Corsa B 1,4 16V - spadające obroty

[Gość Anonymous]

Witam serdecznie,

 

To mój pierwszy post tutaj, więc proszę o wyrozumiałość. Przeszukałem forum i nigdzie n ie znalazłem podobnego problemu, więc zakładam nowy wątek.

 

A więc do rzeczy. Moja corsa (B, 1,4 16V Si Sport z 1995) zachorowała

Bez najmniejszego problemu odpala, jedzie idealnie, ale tylko do momentu aż się porządnie nie rozgrzeje. Mniej więcej po przejechaniu 5-10km (różnie) zapala się kontrolka i po wrzuceniu "na luz" spadają obroty i w związku z czym autko gaśnie. Podczas jazdy w pracy silnika nie widać żadnej różnicy, nie dusi się, nie traci mocy, jednym słowem pracuje idealnie. Problem pojawia się tylko w momencie puszczenia gazu i wrzucenia biegu jałowego. Co więcej, zdarza się, że po zapaleniu kontrolki i jazdy (bądź postoju) "na luzie" auto nie zgaśnie, gdyż obroty gwałtownie spadną i od razu się podniosą do pożądanej wartości. Jednak taki objaw jest zdecydowanie rzadszy.

Mi to wygląda na problem z jakimś czujnikiem, który wariuje w momencie nagrzania. Tyle tylko, że ja mogę jedynie zgadywać. Może ktoś z Was miał kiedyś podobny problem?

Będę bardzo wdzięczny za każdą sugestię

 

P.S. Wiem, że wizyta w warsztacie i zczytanie błędu z komputera byłoby łatwiejsze, ale kto powiedział, że ma być łatwo.

 

[Gość]

wizyta w warsztacie i zczytanie błędu z komputera

byłoby łatwiejsze

Można jeszcze łatwiej

Podstawa gdy świeci check to zajrzeć tutaj:

http://forum.opel24.com/i-kody-bledow-opel-corsa-vt56.htm

 

[Gość robertnet]

żeby zczytac błędy nie musisz jechać do warsztatu ozna to zrobic samemu (szukaj na forum) bedzie zdecydowanie łatwiej, po przyczyn moze byc kilka.

 

[Gość Anonymous]

Korzystając z rad, oraz tego, że miałem dziś wolną sobotę, zabrałem się do roboty. Wyczyściłem przepustnicę (choć nie było to wcale łatwe, bo jest w baaaardzo niewygodnym miejscu). Nie spodziewałem się, że będzie aż tak zapaskudzona. Nagaru było chyba z milimetr, oprócz tego jakaś blado-żółta maź. Po dokładnym przeczyszczeniu autko śmiga jak strzała Prawdopodobnie była to wina właśnie tego zapaskudzonej przepustnicy. Niestety cały czas zapala się kontrolka. Chciałem wymigać błędy, ale za nic w świecie nie mogę znaleźć złącza diagnostycznego. Szukałem i w okolicach skrzynki bezpieczników i w komorze silnika, nigdzie tego nie widzę. Złącze na pewno gdzieś jest, bo rok temu, kiedy kupiłem samochód, w warsztacie zczytali mi błędy. Jednak troche głupio iść do nich z zapytaniem, gdzie mam w samochodzie złącze

Może źle szukam? i w tym modelu jest ono w innym miejscu?

 

[Gość Daniel GSi]

jest tam gdzie bezpieczniki, kolo kierwonicy, jak dobrze pamietam to masz tak samo jak ja czyli po prawej stronie 16-pinowe biale zlacze

 

[Gość Anonymous]

Dziś znów miałem pracujący dzień i...

 

Pierwszą rzeczą jaką dziś zauważyłem to to, że odłączyła się sonda lambda (nie wiem kiedy, czy przy moim czyszczeniu przepustnicy, czy wcześniej). W każdym razie, kiedy podłączyłem sondę, kontrolka już się nie zapala.

