Mandat

[Gość Wrzosek]

ostro

 

no tak potencjalne zagrozenie na drodze biorac pod uwage te ktore dostalem tylko na 2 naprawde zasluzylem i nie wydaje mi sie zebym powodowal wieksze zagrozenie na drodze niz przecietny kierowca. a dodajac do tego roczny przebieg km to juz wogole.

 

i nie wiem. moze mam dziwny system moralny ale nie wydaje mi sie ze ma to jakis zwiazek z nieuczciwoscia. jesli komornik sie zglosi to ok. zaplace. ale przynajmniej nie musze tego placic odrazu tylko odlozyc pieniadze na to, co zarowno nie obciaza tak mojej kieszeni

 

chwalic tez sie nie chwale bo nie widze po co mialbym to robic. i mowisz ze mozna mnie posadzic o pasozytnictwo? pasozytnictwo na kim? bo nie wydaje mi sie zebym kogos w konia robil czy jakos tak.

 

 

i jesli ktos odebral moja wypowiedz jako "podrzeganie do wykroczenia" to wybaczcie. to jesli moja osobista opinia i kolega sie pytal o droge mandatu. no to podalem na moim przypadku. nikt sie wzorowac nie musi.

 

[Gość huri_khan]

Wrzosek, popracuj nad interpunkcją.

 

A co do mandatu świadomie łamiesz przepisy to płać i nie ma co kombinować.

 

[Gość Wrzosek]

staram sie nad nia pracowac ale dzieki za rade

 

a placic place tyle ze jak mowilem nie odrazu

 

zalezy co rozumiec poprzez swiadome lamanie przepisow niezapalone swiatla mijania albo nie zapiete pasy pasazera z tylu?

 

no ale mniejsza z tym

 

[Gość Anonymous]

dzięki Wrzosek.

 

[Gość Kill3rReaper]

Ja staram sie ostrożnie jeździć, ale bardzo często świadomie łamię przepisy.

Np jadę 60 zamiast 50 w miejscu zabudowanym, i 110-120 tam gdzie można 90. Chyba że są ograniczenia znakowe, to wtedy zawsze zwalniam, bo nie mam pieniędzy na łatanie dziury budżetowej państwa. Każdy zawsze nagina w jakimś sensie specjalnie przepisy.

 

[Gość arek]

Każdy zawsze nagina w jakimś sensie specjalnie przepisy.

ale robi to na wlasna odpowiedzialnosc

jak wiec zostanie na tym przylapany musi poniesc tego konsekwencje

a nie kombinowanie jak by tu uniknac kary

 

jak cie nie zlapia to ok - przeciez nie pojedzesz na komenda i powiesz ze wlasnie cala A4 przejechales z predkoscia 160km/h i chcesz zaplacic mandat...

ale odwrotnie to nie ma co plakac - takie jest zycie

chcesz tegu uniknac to zaontuj automat do walczania swiatel i przyklej dla pasazerow naklejka ze maja sie zapiac pasami

a jak nie chcesz przekraczac predkosci to zapalnuj na podroz troche wiecej czasu i juz

 

[Gość Anonymous]

Kill3rReaper napisał/a:

nie mam pieniędzy na łatanie dziury budżetowej państwa.

Chyba priorytetem powinno być bezpieczeństwo, a nie kasa.

O swoje życie, jeśli nie chcesz, dbać nie musisz, ale są jeszcze inni na drodze i poboczach, którzy chcą żyć.

Statystyki nie kłamią. Najwięcej najcięższych wypadków powodowanych jest nadmierną prędkością.

 

[Gość Wojtek_K]

O swoje życie, jeśli nie chcesz, dbać nie musisz, ale są jeszcze inni na drodze i poboczach, którzy chcą żyć.

Święte słowa.

Należy pamiętać, że łamiąc przepisy stwarzasz zagrożenie nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla innych osób poruszających się po drodze. A że czasami w jakimś miejscu ograniczenia są niepotrzebne lub trochę przesadzone... Cóż, z dwojga złego lepiej w tę stronę.

 

[Gość Kill3rReaper]

Nie róbcie znowu ze mnie takiego pirata. Jak już mówiłem, ja się trzymam zwykle maksymalnie do 20km/h przekraczanie prędkości, na trasie jest tak do 30. I staram się jechać ostrożnie, bo to, że będę jechał 50km/h nie zapewnia mi tego, że nie będę miał wypadku. W mieście staram się jeździć na 4, więc minimum 50km/h muszę mieć w Viki, bo nie lubię dławić silnika. Wiem, że czasami nawet te 10km/h może uratować komuś życie, ale tak szczerze, z ręką na sercu, powiedzcie, czy kiedyś nie złamaliście świadomie ograniczenia prędkości.

 

[Gość Wojtek_K]

Kill3rReaper, to powiem Ci, że łamię świadomie przepisy, ale robię to w granicach rozsądku i staram się nie powodować tym nadmiernego zagrożenia.

Jeśli jeżdżę po mieście włączam "styl emeryta" i jadę góra 55

Przykład: na trasie do najbliższego miasta znajduje się miejscowość rozciągnięta na dobre 3-4km. Na całej jej długości jest obszar zabudowany, jednak tylko środkowy kilometr posiada gęstą zabudowę. Na reszcie długości stoją domy oddalone od drogi o dobre 20m, a od siebie o 100-200(pomiędzy nimi są pola). Droga jest równa i bez dziur, pobocza szerokie i zadbane(rowy też są). Więc jadę tam jakieś 75km/h(tyle, żeby piątkę utrzymać), a dopiero w centrum zwalniam do 50. I robię tak tylko wtedy, jeśli na drodze są dobre warunki.