Skocz do zawartości

wzrost spalania po dzwonie + kłopoty z regulacją


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

chciałbym prosić o kilka słów porady, jeśli ktoś ma jakieś pomysły. Corsa B 1,2 z 1994, instalacja drugiej generacji, prześmigane 40-kilka tys., jakieś 3 lata. Rok temu żonka zaliczyła dzwona - dostała w bok i walnęła w lublina. Do tego czasu było cacy - przy jej w miarę ciężkiej nodze pił 7,5l LPG. Potem 10, przy czym pracował równo i na benzynie, i na gazie. Mam wrażenie, że już po pierwszym tankowaniu. Przez rok pałowaliśmy się z mechanikiem, którym była zachwycona, a wymienił z pół silnika: zaczęliśmy oczywiście od świec i przewodów i filtra powietrza, zregenerował parownik, sonda sprawdzana dwa razy i niby w porządku, przy każdej wizycie regulacja, parę tys. wstecz wymieniony filtr gazu, przy okazji termostat (a propos, czy w silniku12nz lub tym drugim, zdaje się 12cz, żeby wymienić termostat trzeba rozebrać rozrząd? tak twierdził i tak zrobił), bo najprawdopodobniej był walnięty, ale o dziwo i wtedy spalanie nie spadło - zostało w okolicach 10. Sprawdzona też szczelnośc - poza tym nie śmierdziało w środku. Za każdym razem mechanik twierdził, że nie można dobrze ustawić mieszanki, bo przy optymalnych ustawieniach silnik się dławi na jałowym, no to ją ustawiał lekko wzbogaconą. Tak zostało. Tydzień temu pojechałem do innego machera od gazu. Potwierdził, że mieszanka rzeczywiście jest lekko wzbogacona - dobrze się zaczęło. Ustawił normalnie, kazał się przejechać, żeby sprawdzić, czy samochód nie osłabł. Nie osłabł. Co istotne, po pierwszych zabiegach u pierwszego mechanika albo już po dzwonie osiągi (jeśli w przypadku tej furmanki można mówić o osiągach:) wyraźnie się poprawił, nie widać różnicy między jazdą na gazie i benzynie. Kiedy wybraliśmy się nim w dłuższą drogę następnego dnia (150km) po dobrym nagrzaniu się - 20-30 km zaczęły się problemy. Na jałowym padaka: przyduszanie, oborty prawie do zera. Na forum widziałem, że ludzie mieli podobny problem, ale właściwie nie znalazłem trafnej diagnozy. Co ciekawe, czasami sam przechodzi ze skrajnie niskich na normalne, ale wtedy jakby dopalał gaz wstrzykiwany przy tych "zejściach" i wskakuje na 2, 2,5, a nawet 3 tys. obrotów. Chwilę to trwa i obroty padają, albo znów na dół, albo na normalny poziom - 700-750, przy czym czuć, że silnik się męczy, bo za sterem czuć walenie, to chyba koło zamachowe nie jest obracane z odpowiednią prędkością, w każdym razie obroty nie są płynne. Spalanie: 10l. Jeszcze jedno: kiedy silnik padnie albo się go wyłączy przy tych zduszonych obrotach, po odpaleniu (niby na benzynie) jest od razu zasilany gazem, nie ma pstryknięcia, znów jest to dopalanie gazu. Te objawy właściwe tylko na gorącym silniku, jak wspomniałem. Jeszcze jedna ważna rzecz. Przegoniłem go raz na benzynie, łyknął koło 7l - przy wcześniejszym spalaniu gazu na poziomie ok. 7,5 l to też jakoś ponad normę się wydaje.

Podsumowując: problem ze spalaniem i regulacją oraz w tej chwili falujące obroty / gaśnięcie. O ile z tym drugim poradzę sobie jakoś sam, bo patrzyłem gazownikowi na ręce, trochę poczytałem dzisiaj forum i jakoś pokręcę śrubką (wygląda na to, że jak wielu z nas nie mam krokowca od gazu, tylko śrubę do regulacji), żeby żona nie stresowała się na światłach (i ja, bo też korzystam) - nawet, jeśli nie ustawię super dobrze bez komputera, to póki co i tak nie powinien palić więcej - dość mam nabijania kabzy specom, którzy potrafią tylko wyregulować gaz

Moje typu odnośnie wysokiego spalania (wyczytane, zasłyszane), które nie były wcześniej brane pod uwagę - proszę o opinie:

- katalizator - ostatni gazownik zasugerował wycięcie i wstawienie rurki; są dwa problemy: przegląd - jak diagnosta zobaczy, to nie puści i głośniejsza praca; ku katalizatorowi skłaniałoby mnie wyższe spalanie na benzynie; a propos - można jakoś sprawdzić, czy katalizator jest zapchany? diagnosta, u którego była żona w tym tygosniu stwierdził, że jest super, podejrzewam, że chciał ją po prostu odwieść od zamiaru wycięcia go

- krokowy - świadczyłyby o tym obecnie falujące obroty..ale z drugiej strony nie było tego wcześniej, silnik cały czas pracował równo, aż do feralnego ubiegłego tygodnia

- lewe powietrze - też moim zdaniem nie obyłoby się bez falujących obrotów, w moim starym mondku przynajmniej tak to się objawiało; czytałem o jakiejś dziurze na kolektorze ssącym - ktoś po zatkaniu jej sporo zredukował apetyt bolidu

Jakieś inne typy? To takie fajne autko i naprawdę nie chcemy się go pozbywać:)

Wiem, że wielu nie przeszkadzałoby takie spalanie, ale przywykłem do tych 7,5l i przejeżdżanych prze małżowinę 350, a nie 250 km na zbiorniku, poza tym dlaczego płacić więcej, jeśli można (mam nadzieję) mniej

A teraz gratuluję Szanowny Forumowiczu, że dotrwałeś do końca:)

pozdrawiam

Karol

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.opel24.com/topic/40331-wzrost-spalania-po-dzwonie-k%C5%82opoty-z-regulacj%C4%85/
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Gość PITER19883

ja bym zainwestował w nowy parownik bo regeneracje nie zawsze pomagają i wiadomo jakich mamy macherów... ;)

jesli był po dzwonie to posprawdzaj tez geometrie kół i czy któryś chamulec nie trzyma.

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.opel24.com/topic/40331-wzrost-spalania-po-dzwonie-k%C5%82opoty-z-regulacj%C4%85/#findComment-381885
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem całości i..... mam IDENTYCZNY problem z corsa swojej dziewczyny.

1.2i 94' z gazem od około 4 lat, też dostała rok temu dzwona w bok, i też spalanie wynosiło 7,5l /100 a aktualnie 10 i więcej.. zamiast przejeżdżania dokładnie 350km teraz własnie max 250

wymienione wszystkie filtry, świece, przewody itd, zakupiony ostatnio NOWY parownik ;)

Ciągle u jednego gazownika serwisujemy - i wiecznie 2 opcje, małe spalanie[7-8] - brak mocy - nawet na 2ce nie przyspiesza, duże spalanie[11-14] - ale jedzie jak szalony , nie można znaleźć jakiegoś półśrodka.

Regulacja zazwyczaj odbywa się poprzez przykręcanie/odkręcanie zaworu na wężu od reduktora - czy ktoś wie na jakiej zasadzie to działa, czy można samemu lekko podkręcić.

 

Tak wiec mega zbieg okoliczności.. i będę śledził temat. na co zwrócić uwagę, żeby doprowadzić do normy to spalanie.

 

PS. Termostat także wymieniałem, bo się nie dogrzewał - nie trzeba wymieniać całego rozrządu,nawet go zdejmować - wystarczy zdemontować kółko rozrządu i spiąć je z paskiem, żeby się nie przestawiło a potem odchylić plastikową obudowę rozrządu i jest dojście :)

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.opel24.com/topic/40331-wzrost-spalania-po-dzwonie-k%C5%82opoty-z-regulacj%C4%85/#findComment-381895
Udostępnij na innych stronach

Gość PITER19883

subbler najlepiej sobie zaznaczyć na tej śrubce właśnie jakiś punkt żeby wiedziec jak była ustawiona i jak pali za dużo to troszke przykręcić (ale nie odrazu pół obrotu), jak za mało i jest słaba to troszkę odkręcic i patrzec na spalanie i tak aż dojdziesz do półśrodka, wtedy mogą zmienić się także obroty na biegu jałowym to należy poregulować na parowniku (zmieni spalanie do max 0,5 litra na 100 km) i popytaj też innych gazowników bo warto skonfrontować ich opinie

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.opel24.com/topic/40331-wzrost-spalania-po-dzwonie-k%C5%82opoty-z-regulacj%C4%85/#findComment-382123
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Polityka prywatności