Kontrolka serwisowa i nie tylko w G 1.7 DTI

[Gość Anonymous]

Witam,

Mam nadzieję, że coś doradzicie w tej sprawie:

Autko: Astra G 1.7 DTI 2001 r. przebieg 122000km.

Od niedawna (zaczęło się zimą) zauważyłem dziwne objawy w mojej Astrze:

1. Kontrolka od świec żarowych dawniej widywana tylko przy minusowych temperaturach, teraz nawet przy 8-10 stopniach na plusie przez moment zapala się (tylko rano). Powyżej 10 nie zapala się.

2. Zdarza się, że rano przy niskiej temperaturze otoczenia podczas rozruchu na chwile zapala się kontrolka serwisowa i w tym momencie rozruch jest znacznie "cięższy" i dłuższy.

3. W takich samych warunkach jak wyżej czasami również na chwilę zapala się kontrolka od ABS.

4. Mam wrażenie, że odkąd się pojawiły te problemy samochód ma mniej mocy zwłaszcza przy wyższych obrotach.

 

Trzy świece od nowości, jedna wymieniona przy 30000km (padła całkiem). W serwisie mówią, że te świece wymienia się tylko jak się zepsują. Podłączanie w zaprzyjaźnionym warsztacie (wielokrotne, również podczas wystąpienia powyższych problemów) do komputera nie wykazuje żadnych błędów. Filtry itp. wymienione. Masa jest ok.

 

Co robić dalej, czego szukać?

 

--

Pzdr. Sławek

 

[Gość Mariusz_760301]

Witaj

 

Świece zapalają się gdy temperatura płynu chłodzącego jest niższa niż (bodajże) 6 stopni.

Więc wszystko masz ok.

 

Co do kontrolki ABSu to zapala się również gdy napięcie jest niższe od wymaganego (dokładnie nie pamiętam ale chyba poniżej 10 V) - tak więc chyba aku Ci się już kończy (nie wyrabia)

 

Pozdrawiam

 

[Gość Anonymous]

Pozwolę sobie odświeżyć temat gdyż rozwiązał się problem kontrolki i braku mocy i może komuś się to przyda.

Po kilku miesiącach bezskutecznej diagnozy dwa tygodnie temu podczas równomiernej jazdy "na trasie" zaczęła się zapalać serwisówka. Autko jechało dalej w trybie awaryjnym. Co kilkanaście minut gasła po czym znów się zapalała. Przejechałem w ten sposób ok. 200 km. Po powrocie podłączyłem go pod komputer i wreszcie coś pokazał. Otóż wywalił błąd czujnika położenia wału korbowego. Po wymianie (EPS ok. 150 zł) jak ręką odjął Skończyły się problemy z serwisówką podczas uruchamiania, wróciła moc, autko wkręca się płynnie na obroty. Nareszcie!

Pozostał tylko problem kontrolki od ABS po uruchomieniu silnika. Wszystko wskazuje na to, że to faktycznie już pora na akumulator. Zmierzyłem go podczas rozruchu i potrafi napięcie spaść do 10,2 V. Oprócz tego nic więcej się nie dzieje. Wiem, że o wróżkę ciężko, ale zastanawiam się czy już go wymieniać, czy może dopiero przed zimą a może jeszcze dłużej pochodzi? Nie ukrywam, że to dla mnie spory wydatek. Reasumując jak długo może on jeszcze pociągnąć?

 

[Gość Anonymous]

moze go narazie podladuj i zobacz jak szybko traci napiecie... bedziesz wiedzial czy to juz pora czy nie... jak za tydzien problem sie powtorzy to juz wiesz... powodzenia

 

[Gość Anonymous]

moze go narazie podladuj i zobacz jak szybko traci napiecie... bedziesz wiedzial czy to juz pora czy nie... jak za tydzien problem sie powtorzy to juz wiesz... powodzenia

Nie zrozumieliśmy się

Ładowanie nic tu nie pomaga. Kłopot z aku i kontrolką ABS powstał ok 3 miesięcy temu. Autko pali bez zarzutu. Nic się nie dzieję. Problem kontrolki od ABS jest praktycznie co rano a czasem i w dzień... Samochód nocuje w garażu. Zastanawiam się ile ten akumulator jeszcze może działać? Czy padnie z dnia na dzień, czy pojawią się jakieś inne objawy? Czy też może będzie mnie tylko straszył?

 

[Gość Anonymous]

Moj akumulator padl z dnia na dzien, palil bez zarzutu,nic nie wskazywalo na usterke, poprostu nie odpalil mi jakis miesiac temu. Wczesniej go nie mierzylem, dopiero gdy padl okazalo sie ze napiecie na aku wynosilo ok 10V, nie pomoglo mu nawet ladowanie.

Na Twoim miejscu kupilbym nowy.