Witam
Odkąd kupiłem swój samochód, a było to 2 lata temu mam problem w postaci.
Jak rano odpalam samochód wszystko jest w porządku pali równo nic się nie dzieje. Natomiast gdy silnik osiągnie swoją normalną temperaturę i dopóki go nie zgaszę jest wszystko w porządku. Natomiast gdy jest ciepły i go zapale to nie przejadę 500 metrów i zaczyna brakować mocy. Silnik się dusi i w końcu sam się wyłącza. w takiej sytuacji muszę odczekać aż całkowicie wystygnie i znów odpalać go. Tak samo się dzieje bez wyłączania na trasie jak go przytrzymam na wysokich obrotach koło 5 tysięcy. Po chwili brakuje mocy i pada. Ja stoję na poboczu i jak idiota czekam aż wystygnie. Nie stać mnie na kupno innego samochodu, a dołożyłem już tyle pieniędzy, że naprawdę potrzebuję pomocy bo 7 mechaników to robiło i nikt mi nie pomógł od 2 lat. Proszę o odpowiedź.
Na terenie Śląska, Podkarpacia, Okolice Krakowa lub Trasa Skawina - Oświęcim mogę nawet przyjechać żeby tylko ktoś to w końcu naprawił.
Bardzo proszę o pomoc.
Poprawiłem post, regulamin forum §3. pkt.3.1 oraz §4. pkt. 4.3/rafaln1
Problem bardzo podobny jak u użytkownika niżej. Ale ja tak miałem na początku.