Skocz do zawartości

Wymiana uszczelniaczy zaworowych - 1.6 8V - Z16SE


Gość jarcar

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Kolegów !

 

Proszę powiedzcie mi, czy w Merivie 1.6 8V silnik Z16SE, da się wymienić

uszczelniacze zaworów, bez ściągania głowicy ?

 

Mechanik podpowiedział mi taką metodę, ale nie mógł sobie przypomnieć (może nie wiedział, nie wiem),

czy jest taka możliwość, akurat w Merivie z tym silnikiem.

Na pewno byłby to mniejszy koszt eliminacji spalania oleju, niż cała operacja ze ściąganiem całej głowicy.

Od czegoś muszę zacząć !

 

Miśka kupiona dwa miesiące temu, niby 140.000 przebiegu, ale wiecie, jak to jest,

zmieniałem 1,5 miesiąca temu olej, niestety zmieniłem na poradzony mi GM 5W30,

tydzień temu założyłem LPG, a od dwóch dni Miśka pali oleju, jak wściekła, około 0,3 litra na 100 km.

Sytuację miałem podbramkową wczoraj, gdy po dolaniu około 0,3 litra i przejechaniu około 80 km zaświeciła mi się żółta kontrolka

ciśnienia (poziomu) oleju ! Po następnym dolaniu około 0,2 litra dojechałem do domu.

 

Myślę, czy 5W nie wypłukał mi silnika, a LPG go nie dobiło.

Dzisiaj w ramach eksperymentu olej zmieniłem na 15W40 i od jutra będę testował i sprawdzał co jakiś czas unik oleju z bagnetu.

 

Proszę podpowiedzcie mi, o ile to możliwe, jaki mógłby by być orientacyjny ogólny koszt wymiany takich

uszczelniaczy (robocizna+części) ?

Czy można je wymienić "od góry" ?

 

Pozdrawiam i Dziękuję za odpowiedzi !

 

Wybaczcie, opis może trochę chaotyczny, ale niestety nerwy swoje robią

Edytowane przez jarcar

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 40
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

tu jest opis metody http://www.astra.auto.pl/dzial-techniczny/napraw-to-sam/283-uszczelniacze-zaworowe-wymiana-opel-astra-f

 

Co do dużego spalania oleju to ja jak kupilem merive to mialem to samo: 100-200 ml na 100km - dymin na siwo.

Okazało się ze rowki na pierścieniach sie wyrobiły i pierścienie pompowały olej. Sprężanie miał wzorowe i równe. Ładnie odpalał, cicho chodził.

 

Okazało się ze przed sprzedażą wynienione zostały pierścienie i zalany był doktorem - pewnie handlarz zrobił na sztukę.

 

Wymieniłem tłoki bo miały wyrobione rowki, planowanie glowicy, uszczelki zaworów dotrcie zaworów wyszło niecałe 2 tys zł bolało, zaatanawiałem sie nad nowym silnikiem, ale blok był ok więc zrobilem mały remont.

 

Udowodniłem też handlarzowi ze zostałem oszukany i mi oddał na połowę remontu - troche to trwało, oddał ale się nie przyznał ze oszukał.

 

Też myslalem ze Z16se to silnik starej daty i jest pancerny ale niestety nie jest. Podejrzewam, ze wymiana oleju co 30 tys to powoduje.

Po wymianie tłoków zrobiłem 40 tys i jaknarazie wszystko jest ok. Olej teraz mam 10w40 i wymieniam co 15 tys ile wleje tyle wyleje nie trzeba dolewac.

 

Dodam że też jeżdzę na gazie i duze spalanie oleju zauważyłem dopiero po zamontowaniu gazu - po pierwszej wiekszej trasie - w czasie jazdy zapalił się niski stan oleju. Podobno taki urok z16se.

 

Z innej beczki to może był jeżdzony na mineralnym albo polsyntetyku i sie wypłukał? W używanym aucie czasem lepiej nie ryzykować za dobrym olejem

Edytowane przez misiek775

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Podejrzewam, ze wymiana oleju co 30 tys to powoduje

Bardzo dobrze podejrzewasz. Ja w c16se wymieniam co 10, max co 12tys km i nic się nie dzieje, nigdy nie działo - pomijając epizod z obróconą panewką na skutek wlania porobionego oleju. Silnik po wymianie dołu, zrobione już 15tys i spokój. Ta są pancerne silniki pod warunkiem uczciwego serwisowania. Jakość oleju też ma znaczenie, ja używam LiquMolly 10w40 mos2

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z16SE nie jest już tak pancerny jak c16 albo x16szr. Miałem astre z x16szr terazm mam merive z z16se i uważam że jakościowo strasze silnikby były lepsze.

