Skocz do zawartości

1,3 CDTI błąd P0340 nie odpala ...


Gość Bobiczek

Rekomendowane odpowiedzi

Historii ciąg dalszy, o zdjęciu pokrywy zaworów. Jeden wałek rozrządu całkiem złamany, kilka wahadełek czy jak się tam nazywają zmiażdżonych.

W tej sytuacji nie mam wyjścia i muszę dalej zdejmować całą głowicę i oceniać kolejne straty :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no czytałem, że wałki się ukręcają w tym silniku... masz pecha

 

chłopie nie patrz dalej, tylko wymieniaj cały silnik, bo tak wyjdzie taniej niż remont obecnego

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam zaraz pecha :)

W życiu się tak nie namęczyłem żeby zdjąć głowicę. Z tyłu kompletnie nic nie widać i trzeba się domyślać co jeszcze trzyma, masakra.

Zawory całe, więc mam szczęście a nie pecha :)Podejrzewałem że tak będzie bo po prostu popychacze są bardziej kruche i wcześniej się łamią, ale lepiej było sprawdzić. Przy okazji się wszystko przeczyści. Kiedyś chwaliłem śruby torx ale po tym silniku przeklinam, stare zapieczone, po prostu torx się kruszy w łbie, sto razy lepiej jakby śruby ze zwykłymi łbami. A śruby od głowicy to w ogóle jakieś dziwne, torx 55 pasuje ale za troche za mały, 60 za duży. Dopiero musiałem kupić jakieś śruby ribe i rzeczywiście M12 pasowało. Przy okazji przeczyszcze EGR bo już widzę ze jakbym chciał się do tego zabrać oddzielnie to nie da rady bo się ukręcą łby.

 

Dam znać jak fura odpali :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ok, temat można zamknąć. Jeśli moja historia się komuś przyda to będę zadowolony. Wiele na ten temat było już na forum, ale mało kto zauważył że:

 

1. W tych silnikach zdarza się że łańcuszek przeskakuje i mieli się cały rozrząd, łamie wałek rozrządu i popychacze.

2. Z mojego doświadczenia wiem że lepiej nie zdejmować głowicy bo zawory najprawdopodobniej są całe ponieważ popychacze nie bez kozery są bardziej kruche i pierwsze się łamią a popychacze na szczęście są ustawione pionowo do tłoków.

3. Często się pisze że ważne jest aby w tych silnikach poziom oleju był przynajmniej 3/4 bo napinacz jest hudrauliczny. Otóż nie jest to do końca prawda moim zdaniem. Owszem, napinacz jest hydrauliczny ale ma w sobie sprężynę, która zapewnia nacisk przy rozruchu kiedy nie ma jeszcze ciśnienia oleju i to ta sprężyna jest powodem całego problemu. Dam głowę ze każda usterka tego silnika pojawiła się nie w trakcie jazdy a przy próbie uruchomienia silnika. Po prostu sprężyna albo pęka albo niedomaga i przy próbie uruchomienia kiedy ciśnienie oleju nie ma nic do rzeczy bo go po prostu w tym momencie nie może być, nie ma nic do gadania, po prostu sprężyna nie dociska już napinacza do łańcucha i ten przeskakuje na trybach i zaczyna się reakcja "łańcuchowa" :) Z budowy samego napinacza moim zdaniem widać gołym okiem że przy pracującym silniku nawet mocno zużyty nie dopuści do poluźnienia łańcucha.

 

To tyle na temat teoretycznych wniosków wysnutych na podstawie praktycznych badań :) Mam nadzieję że komuś to pomoże. Najwazniejszy moim zdaniem wniosek na przyszłość aby nie narażać sie na koszta, nie zdejmowac główicy, robić samą górę i powinno śmigać tak jak w moim przypadku. Miałem zmielone wszystkie dźwigienki i złamany wałek rozrządu, a jedanak zawory calutkie i szczelne, silnik chodzi jak zegareczek.

 

Pozdrawiam serdecznie

Edytowane przez Bobiczek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 lat później...
Gość krzysben

Witam potwierdzam wszystko  co napisał BOBICZEK  w tym wątku.Chciałbym dodać moją historię dla uzupełnienia . Przed totalną awarią rozrządu corsa 1,3 cdti  rocznik 2006 przebieg 250k rozrząd zrobiony przy 180k z powodu głośnej pracy wymieniony komplet. Początkowe objawy trudności przy odpalaniu , zaskakiwał z 2,3 razem ,głośne odgłosy ze strony rozrządu ale kto by się przejmował  jak niedawno rozrząd był wymieniany.Przy 120 km/h na autostradzie silnik zgasł i problem.Laweta , komputer błąd 340 ,wymiana czujnika położenia wałka i nic.Sekcja silnika i co się okazało; prawy ślizgacz ,wspornik łańcucha pękł w miejscu mocowania , blacha ślizgacza  była piłowana przez łańcuch do momentu kiedy pasek tej blachy  nie odpadł i nieszczęśliwie owinął się na małym kole rozrządu.Oczywiście łańcuch stracił możliwość zazębiania się z tym kołem i posypał się rozrząd.Uszkodzenia ,wszystkie dźwigienki popychaczy do wymiany ,nowy rozrząd. Dzięki opisowi w tym temacie nie ruszałem głowicy,silnik uratowany za 1500,-. Gdybym przy pierwszych objawach sprawdził rozrząd prawdopodobnie nie doszło by do takiej awarii.trudności z zapalaniem spowodowane były tym że łańcuch miał luzy .Dodam że przy próbie ustawienia wałków na znaki z blokadami wał przeskakiwał  jak na grzechotce bo zerwana blach owinęła się na małe kółko.Tak że bzdurą jest twierdzenie że rozrząd jest na łańcuchu i jest dożywotni . Pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, krzysben napisał:

Tak że bzdurą jest twierdzenie że rozrząd jest na łańcuchu i jest dożywotni .

Jest a jak sie urwie zywot rozrzadu sie konczy

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Polityka prywatności