Skocz do zawartości

Zakupiłem auto jest po kolizji.


Gość zaciekawiony

Rekomendowane odpowiedzi

Gość zaciekawiony

Właściciele twierdzili że auto jest całkowicie bezkolizyjne po drobnej szkodzie parkingowej z tył robionej w aso,o bez wypadkowość pytałem wiele razy bo to był warunek zakupienia i wszelkie oferty po jakiejś kolizji odrzucałem.Wiem ze nie przyjrzałem się dokładnie autu wyglądało normalnie szyb nie sprawdzałem,sprawdziłem w aso przebieg oraz naprawę w aso wszystko się zgadzało.Z tego co wyczytałem i dowiadywałem się ja nie muszę się znać to oni mi sprzedają auto i odpowiadają za nie.Czytając przypadki na forum prawnym to niekiedy kupujący zgłaszają się po pół roku od sprzedaży starego trupa że np silnik padł i to była wada ukryta.Obowiązują mnie prawa rękojmi i w ciągu 30 dni mogłem zwrócić ale za późno.Historia auta wygląda tak zakupione zostało pod koniec 2012r był to lizing ,auto miało przeglądy serwisowe i wpisy w maju 2013r użytkownik przestał płacić i bank przejął auto mimo to w tym czasie ma co roczne przeglądy i przebiegi w tym czasie ok 4000km.Następnie 2015r auto zostaje sprzedane osobie prywatnej od której kupiłem.Dzwoniłem do nich ale nie są w stanie udzielić mi informacji ale jeżeli oni sprzedają auto jest ono szczegółowo sprawdzane przez rzeczoznawcę i wyceniane.Nie zdarza się by w sprzedaży były uszkodzone auta

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 30
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Gość zaciekawiony

Ależ chcę zrobić tylko na razie auto stoi na warsztacie jest uziemione z powodu awarii turbiny następnie jadę do rzeczoznawcy chodzi głównie o blacharkę by sprecyzował uszkodzenia zrobił pomiary i wycenił koszt napraw,potem wysyłam listem poleconym informację co ustalił biegły rzeczoznawca z propozycją obniżenia ceny auta bo tego oczekuje.Co do kwoty jeszcze nie wiem czas pokaże.Myślę że taka droga na początek będzie odpowiednia,wydaje mi się że zawsze lepiej się dogadać poza sądem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale przecież już w niego włożyłeś kasę.

Teraz to już go nie oddasz.

Kasę wywalisz w rzeczoznawcę ,potem w sądy i to co zainwestujesz w spory to już byś zainwestował w doprowadzenie do porzadku.

Zaraz będzie z ich strony odpowiedź że pieniędzy nie mają bo dziadek jest chory i pieniądze przeznaczył na leczenie..

 

Co innego gdybyś zaraz po zakupie go sprawdził konkretnie i zgłosił się do nich z propozycją zwrotu.

Teraz to musztarda po obiedzie

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego. Po pierwsze czemu przed zakupem nie zrobiłeś przeglądu auta przed zakupowego np. w MarTech? Zaoszczędziłeś 2-3 stówy a kłopotów teraz masz sporo tym bardziej że jak sam twierdzisz nie znasz się i nie jesteś mechanikiem ani blacharzem.

 

Po drugie w umowie pewnie nie masz wpisane że bezwypadkowy a to co mówili to nie istotne, mogli mówić że Papież nim jeździł. Za to masz pewnie wpisane i podpisane w umowie, że znany jest ci stan samochodu jako kupującemu.

 

Rzeczoznawca + prawnik który napisze pismo o odstąpieniu od umowy z powodu wad ukrytych z żądaniem zwrotu pieniędzy lub zażądasz obniżenia wartości auta i zwrot różnicy o remont na podstawie wyceny rzeczoznawcy.

 

Przestań oszczędzać tylko idź do rzeczoznawcy i radcy prawnego od tych spraw i niech już on do sprzedających pisma pisze. Przepraszam ale za lekkomyślność się płaci często podwójnie.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość zaciekawiony

Cały czas mówię ze jadę do rzeczoznawcy jak auto zacznie jeździć bo nie mam czym jechać wiem że to moja wina,i nie chciałem zaoszczędzić tylko to czyste lenistwo i wiara w uczciwość ludzką oraz moja naiwność.Co do zapisu że jest mi znany stan auta wedle prawa nic nie oznacza znany jest mi na tyle na ile poinformowali mnie właściciele tak stanowi prawo.Zwrot auta mnie nie interesuje tylko obniżenie ceny

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak się zastanawiam czy tu problemem nie jest I właściciel samochodu (firma lizingowa lub ten który autko użytkował). Bo jeżeli np był wypadek spowodowany przez użytkownika (np jazda na podwójnym gazie) to mógł go naprawiać po cichu bez wiedzy firmy lizingowej. Tylko zastanawia mnie fakt - firmy te dość dokładnie sprawdzają stan auta - w końcu są ich właścicielami.

A drugi kupił bezwiednie sporo tańsze autko.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość zaciekawiony

Z tego co powiedziała mi firma lizingowa gdy sprzedają samochód jest on badany przez rzeczoznawcę i wyceniany.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Polityka prywatności