Gość ben Opublikowano 28 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 28 Marca 2011 Jest rok 2009, czerwiec , znajomy mówi: wiesz Opel wprowadził na rynek Insignie i wysprzedają Vectre C. Można wyrwać ostatnie sztuki niemal po kosztach. Myślę sobie escort mi się sypie, rdza go zjada, może czas zmienić auto. Chciałem kombi, szukałem po dealerach i znalazłem w Warszawie, nówka nie śmigana, rok produkcji 2008 nowa świeża, Vectra „C” 1,9 CDTI , 150 KM, skóra, ksenony adaptacyjne, dwustrefowa klimatyzacja, metalik, nic tylko brać. Chciałem czarną, proszę żeby mi przysłali zdjęcia, jest jakaś taka niebieskawa, ale dobra niech będzie. Uzgadniam, dokumenty mailem, pełna Europa, chciałem żeby zamontowali czujniki zbliżeniowe na przód i tył. Nadchodzi dzień odbioru, wsiadamy z żoną w pociąg, jedziemy do Warszawy po odbiór. Auto stoi przed salonem, pani w recepcji mówi, że jej przykro, że czujniki na tył są, a na przód nie ma. Myślę sobie, mogli dać znać poczekałbym ze dwa dni aż czujniki na przód przyjdą, no nic zamontuje później. Sonary w tylnym zderzaku czarne, auto niebieskawe, wygląda jak postrzelane z kałacha, pytam czemu czarne: jak pomalujemy to głupieją, trudno niech tak już będzie. Myślałem , że fabryczne sonary montują ale nie, to jakieś dziadostwo, które sygnalizuje przeszkodę jak się już na niej siedzi. Oglądamy auto na placu przed salonem, rzut oka między przednie siedzenia jest dziura na popielniczkę, popielniczki nie ma, to nie problem mówi pani i przełożyła z innej Vectry. Myślę sobie jak Octavie kupowałem to nam długonoga panienka kawę zrobiła i auto w specjalnym boksie wydawała, a tu na placu przed salonem, akcesoria z innego przekładają, dobrze, że nie pada bo wtedy pod parasolem byśmy auto odbierali ( tak wiem, Warszawa ma daleko do innych stolic więc jak się sprzedaje auta za ponad 8 dych jeszcze się nie nauczyli ). Wróciliśmy do siebie na wieś. Auto jeździ, nic nie zapowiada emocji. Wyjazd na urlop po niemieckich autostradach ponad 200/h. We wrześniu po przejechaniu ok. 10tyś km czuję, że ściąga, dopompowałem koła raz, ściąga, drugi raz, ściąga, przyglądam się oponom i szok, własnym oczom nie wierzę. Trzy opony to bridgestone turanza er30, a na prawym przednim kole bridgestone turanza er300, niby zero nie robi różnicy ale to jednak inna opona. Do tego er30 w indeksie prędkości „V” czyli do 240/h, a er300 w indeksie „H” czyli do 210/h, a ja durny po niemieckich autostradach ponad 200/h. Całe szczęście, że przed zakupem zdjęcia z Warszawy dostałem i byłem w stanie udowodnić, że to nie ja zamieniłem oponę. Piszę reklamację, uznają ale dadzą tylko jedną. Mówię im co mi z jednej, już ponad 10tyś km zrobione, jak założę jedną to się nie równo zużyją. W między czasie zamawiam czujniki na przód, siatkę oddzielającą przestrzeń bagażową od kabiny. Przy siatce znowu zdziwienie, na dole są gniazda do montażu rolety siatki, a u góry do zamontowania siatki gniazd nie ma, auto na cały dzień do serwisu, trzeba zdjąć całą podsufitkę wyciąć w niej dziury, dzień z głowy. Przychodzi jesień, jest akcja promocyjna Opla na opony zimowe z felgami. Zamawiam czekam, robię się coraz bardziej nerwowy, już śnieg na szczytach gór, a opon nie widać. Wnerwiło mnie to wszystko, pisze na adres podany na stronie Opla, piszę o jednej