Skocz do zawartości

Kołyska/sanki/ława Meriva A


Gość krzysztofm1978

Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 rok później...
  • Odpowiedzi 32
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Odkopię trochę temat. W mojej merivie też sanki zjedzone i trzeba to wymienić, ceny używek od 200 do 500 dostępność słaba, do ceny zakupu piaskowanie i malowanie i w sumie wyjdzie to + 150 do 200 zł. Stan używki wyjdzie przy czyszczeniu jak wyjdą dziury to znowu w punkcie wyjścia.

Z drugiej strony znalazłem nowe z firmy NTY 680 z wysyłką, zapewne chińszczyzna ale jednak nowe.

Ktoś miał styczność z tymi sankami NTY?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NTY - to Korea i Tajwan.

Ja gotowe wahacze kupowałem i montowałem (w cenie samych sinenbloków były).

Odnośnie lakierowania proszkowego - trochę cienka warstwa ale następne też pójdą w całości.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz może sanki są lepiej zabezpieczone.

Ja oryginalne wahacze miałem w kiepskim stanie i zdecydowałem się na zakup gotowych.

Najlepiej by było oblukać jak wygląda ten nowy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym szukał używki.

Nie wiem dla czego masz je pognite.

U mnie było tylko trochę nalotu rdzawego.

Myślę że kupisz używkę w dobrym stanie.

A z piaskowaniem bym się nie bawił

Sam pomaluj i zakonserwuj konserwacją do podwozi.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało się kupić używkę w dobrym stanie :) teraz oczyścić, pomalować i zabezpieczyć, jakieś polecane środki do pomalowania i zabezpieczenia?? jakiś podkład epoksydowy na początek będzie chyba ok?

Edytowane przez Adikk

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Straszna porażka te sanki, muszą być zrobione z wyjątkowo podłego materiału, bo przecież są z bardzo grubej blachy. To takie g..o, że jak pytałem na szrotach zawsze słyszałem, że to pierwsze co się sprzedaje :/

Jak wyglądały moje widać na zdjęciach. Kupiłem zupełnym przypadkiem dobre z Combo, diesla bez DPF - różnią się detalami w okolicy przednich punktów montażowych, te z Merivy mają tam dodatkowe wzmocnienia.

Ogólnie robota nie jest skomplikowana ani trudna, tyle że w pojedynkę trochę ciężko zamocować nowe - na szczeście mam dużo lewarków hydraulicznych i jakoś poszło.

 

 

IMG_20191004_143414a.JPG

IMG_20191004_143424a.JPG

IMG_20191004_143323a.JPG

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem inaczej.

Porażka?

Nie.

U mnie sanki są nie tknięte rdzą.

U mojego kolegi tak.Sam je spawałem. 

 

Ale ja nie mam klimy.

Kolega ma.

I tutaj był problem.

 

A wystarczyło do rurki odprowadzającej z klimy dać wężyk i poprowadzić w inne miejsce.

 

Ale to myślę że właściciel jest za wiele rzeczy odpowiedzialny.

W myśl zsady.

,,Jak dbasz - tak masz,,

A więc raz na pół roku oglądnąć spód auta.

Nie mówiąc już aby samemu razem z diagnostą zejść do kanału raz w roku podczas przeglądu i samemu sprawdzić czego nie dostrzegł diagnosta.

 

 

Ale po co?

Lepiej narzekać że w 10 letnim lub starszym aucie coś nawala.

Porażka to właściciel

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetne rady. Na badaniu technicznym w styczniu nie było nic widać, w czerwcu już pokazała się dziurka, którą rozgrzebałem i wyszło, co wyszło, a do września powiększyło się dramatycznie. Zawsze wchodzę z diagnostami pod samochód, poza tym mam garaże z kanałami i parę oczu i pod samochody wchodzę więcej niż często. Myślałem, żeby to pospawać ale po pierwsze nie mogłem znaleźć chętnego, i dobrze bo nic by z tego nie było - pod mocowaniem przekładni też było miękko. Po drugie  takich elementów się nie spawa ani nie łata, chyba że się jeździ do znajomego diagnosty, to może i można.

Wg mnie to jest nie tyle przerdzewiałe, co przegrzane od wydechu, widać że to nie jest typowa korozja. Poza tym, to jest od dołu i przodu belki, a nie z góry. Nie ma też w tym miejscu żadnego zagłebienia, obniżenia etc., czegokolwiek, w czym mogłaby zbierać się woda czy jakaś wilgoć, tak więc związku z klimatyzacją, którą i owszem mam, ale nie używam, nie ma tu żadnego. Uważam, że to dziadowski materiał i temperatura, a proces przyspieszyło zerowe zabezpieczenie antykorozyjne od środka i marne od zewnątrz, i żadne dorabiane wężyki, rurki czy cudowanie z inną budowlanką ma się tu nijak do rzeczy.

Zatem: owszem, porażka, zwłaszcza że to nie są jednostkowe przypadki o czym świadczą opinie użytkowników i zapotrzebowanie na te elementy.

 

Edytowane przez wojz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Polityka prywatności