Komora pod siedzeniem pasażera

[Gość AfReeOoO]

Witam,

 

Posiadam Astrę G z 2000r automatic. Samochód sprawuje się idealnie, prócz jednej rzeczy;raz na jakiś czas sam z siebie gaśnie. Po przełączeniu na "P", można odpalić go ponownie i przez kilka dni/tygodniu znów jest ok. Jednak kilka miesięcy temu, kiedy wybierałem się na wakacje w bardzo długą podróż, samochód w połowie trasy stanął na środku skrzyżowania i tak został. Dwie godziny próbowaliśmy biedaka odpalić, aż któryś z moich znajomych podpowiedział mi, aby otworzył tylne siedzenia kierowcy i znajdę tam gumowe "drzwiczki". Po ich otwarciu, znalazłem coś w rodzaju kostki, jednak to kompletnie nie moja dziedzina, więc proszę wybaczyć brak dokładności. Po rozłączeniu, przeczyszczeniu i ponownym ponownym podłączeniu silnik odpalił. I teraz pytanie właściwe: Czym jest "kostka" umieszczona pod siedzeniem tylnym pasażera i co zrobić aby nie sprawiała już więcej problemów? Przeczyszczałem ją wielokrotnie, jednak samochód raz na jakiś czas gaśnie. Niedługo wybieram się w ponad 20 godzinną jazdę, w środku zimy, nie chciałbym stanąć sam na sam z moim oplem i mocować się z gumowym "włazem". Dla motywacji dodam, iż większość mechaników nie ma nawet pojęcia o istnieniu tegoż "miejsca" w samochodzie, dodatkowo każdy próbuje mi wcisnąć nową pompę paliwa, jednak po testach - czyli odłączeniu manualnym owej "kostki", samochód reaguje właśnie tak, jak robił to kilkakrotnie, więc jestem prawie pewien, ze problem tkwi właśnie w niej. Może to część automatycznej skrzyni?

 

Z góry dziękuje,

 

Maciej.

 

[Gość Gawlak]

pod tylna kanapa masz bak i uklad paliwowy

nie ma tam nic od skrzyni

skoro odlaczasz kostke to odlaczasz pompe paliwa

wiec automatycznie silnik zgasnie

 

[Gość Mały 25]

Hey.

Albo zmień to magiczną kostkę, o której połowie mechaników nawet się nie śniło , a jak nie pomoże to będziesz musiał zmienić pompę paliwa, bo jak będziesz jechał te 20 godzin, i zgaśnie ci przy - 20, to nawet tego magicznego włazu nie otworzysz , a twoją "kostkę" zmarzniętego ciała pokarzą na wiosnę we Faktach, a tytuł reportażu będzie pyrkosz pyrkosz i nie jedziesz , bo ci pieczka zgasła a raczej kostka

 

[Gość AfReeOoO]

ziękuje za odpowiedzi. Gwoli odpowiedzi; inny mechanik wymienił pompę na nową, problem występuje nadal. Przy hamowaniu (czasami kilka razy dziennie), silnik gaśnie, palą się te same kontrolki jak przy włączonym samym zapłonie. Ostatnio nie chciał odpalić przez pięć minut. Samochód aktualnie stoi w warsztacie i próbują dociec o co chodzi, jednak ponoć to kwestia szczęścia niż wiedzy. Jakieś pomysły?

 

Z góry dziękuję.