oponie letniej „bardziej”, o tym, że tylko jedną przyznali, że żeby założyć dokupioną siatkę to trzeba pół auta rozgrzebać, na każdą zamówioną część trzeba czekać 2 tygodnie, że zima idzie, a zimowych opon nie ma, ogólnie żale frustrata. W piśmie podaję swój numer telefonu. Po jakimś czasie od wysłania maila dzwoni do mnie pani z Opla i pyta o co mi właściwie chodzi.Od słowa do słowa zgodziła się ze mną, że przyznanie jednej opony letniej nie jest dobrym wyjściem, dobra, będą dwie nowe opony letnie er30. Chcę jeszcze coś panience dopowiedzieć, już prawię wciskam numer, który mi się wyświetlił w komórce, ale coś mnie tknęło, przyglądam się numerowi, a tu kierunkowy kraju +36, okazuje się , że kobieta z Budapesztu do mnie dzwoniła. Już nie oddzwaniałem. Przychodzą zimowe koła zakładam, jeżdżę. Teraz już nie pamiętam czy w sezonie zimowym 2009/2010 już auto ściągało w prawo, ale uznaliśmy, że poczekamy do wiosny aż przyjdą dwie nowe opony letnie i wtedy będziemy poprawiać geometrię czy też jeszcze na zimówkach nie ściągało, nie pamiętam, „pomroczność jasna”. Przysła wiosna 2010, przyszły z Warszawy 2 letnie opony er30, założyłem letnie koła i czuję że ściąga, jadę do serwisu autoryzowanego powiedzmy „A”. Mówię ciągnie, dobra poprawimy. Poprawili, wracam do siebie na wieś, już po drodze czuję że dalej ściąga. Czasu nie mam, dopiero za tydzień znowu serwis „A”. Panie w dziurę pan wpadł, przecież dobrze było, mówię w dziurę nie wpadłem tylko czasu nie miałem bo jeszcze mam inne sprawy na głowie. Poprawili, ciągnie dalej, myślę sobie: serwis autoryzowany „A” mały satelitarny, zgłoszę w autoryzowanym głównym, nazwijmy go „B”. Zgłaszam się do „B”, ustawiają geometrię ściąga dalej, tak jeszcze chyba ze dwa razy. Przychodzi jesień 2010, zakładam zimowe koła, ciągnie w prawo. Zgłaszam się do „B”, poprawiają, ciągnie, zamieniają koła miejscami, ciągnie. Atmosfera się zagęszcza. Za czwartym razem jadę do serwisu „B” razem z żoną. Chyba nie wyglądaliśmy zbyt miło bo w kiedy weszliśmy to z recepcji uciekli wszyscy z wyjątkiem gościa który miał dyżur i kierownika serwisu, który nas wziął na klatę. Tłumaczymy mu, że nie pracujemy w cyrku i auto za prawie stówę jeżdżące w kółko nas nie interesuje. Kierownik nam tłumaczy, że ściąganie wpływu na bezpieczeństwo jazdy nie ma i takie tam, że teraz jedzie na urlop ( są zimowe ferie 2011). Za tydzień zajmiemy się problemem. Po feriach jadę do serwisu. Kierownik przyznaje się, że w między czasie wysłali swój przyrząd do ustawiania zbieżności do kalibracji i że faktycznie na lewym tylnym kole trochę zakłamywał. Ustawili zbieżność, jest niby trochę lepiej, ale czuję, że nie jest OK. Nie wiem czemu ale podświadomie w myślach już serwis „B” skreśliłem. Nie chciało mi się z nimi dalej dyskutować, tym bardziej, że oprócz problemów ze zbieżnością przez prawie pół roku zgłaszałem im, że coś stuka w kierownicy przy skręcaniu. Dopiero po opisanej wyżej awanturze w sprawie zbieżności majster serwisu poskrobał się w głowę i stwierdził, że może to krzyżak w układzie kierowniczym, wymienili krzyżak i problem stukania zniknął. ( Nigdy nie wymieniałem krzyżaka w układzie kierowniczym, a tym bardziej w nowym aucie ). Po ostatniej regulacji zbieżności żona mówi, że auto chybotliwe jakieś, ja też czuję, że dalej