Edytowane przez misiek775

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy takim poborze to jak przedmówcy wymiana uszczelniaczy nic nie wniesie. To już są luzy na pierścieniach i 1l/1000km świadczy o ich zużyciu. Powodem tego jest jak piszecie interwał serwisowy 30tyś oraz oleje long life które to pozostawiają nagar. Odkręć po prostu świece i zobacz jak wyglądają bo podejrzewam że są nadpalone olejem.

Jedynym wyjściem jest zrobienie małego remontu z czyszczenie wszystkich elementów olejowych jak miska itd.. Głowica do sprawdzenia i planowania oraz wymiana uszczelniaczy oczywiście. Warto też wymienić lub zregenerować hydroregulatory zaworów.

Niestety jak się kupuje dziś wzrokowo i opiniami o silnikach to potem można się zdziwić. Silnik Z16SE to nie ten sam co C16SE bo blok jest z tych nowych Z16XE. Który to ma swoje wady. Czyli słabe pierścienie i tłoki oraz smarowanie nie jest wydajne. Więc podstawa to wymiana oleju co 15tyś i odpowiedni olej. Ja leje obecnie 5w40 i weźmie czasem te 0,2l na 1000km.

A u ciebie LPG podnosi temperaturę spalania co powoduje że wciągnie więcej oleju. Oraz jeśli zbierze się dużo nagaru to może i zawór zablokować. A potem go przypali i wytrze krzywkę przez co wpadnie do cylindra. Znam takich kilka przypadków z aut flotowych z LPG.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auta z gazem często biorą wiecej oleju bo drucierze gazownicy wiercą kolektory bez zdejmowania i do silnika leci grsć wiorów. to jest najczęstrzy powód brania oleju, widziałem już dużo takich cudaków, na rynku około 70% instalatorów nie zdejmuje kolektora. Wtedy wiadomo cena czyni cuda - instalacja kosztuje 2000, a jak go zdejma to nagle 2500.

 

Na żle ustawionym gazie mozna zajechać silnik, ale nie w tydzień.

Hydropopychacze jeśli nie hałasują bym zostawił, zawsze można je wymienić poźniej - a nie wpływają one na zużycie oleju

 

Ja po naprawie na gazie zrobilem 40 tys km i nic zlego się dzieje, w domu mamy toyotę corolle verso która robi 30 tys rocznie ciągle na gazie. Po 180tys pojechala na kontrolę luzu zaworowego i wszystkie mieściły się w tolerancji i mało teogo po środku pola.

Gaz nie jest zły, tylko trzema znaleźć uczciwego instalatora

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie neguję że LPG jest złe do auta bo zgadzam się z tym co piszesz montaż i regulacja to podstawa. Sam jeździłem wieloma samochodami z LPG i dzisiejsza technika pozwala na wiele więcej niż 10 lat wstecz. Tylko że nie ma co się czarować że instalację z parownikami i podawanie gazu w fazie lotnej podwyższają tą temperaturę. I żadna regulacja i poprawny montaż nie da rady odtworzyć takich warunków jak na benzynie. Dopiero faza ciekła może zniwelować wszystkie problemy ze spalaniem mieszanki ( obciążenie układu zapłonowego , zaworowego , tłoków ). Bo każdy silnik i tak bierze olej bo musi tylko że są to niewidoczne ilości. Oraz dużo zależy o klasy oleju i dodatków do nich które to mogą niwelować to.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość kurdybanek

Może poczekaj trochę. Mam Merive Z16SE z podobnym przebiegiem i też bierze olej, choć nie tyle , a ostatnio nawet mniej. Olej 0w40 castrol edge ( na takim jeździła)-wymieniony przy 159 kkm a gaz założony przy 160kkm. Pobierania oleju wyglądało tak:-

 

data stan licznika dolewka oleju 18.09.2012 160315 - 17.03.2013 163357 0,25 5.06.2013 164495 0,25 1.07.2013 164830 0,3 29.11.2013 167699 0,25 22.02.2014 168802 0,35 5.05.2014 169673 0,25 4.11.2014 172315 -

Chciałem wkleić tabelkę z excela no i "wyszło",ale spróbuję inaczej:

163300- 0,25 litra

164500 - 0,25

164800 - 0,30

167700 - 0,25

168800 - 0,35

169700 -0,25 (5.05.2014)

172300 -aktualny, bez dolewki

 

Edytowane przez kurdybanek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie !


Wczoraj, przygotowałem poniższą odpowiedź na mój post ... długi ... wyczerpujący, lecz chciałem przedstawić, całą zaistniałą sytuację, może ku przestrodze, może ku przestrzeżeniu przyszłych nabywców aut, może z żalu i wydatków, które przez niedopatrzenie mogą przyczynić się do straty nerwów i zdrowia.

Dzisiaj jednak, po przemyśleniach, wszytko podsumuję na sam koniec, ale apeluję o cierpliwość !

Są to jakby, dwie odpowiedzi w jednym poście.


Odpowiedź przygotowana wczoraj, którą miałem zamieścić, ale nie zdążyłem :


"Może teraz trochę mniej chaotyczna, długa, ale chronologiczna,

historia dziwnych i zaskakujących niedomagań mojej Merivy.

Rączki mi już opadły, z każdym dniem jestem czymś coraz bardziej zaskoczony i nie wiem, co o tym wszystkim sądzić, w czym szukać przyczyn.


Początek września 2014 - kupno Merivy, niby z przebiegiem 138.000 km, mam też na fakturze ten wpis i, że auto bezwypadkowe. Jazda, wygląd i zachowanie, bez zarzutu !

Brak książki serwisowej, brak zawieszek odnośnie wszelkich wymian płynów .

Po kupnie sprawdzenie u kolegi na Stacji diagnostycznej i na komputerze - stwierdził,

brak błędów, a po oględzinach, wręcz idealny stan, jak na ten wiek auta (2003 r) i, że przebieg może być adekwatny, bo tak dobrze się zachowuje.


15.09.2014 wymieniłem : kompletny rozrząd, płyn chłodzący i olej na poradzony mi tutaj GM 5W30.

Auto na Pb sprawiało się wyśmienicie, paliło sporo - 9litrów/100 km, ale nic się złego nie działo z silnikiem, więc pomyślałem o LPG.


30.10.2014 założyłem gaz. Gazownicy mają bardzo dobrą opinię w naszej okolicy,

zarówno wśród klientów, jak i u innych mechaników.

W tym dniu (czyżby zbieg okoliczności), auto zaczęło bardzo delikatnie, nie równo pracować.

Zrzuciliśmy winę na świece, ale było już za późno na ich kupno i wymianę.


3.11.2014 - zostawiłem auto u gazowników,

wymienili świece, posprawdzali ewentualne błędy, mapowanie itp.

Stare świece były w tragicznym stanie - czarne, zasmolone, jakby ponadpalane.

Po ich wymianie auto momentami (żadko), ale jeszcze potrafiło szarpnąć.

Pomyślałem o przewodach zapłonowych, skoro świece były opłakane, to kabli na pewno też nikt wcześniej nie wymienił. Kupiłem NGK, ale niestety nie miałem czasu ich wymienić.


5.11.2014 - kable nadal nie wymienione.

Coś mnie tknęło, sprawdziłem olej, było minimum na bagnecie, dolałem około 300 ml.

Hm, pomyśłem ten typ tak ma.

Wracając z pracy, kolega jechał za mną, dzwoni - chłopie, ale Ci przy gazowaniu taki biało-szary dym wali z wydechu ... ups pomyślałem ... dym, szarpanie, co jest grane ... kable ... aaaa, pożyjemy-zobaczymy.

Pojechałem później w trasę, w jedną stronę 30 km, szarpanie coraz większe, czy to zimny, czy to ciepły silnik, przerywanie, gubi zapłon, ale żadnych błędów na kontrolce.

Wracam, do domu, 2 km zostały, a mi kontrolka żółta poziomu-ciśnienia oleju się zapaliła ... o ku... pomyślałem (przepraszam) !

Zjazd na bok, sprawdzam, co prawda silnik gorący, prosto z trasy, odczyt nie adekwatny, ale na bagnecie poniżej minimum ... o ku ... drugi raz ! Dolałem około 200 ml i dojechałem do domu.


