Astra 2 dti z 99 r.
Znajomy namowil mnie na podniesienie mocy w aucie o kilkadziesiat koni. Tak tez zrobilem,zmieniona zostala mapa dawki paliwowej, auto jezdzilo cacy przez 2 tyg. Po tym czasie podczas jazdy zaczelo mi wywalac check engine. Na poczatku jazdy kiedy silnik jeszcze nie jest mocno rozgrzany "engine" znika gdy wdepne na chwile gaz w deske. Ale po chwili lapiac rowne obroty znowu wyskakuje. I tak do czasu az silnik sie nie nagrzeje. Wtedy engine zapala sie i gadnie jedynie na chwile po wylaczeniu i wlaczeniu silnika. Traci wtedy oczywiscie na mocy , maksymalnie jest w stanie wyciagnac do 3000 obrotow.
Auto stalo juz u trzech mechanikow. Wymienili elektrozawory podcisnienia doladowania od turbiny i od otwierania i zamykania klap w kolektorze ssacym i wyczyscili kolektor odlotowy z egr. Mowia ze juz bledu nie powinno byc a on ciagla sie pojawia przez co engine zyje swoim zyciem. Dodam ze moc samochodu zostala przywrocona do fabrycznej. Pomocy bo osiwieje.
Użytkownik PabiKoss edytował ten post 13 grudzień 2017 - 17:18