Witam,
Samochód był po dużych przejsciach więc nie chcę aby ktoś pisał coś w stylu "zje***** Auto!"
Dość dawno temu bawiłem się w rozbiórke tego samochodu od środka <wywaaliłem całą deske rozdzielczą a przewody kazdy z osobna zaizolowałem taśmą>. w srodku nie ma kompletnie nic poza fotelem kierowcy.
pewnego dnia wszystko ładnie odpalało, jezdziło... az tu nagle samochód zgasł... okazało się ze jeden kabelek od stacyjki mial zwarcie i się "odlutował" no to go przylutowałem. po czym auto miało poźniej iskrę jak chciało, ale był w stanie odpalić <stacyjka na krótko> po czy, pojawił się problem z paliwem, ale an to sobie zaradziłem. Kolejno samochód znów przestał palić okazało się ze iskra jest bardzo mała no to ... mialem w zapasie 2gą cewkę i modół <nowe> ale to nie to. Iskra z cewki do kopułki tez była bardzo mała i była TYLKO JEDNA..Kable są dobre. Szukam i myślę co moze być nie tak... znajomi mowią ze to moze być wina komputera/sterownika czy jak to sie tam zwie [poprostu się nie znam ,a oni tylko gadają zamiast pomoc].
Help ME ! z góry dzięki : )