6.11.2014 - dolałem oleju (100 ml), pojechałem do kumpla na Stację (7 km) i przedstawiam sytuację.

Kolega popatrzył na spaliny i diagnoza - żre olej ! Co robić ? Mierzenie ciśnienia na cylindrach może nie pokazać, czy to uszczelniacze, czy pierścienie.

Dalsza diagnoza - zalałem za żadki olej, mógł wypłukać silnik ... jak się ratować ?

Wymieniamy olej na 15W40, już bardziej nie zaszkodzi, a poobserwujemy ile i jak ubywa.

Wymieniliśmy też przewody zapłonowe.

Zrobiłem później jakieś 25 km, auto szło jak marzenie, żadnego szarpnięcia i kopniak odpowiedni.

Myślę sobie, no z zapłonem doszliśmy, teraz tylko jeszcze poobserwuje sobie olejek.


7.11.2014 - rano (stan oleju OK), do pracy (8 km) - auto "burza" !

Dymienie dymieniem, ale może musi wyrzucić wsio z wydechu ?

Może jednak pomyślę o uszczelniaczach, a popytam, co mi tam zaszkodzi ?

Podjechałem do innego znajomego mechanika, 0,5 km w jedną stronę (auto nadal super),

pogadaliśmy i wracam ... a tu za chwilę szarnięcie, błędy wyskoczyły, jakby strata mocy, na placu zgasł, odpalił bo odpalił, z szarnięciami, ledwo wróciłem do mechanika (0,5 km).

Stwierdził po szybkiemu, bo robił inne auto, że jakby nie pali na jeden gar.

Wkur.. się (przepraszam !) i zostawiłem już u nich auto.

Mówił, że popatrzy na to, ale dopiero 12.11.2014.

Czy jest sens szukać przyczyny na układzie zapłonowym, skoro przyczyną może być zalewający się olejem nawet jeden z cylindrów i powodujący te wszystkie błędy.

Mam czas na podjęcie decyzji, co robić.


Teraz zaczynam sedno sprawy !

Jest kilka opcji, po rozmowach z mechanikami, trzej podejrzewają uszczelniacze na zaworach.

Jest teraz kilka opcji u mechanika, u którego zostawiłem już auto :

1) Przejrzy zapłon i zobaczy co się dzieje. Później, abym pojeździł i zobaczył, czy wymiana oleju na 15W40 coś dała. Według mnie, jak już jest wypłukany silnik, to się samo nie uszczelni.

2) Wersja optymistyczna: spróbuje, ale nie jest pewny, czy da się wymienić uszczelniacze, bez zdejmowania głowicy. Jest szczery, radzi, aby od tego zacząć, ale po prostu nie jest tego pewny.

3) Wersja mniej optymistyczna: trzeba będzie zdjąć głowicę, wtedy wiadomo co, szlify wymiany i inne z tym związane rzeczy.

4) Wersja już najmniej optymistyczna: mówi, jak już zdejmę głowicę, to czy nie lepiej wymienić od razu pierścienie. Jak będzie już tak rozbebeszony silnik, to róbmy konkretnie i będzie spokój.


Przy wersjach 1, 2 i 3 mam obawy co do stanu pierścieni, jeżeli są uszkodzone, żeby nie pociągnęły za sobą tłoków, gładzi cylindrów i wtedy bloku silnika ... chyba bym się huknął już wtedy na "linę z konopki".

Auta nie chcę sprzedawać, kupiłem po to, aby pojeździć nim przynajmniej z 8 lat.

Dziwi mnie, że jak chodziło dobrze w opisane momenty, to ma "kopa", pracuje cicho i równiutko, ogólnie wygląda na bardzo zadbane, a może przez mój głupi błąd, może przez podrasowanie handlarza, tracę kupę forsy, której zaczyna niestety już brakować.


Nie wiem już, czy chodzi o Waszą poradę, o podpowiedź ... co wybrać ?

Co robić ? Czego szukać ? Jaką decyzję podjąć ?

Zbieg okoliczności, dobór złego oleju, czy przyczynił się LPG,

chociaż gdybym nie założył gazu, to i tak mogło by się to stać.


Sam już nie wiem, czy oczekuję porady, czy pocieszenia,

czy mobilizacji do wzięcia następnego kredytu i wspierania obcego bankowego kapitału."