Następną rzeczą było zczytanie błędów, omputer szaleje i pokazuje aż 7 błędów: 13,24,33,34,35,61,71. Pomyślałem, że to może jakieś stare błędy i odłączyłem ujemny biegun od aku na prawie dwie godziny. Podłączyłem, sprawdzam błędy, cały czas takie same. Zaczęły natomiast wariować obroty, które ustały po przejechaniu jakiś 10 km (rozumiem, że to ponowna "nauka" dla komputera po odłączeniu aku).

Reasumując nie wiem, czy te błędy nadal występują, czy coś źle zrobiłem przy próbie skasowania.

W chwili obecnej autko śmiga jak należy, kontrolka się nie zapala, ale.. podczas jazdy, kiedy wrzucę "na luz" obroty nie spadają poniżej 1200, zawsze utrzymują się w tej granicy. Do prawidłowego stanu 800/min spadają w chwili całkowitego zatrzymania. Zauważyłem też, że podczas zmiany biegów obroty jak gdyby wolniej spadały, wg mnie nieco za wolno.

No i jeszcze ostatnia rzecz jaką zauważyłem. Znalazłem dwa nie podłączone cieniutkie wężyki, a tylko jedno miejsce, gdzie one pasują. Nie mam pojęcia, który powinien być podłączony, a który nie. Może tu leży wina tych dziwnych obrotów?

Co i jak pokazałem na zdjęciu:

http://www.linfas.pl/test.JPG

 

Na zdjęciu oznaczonym "1" jest jedyne miejsce, gdzie pasują wężyki "2" i "3". Nie wiem tylko, który powinien być tam podłączony, i czy w ogóle któryś z nich. W każdym razie zaworek "1" ciągnie powietrze jak szalony i wg mnie coś tam musi być podłączone. W chwili obecnej podłączyłem wężyk nr 3.

 

Proszę o pomoc

 

[Gość Anonymous]

Witam serdecznie.

Mam corsę z 97 14 16v i rozwaliła mi się pompa nadmuch spalin (ecotec)

objawy to na zimnyn silniku dusi i robi się choinka ze świateł ale nie gasnie,

po odłoczeniu przewodów silnik pracuje normalnie i nie wiem czy bez tego morzna jeżdzi

 

[Gość Anonymous]

@mgost,

 

podczas jazdy, kiedy wrzucę "na luz" obroty nie spadają poniżej 1200, zawsze utrzymują się w tej granicy. Do prawidłowego stanu 800/min spadają w chwili całkowitego zatrzymania.

to normalne zachowanie

 

Znalazłem dwa nie podłączone cieniutkie wężyki

Według tego co u siebie widze na fotkach, to wężyk na rysunku nr 2 (trzymany w ręce) powinien łączyć się z tym co jest widoczne na rys nr 1 (biało-żółty element)...

 

Co do reszty (nr 3) to jutro zobacze 'na żywo' i zrobie zdjęcia z innych ujęć

 

---Edit---

Sprawa numeru 3 przedstawia się następująco (strzałkami zaznaczony jest początek i koniec plastikowego wężyka):

 

 

[Gość Anonymous]

piomaj: Wielkie dzięki za tak dokładny opis! Podłączyłem wg Twoich zaleceń i wydaje się, że wszystko działa jak należy

 

Mam jeszcze tylko małe pytanko odnośnie błędów zczytanych z komputera. Wywala ich u mnie sporo (jakie, pisałem wyżej) i teraz zastanawiam się, czy są to stare błędy, których nie umiem skasować (odłączyłem aku na jakieś 2 godziny), czy po prostu cały czas wymienione usterki są i mam je zostawić w spokoju (kontrolka nie zapala się). Co sądzicie?

 

[Gość Anonymous]

piomaj: Wielkie dzięki za tak dokładny opis! Podłączyłem wg Twoich zaleceń i wydaje się, że wszystko działa jak należy

 

Mam jeszcze tylko małe pytanko odnośnie błędów zczytanych z komputera. Wywala ich u mnie sporo (jakie, pisałem wyżej) i teraz zastanawiam się, czy są to stare błędy, których nie umiem skasować (odłączyłem aku na jakieś 2 godziny), czy po prostu cały czas wymienione usterki są i mam je zostawić w spokoju (kontrolka nie zapala się). Co sądzicie?