Nagminne przepalanie się żarówki kontrolki ładowania

[Gość scorpion10]

Witam ! Dzisiaj po przejechaniu około 150km zaczeła świecić kontrolka ladowania, poza tym nie było żadnych objawów tego stanu. Po powrocie do domu zgasiłem silnik, poczym ponownie odpaliłem i kontrolka dalej świeciła, wkręcilem Tigi na obroty na biegu jałowym około 6000 rpm i kontrolka zgasła. Pomyślałem no to OK, ale tu niestety nie OK bo ona sie spaliła .. Zmierzyłem napiecie samego aku wynosilo poprawnie ok 13,3V. odpaliłem ponownie Tigi i zmierzyłem na pracującym silniku i też było OK na wolnych obrotoach napiecie na akumulatorze okolo 14,0V przy lekkim podniesieniu obrotów powyżej 1000 obr/min napiecie cały czas na aku wynosiło od 14,4 do 14,8. Wszelkie odbiorniki prądu inne zachowują sie normalnie i poprawnie, poza kontrolką ładowania która spaliła mi się cztery razy i dałem sobie spokój z jej wymianą. A teraz pytanie kluczowe czy ktoś wie co jest grane Czy na sama kontrolke ładowania idzie odrębne napiecie z alternatora i tam regulator nawalil i puszcza je o wiele wieksze ?? czy też kontrolka ta jest zasilana tym samym prądem co reszta odbiorników, co razcej mi sie nie wydaje bo przecież paliło by wszystkie odbiorniki a nie tylko tą cholerna kontrolke. Czy ktoś podpowie mi jak rozwiązać ten problem i gdzie właściwie znajduje sie regulator napiecia w Tigi ?? Czyżby w samym alternatorze ??

 

[Gość szymi870]

gdzie właściwie znajduje sie regulator napiecia w Tigi ?? Czyżby w samym alternatorze ??

na alternatorze, i to najprawdopodobniej on leży , 14,8V to już chyba ciut za dużo , zresztą jak zacznie się fajczyć instalacja to wszystko będzie jasne