To były moje wczoraj przygotowane wypociny ... ale po nieprzespanej nocy, rozmowach z żoną, podjęliśmy decyzję - konkretny remont silnika !

Podjechaliśmy do mechanika i przedstawiliśmy sprawę :

- to auto nie jest na sprzedaż, jest do jeżdżenia, do ... zajeżdżenia, do końca swoich dni, jak moja poprzednia Vectra A !

- ma być sprawne

- żadnych wycieków

- demontaż głowicy, planowanie, wymiana wszystkich uszelniaczy

- jak trzeba pierścieni, oringów i wszystkiego co trzeba

- "leszcze", "kleszcze" i "h.." wie, co jeszcze !!!

- ma nas zawieść na "ryby" i na "grzyby" !!!


Upewniło nas w tym, jeszcze odpalenie auta u mechanika, takiego dyma z rury w osobówce już dawno nie widziałem !


Ma być zrobione na "pika belo" ...

Ma stać się autem głównym w rodzinie, ma nas zawieść tam gdzie chcemy i kiedy chcemy, a żywot swój dokonać u nas po latach, jak nasza poprzednia Viki A !

Syn też jest w trakcie robienia prawa jazdy ... nie użyczę mu auta zawodnego, ma być, sprawne i tyle !

Trudno, może zainwestuję 1500-2500 zł w remont, ale ma to auto chodzić.

Co prawda, mamy drugą Merivę w rodzinie, młodszą 2009 rok, 1.4 benzyna, ale ... to auto, jest dla nas reprezentacyjne, wymarzone, wychuchane i wydmuchane !

To jest coś co należy się mojej żonie, po tym, jak skasowałem jej "herbacianą" Merivę w lutym 2013 roku, gdy pijany kierowca nie zatrzymał się na czerwonym !

Do dzisiaj mam żal, że mogłem wtedy nie jechać !

Mogłem zostać w domu lub dać sobie spokój z tą trasą !

Takie już mam szczęście w życiu, że jedną kulkę zgubię, a drugą połamię !


Prawdę powiedziawszy ... dzisiaj ... musiałem utopić swój żal, wybaczcie mi, jeżeli wyłapiecie jakieś błędy w wpisie !

Człowiek nie struś, nie zatapia głowy w piasku !


Myślę, że podjęliśmy dobrą decyzję odnośnie remontu silnika ?


Chociaż, niestety na tą chwilę, poddałem się już ... podniosłem ręce do góry, oddałem auto na warsztat ... czekam tylko na telefon !

Nie wiem, co zamontują, wspomniałem, abym nie musiał tylko do nich wracać, najważniejsze "graty" mają być dobre !

Szkoda, bo moje marzenie jest teraz w rękach obcych ludzi :cry:



Pozdrawiam !

jarcar


Dzisiaj rano natomiast, pomyślałem jeszcze o wpisie kolegi misiek775, dlatego robię tą dopiskę.

Przekonany jestem, chociaż tego nie wiem, że kolektor wiercony był bez zdejmowania i mogło nalecieć wiórów.

Jak już wyżej pisałem, gazownicy mają bardzo dobrą opinię, nie znam osoby, która byłaby niezadowolona, a są to posiadacze zarówno starej generacji aut, jak i niezłych 4-5 letnich wypasionych fur.

Zjeżdżają się do nich klienci nawet w obrębie 70 km, ale nie przeczę, może na sto zagazowanych aut, akurat ja miałem pecha !


Może kupiłem auto podrasowane na sprzedaż, może sam wypłukałem źle dobranym olejem, a może gazownicy popełnili błąd.

Jak pisałem ... poddałem się już i zleciłem remont.


Ale mnie głowa boli ... wczoraj :beer: ... :wino: ... dzisiaj niestety :rip:

Edytowane przez jarcar

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stary, szkoda nerwow. Kiedys trafilem na podobna mine. Skonczylo sie wymiana silnika. Z perspektywy czasu wiem, ze nie warto siwiec dla zlomu. A skur...om handlarzom ouszustom trzeba narobic smrodu. Wizyta policji, skarbowki, sanepidu i co tam jeszcze. Puszczenie opinii w swiat, jakies ploty o pedofilii itd. ;) Zartuje, ale dla takich #€%&%** nie powinno byc litosci.

I jedna rada ode mnie: Nie traktuj auta jak skarbu, bo kazda usterka bedzie skutkowac zawalem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Polityka prywatności