Siemka
Dawno tu nie zaglądałem ale tym razem ja mam problem. Tak więc kilka dni temu moja Corsina zdechła... Wyskoczył check 92 i 22. Dopiero wtedy dotarło do mnie, że problemy z obrotami jałówki (borykam się z nimi długo i niby się udało a tu nagle...) mogą mieć przyczyne w siadającym już czujniku wałka a nie koniecznie w TPSie, który w/g wszystkich danych wygląda na sprawny i pochodzi ze sprawnego silnika. Do rzeczy, objawy:
- Brak mocy i to nie niedobór a kompletny brak... myśle, że miałbym problem z podjechaniem pod większe wsniesienie.
- Zerowe wkręcanie się na obroty. Nawet przy mocnym depnięciu wchodzi bardzo wolno.
- check 92 i 22.
- O dziwo nie ma odcięcia przy 4500 obrotów jak to zwykłe jest dla padniętego czujnika wałka.
Dziś pomierzyłem ten czujnik tyle, że nigdzie nie znalazłem wartość rezystancji, które jak pamiętam, podawał tu kiedyś ja37. Okazało się, że w żadnym zakresie miernika nie byłem wstanie dokonać pomiaru na pinach AB AC... tak jakby kabel A był ułamany. Podobnie dla czujnika wału udało mi się zmierzyć tylko BC. Silnik gdy odpalam miewa problemy z wejściem na wolne obroty aczkolwiek zawsze odpala. Macie jakieś sugestie co do ewentualnych metod sprawdzenia czy czujnik jest ok lub jakieś porady? Chce być pewien, że wydanie 400zł na nwy ori czujnik będzie konieczne a nie że to co innego