ciągnie i dziwnie jeździ. Myślę co zrobić, znajduję gdzieś w internecie adres jakiegoś serwisu zajmującego się tylko geometrią – ludzie go chwalą. Jadę do niego, już chyba 7 raz korygują zbieżność. Nie pomaga, przy okazji facet mówi: panie w prawym przednim kole ma pan 3,1 atm., a w pozostałych 2,4. Kołami zajmował się tylko serwis „B”, myślę sobie, miałem rację, że ich skreśliłem. W między czasie dzwoniłem do Warszawy do Opla, dziwne to ale kobieta z drugiej strony mówi czemu pan jeździ do „B”, jedź pan do serwisu „C”. Jadę do „C”, mówię co i jak, uśmiech człowieka w recepcji „jesteśmy od tego żeby pomóc”. Kolejna regulacja geometrii, nie pomaga. Jest o tyle lepiej że serwis „C” nie twierdzi, że jest dobrze i że Vectra „C” tak ma. Zakładają koła ( letnie ) z innego auta nie pomaga, wracają moje zimówki, regulacja na tzw. sankach, nie pomaga, wkładają McPhersony z innego auta, nie pomaga, wkładają przekładnie kierowniczą z innego auta, nie pomaga, zamieniają z tyłu sprężyny miejscami nie pomaga, mierzą na blacharni płytę podłogową, bez zarzutu. Sprawdzają opory toczenia przedniej osi, takie same. Uśmiech z ust ludzi serwisu „C” dawno zniknął , każda taka przekładka to dniówka roboty, za którą Opel pewnie nie zapłaci. Dla mnie każda taka wizyta w serwisach „A”, „B” i „C” to dzień z głowy, do tych serwisów mam od 30 to 70 km. Za każdym razem siedzę i czekam, oglądam telewizor, raz wyszedłem z serwisu 21, żona po mnie drugim autem przyjechała, bo Vectra nie była w stanie wyjechać, innym razem przyjechałem do sewisu o 9 rano, wróciłem o 8 wieczorem – padł przyrząd do ustawiania zbieżności i musieli go naprawiać. Czuję się jak pacjent rezydujący na korytarzu w serialu „Daleko od Noszy”. Znam już doskonale konstrukcję zawieszenia Vectry „C”. Kierowników trzech serwisów, wiem jak się obsługuje ekspresy do kawy, jaki jest jadłospis w KFC – dożywiałem się w nim „rezydując” w serwisie „C”. W trakcie pobytu w serwisie „C” robimy kilka eksperymentów. Mówię zobaczmy jak inne Vectry jeżdżą, jedziemy inną Vectrę kombi. Gość puszcza kierownicę i okazuje się, że moja jedzie super prosto przy tamtej. W mojej po puszczeniu kierownica przestawia się +/- o 2 stopnie, natomiast w tej którą jedziemy gdzieś o 6 stopni i ciągnie w prawo. Kompletna katastrofa, zaczynam wierzyć, że Vectra „C” kombi diesel tak ma. Ktoś mi radzi, sprawdź czy masz takie samo wychylenie kierownicy przy maksymalnym skręcie w lewo i w prawo. W Vectrze „C” łatwo to wychwycić, wskaźnik temperatury i wskaźnik poziomu paliwa są symetrycznie w stosunku do osi kierownicy. Sprawdzam, w mojej przy maksymalnym skręcie w lewo ramię kierownicy do połowy przysłania lewy wskaźnik – temperatury, przy skręcie maksymalnym w prawo widać cały wskaźnik poziomu paliwa, sprawdzamy w innej Vectrze, widać oba wskaźniki, bierzemy trzecią Vectrę, tam dokładnie odwrotnie niż u mnie, kompletna katastrofa, wychodzi na to, że układ kierowniczy produkuje jakiś rolnik w stodole w Tyrolu, jak mu wyjdzie tak jest. Jadę na ostatnią przekładkę – półosi. Myślę sobie zostały już tylko półosie, a potem to już tylko Voodoo i dać na mszę, ale zabieram ze sobą letnie koła. Wziąłem letnie koła, bo gdyby się okazało, że to wina półosi to trzeba sprawdzić jak się zachowa po założeniu letnich kół. Przekładka półosi