Probem z odpaleniem Corsy C - stacyjka?

[Gość Anonymous]

Witam serdecznie, Koledzy!

 

Użytkuje opla corsę C 1.2 (benzyna) z 2004 r. Jak dotąd użytkowanie było całkowicie bezproblemowe. Do wczoraj - przy rutynowym odpalaniu silnika kluczyk w stacyjce płynnie się przekręcił do pozycji zapłonu" (zniknęły "ząbki" pierwszej i drugiej pozycji w stacyjce), po czym nastąpiła totalna ciszao... Zapaliły się wszystkie kontrolki, które po wyciągnięciu kluczyka ze stacyjki nie gasły. Dodam, że nie przygasały - paliły się jak najbardziej normalnie. Próbowałem kilka razy kręcić kluczykiem w stacyjce, potem odłączyłem klemę w akumulatorze (w nadziei na reset ustawień). Podłączyłem ją ponownie - bez zmian: problem pozostał. Corsę uruchomiłem na popych (praca silnika w porządku, żadnych niespodzianek w czasie jazdy), przejechałem tak 100 km. do domu, a silnik wyłączyłem z trzeciego biegu, naciskając hamulec puszczając sprzęgło. Na noc odłączyłem klemę akumulatora, by tym sposobem zgasić kontrolki...

 

Z naszego Forum wynika, że prawdopodobną przyczyną jest pęknięty (ukruszony) jakiś metalowy sworzeń (metalowa zapadka) w stacyjce.

1. Czy mój opis faktycznie na to wskazuje, Koledzy?

2. Jakie mogą być inne przyczyny takiego stanu?

3. Czy muszę wymieniać całą stacyjkę, czy jedynie tą pękniętą, metalową część?

4. Czy trzeba wymieniać (dekodować) przy okazji kluczyk z transponderem?

5. Waszym zdaniem lepiej oddać corsę z tym problemem do ASO czy poszukać raczej dobrego serwisu nieautoryzowanego?

6. Czy w Waszej opinii to stosunkowo częsta przypadłość tego modelu? Jak zabezpieczyć się przed taką usterką na przyszłość?

7. Czy uruchamianie w takiej sytuacji mojej corsy na popych nie zaszkodzi jej? (katalizator, etc.)

 

Bardzo dziękuję za wszystkie Wasze porady i sugestie - liczę się z opiniami tak uznanego Grona

 

Łączę pozdrowienia,

Praxia

 

[Gość Anonymous]

Wymiana stacyjki nie koniecznie,należy sprawdzić przełącznik zapłonu umieszczony w stacyjce i sama stacyjkęczy nie jest cosw uszkodzone

 

[Gość Anonymous]

Dziękuję za sugestię. Zawiozłem wczoraj auto do serwisu - mechanik rozebrał mechanizm stacyjki i okazało się, że ukruszył się metalowy trzpień (sworzeń) stacyjki, który dodatkowo wpadł do kostki elektrycznej... Zamówiłem nową stacyjkę (profil S, pod kod immobilisera, 320 zł) oraz nową kostkę (ok. 50 zł)

 

Niestety takiego zdarzenia nie sposób przewidzieć ani się przed nim uchronić Po prostu bezobjawowa dotychczas stacyjka wysiada i bach!... Moja rada: zakładajcie zawsze oryginalne stacyjki (mimo, że u mnie również zepsuła się oryginalna ) Powód: 1) zamienniki za 80 zł nie zawsze pasują do otworów fabrycznych, a po 2) o wiele częściej się kruszą, czasem nawet po tygodniu od ich założenia!

 

Życzę przyjemnej eksploatacji Waszych cosiarek!

Praxia

 

[Gość Grisza00]

Witam. Czy ktoś jeszcze miał taki problem i poradził sobie bez wymiany stacyjki? Też mnie to dopadło a wymiana stacyjki w ASO to jakieś 800-900 PLN. Bardzo proszę o sugestie, bo to kupa kasiory.

 

[Gość Kacper]

Wymień na początek samą kostkę stacyjki, koszt na pewno wielokrotnie mniejszy.

 

[Gość]

Witam. Czy ktoś jeszcze miał taki problem i poradził sobie bez wymiany stacyjki? Też mnie to dopadło a wymiana stacyjki w ASO to jakieś 800-900 PLN. Bardzo proszę o sugestie, bo to kupa kasiory.

 

Nikt Ci nie karze jechać do ASO