viki b `97

[Gość Anonymous]

mam taki problem, że samochód po odpaleniu chodzi normalnie, po jakiś 5-6km raptem gaśnie (mimo że samochód jeszcze się toczy, wskazówka prędkościomierza wskazuje 0). Nie daje się odpalić (rozrusznik kręci, ale samochód nie zapala). Po odczekaniu ok.10-15 minut, zapala, potrafi później przejeździć cały dzień bez problemu. zdarza się ze zgaśnie,ale odpali od razu albo po krótszej chwili (już bez tak dużej przerwy). Mechanik uważał że czujnik położenia wałka rozrządu. Został wymieniony a objawy pozostały. Wymieniona została sonda lambda (oryginał z serwisu opla). Dalej nic to nie dało. Silnik chodzi idealnie zarówno przed jak i po zgaśnięciu, równo, nie szarpie, trzyma obroty i czuć że ma moc.(czysty, żadnych wycieków, trzyma poziom oleju). Mechanik po odczytaniu błędów doszedł do wniosku że to immobiliser,ale odłączenie nic nie dało. Co to może być?

 

[Gość nowy72]

Sprawdz czujnik wału . Być może to

 

[Gość Anonymous]

Sprawdź centralkę od imobilaizera kolega tak miał w Viki, imobilaizer odcinał mu zapłon.

 

[Gość Gawlak]

kaszalot2616,

patrz na daty postow

osoba zainteresowana

nawet juz tu nie zaglada