nie pomogła, wracają moje półosie, zakładamy letnie opony i szok – auto jedzie prosto. Okazało się, że gdyby kolejność czynności była nieco inna nie trzeba by rozbierać połowy auta. Serwis „C” ustawił zbieżność, ściągało, założyli koła z innego auta, ściągało, wrócili do moich opon zimowych i poprawili ustawienie zawieszenia na tzw. sankach dalej ściągało. Gdyby po ustawieniu zbieżności i korekcie na sankach założyli inne koła, a nie moje zimowe to wyszłoby, że winne są moje zimowe koła, a nie zawieszenie. UFF Krajobraz po bitwie: mam do wyrzucenia cztery zimowe koła w których krzywe są felgi lub opony, przy przekładaniu przekładni kierowniczej padł moduł sterowania ksenonami – wymienią na gwarancji ale znowu wizyta w serwisie, kawa, telewizor, „lunch” w KFC, a co światowy jestem. Na widok znaczka firmowego OPEL ściska mnie w dołku. OPEL - Wir leben autos, może auta kochają ale klientów chyba nie do końca.   Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.opel24.com/topic/40159-achtun-opel/ Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pan Kadett Opublikowano 30 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2011 Przykro mi to stwierdzić, ale niestety serwisy i salony Opla, popsuły i to bardzo dobrą opinie o marce Opla .A na drugi raz jeśli takie coś lub podobnego ci się przytrafi zgłoś to do Turbokamery na TVNTurbo, jak chcesz podam ci na pw adres e-mailowy do nich, oni na 200% pomogą.   Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.opel24.com/topic/40159-achtun-opel/#findComment-376583 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość maciekzl Opublikowano 30 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2011 Bardzo przykre, że przez tyle czasu żaden z autoryzowanych mechaników nie potrafił nic sensownego zrobić. Czy na widok KFC nie chce Ci się wymiotować? OPEL - Wir leben autos, może auta kochają ale klientów chyba nie do końca. Klientów nie. Ja dzisiaj "aktywowałem" sobie klimatyzowany schowek. Aktywacja polegała na wyciągnięciu gumowej zaślepki i włożeniu części o wartości 13,50 zł. Czy tak ciężko było zamontować to fabrycznie? Zdzierają kasę jak tylko mogą...   Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.opel24.com/topic/40159-achtun-opel/#findComment-376619 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 30 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 30 Marca 2011 Nie od dziś wiadomo, że ASO Opel (jak i sam Opel) nadaje się...   Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.opel24.com/topic/40159-achtun-opel/#findComment-376631 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość michu71 Opublikowano 31 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 31 Marca 2011 Niezłe przeboje miałeś musisz być strasznie cierpliwy   Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.opel24.com/topic/40159-achtun-opel/#findComment-376678 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Nihlus Opublikowano 31 Marca 2011 Udostępnij Opublikowano 31 Marca 2011 Chylę czoła, żeś tyle wytrzymał Ja bym już dawno odkopywał Adama Opla żeby mu pokazać co się dzieje teraz w Russelsheim   Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.opel24.com/topic/40159-achtun-opel/#findComment-376722 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.