Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry, jestem tutaj nowy, zarejestrowałem się wyłącznie dlatego, że nie mam pojęcia co dalej robić i mam cichą nadzieje na szczesliwe zakonczenie nieszczesliwej przygody... :)

 

Brykam Zośką B 1.6 (silnik 77 kw/105 km Z16XE1 wg instrukcji), 2005 r. Zakupiona od handlarza 2 lata temu, ladna zewnetrznie, zaniedbana eksploatacyjnie.

 

Wstęp: po zakupie wiadomo: tarcze, klocki, filtry, olej, klasyka, ogarniete wlasnymi silami u kolegi w garazu. Jakis czas potem zaczął mi pykać/stukac pasek klinowy, wiec pojechalem do mechanika, ktory wymienil pasek i napinacz i zwrocil tez uwage, ze silnik sie poci pod pokrywa zaworow, olej puszcza, wiec wartoby byloby wymienic uszczelke. I faktycznie widac bylo tluste. Podczas odbioru mechanik mi mowi, ze w silniku jest taki gnoj, ze reka jak z kibla mozna wybierac (pokazal filmik jak palcami wybieral szlam). Mowi, ze ktos tutaj chyba nigdy oleju nie zmienial i ze to cyk myk liqiud molly, pol godzinki, nowy olej i tralala. No i tak uczynilem, nic to nie dalo, olej po 2 tysiacach byl dalej czarny i gesty jak smola.

 

Oprocz tego pojawil sie za jakis czas problem z wypadajacym zaplonem na trzecim cylindrze, mechanik wymienil swiece, na chwile bylo dobrze, potem znowu blad, onnym mechanik wymienil swiece i cewke (na niedrogą, problem zniknął).

 

Akuratnie, calkiek przypadkiem, wpadlem na mechanika narodowosci wschodniej walczącej, ktory za pewna przysluge powiedzial, ze mi auto bedzie robil po kosztach i zapewnil, ze specjalista jest wysokiej klasy (zona ostrzegala, zebym nie ufał...). No to pierwsze co to dalem mu auto, zeby poogladal co jest do zrobienia. No i ukrainiec wypatrzyl ten silnik utopiony w bagnie, wyczyscil go do czysta przy uzyciu benzyny, dwa razy wymienil olej i filtry po przejechanii kilkuset kilometrow i nie ukrywam auto brykalo zwawo, plynnie i calkiem skowyrnie w porownaniu do wczesniejszych odczuc.

 

Ukrainiec mowi tez, ze alternator jest na wymarciu, przy mnie sluchal go przez metalowy precik nucac jakas piesn ludowa oraz nalezy wymienic rozrzad, bo wg naklejki juz dawno i obejrzal, ze to czas. Powiedzial, ze alternator to jeszcze nie pilna sprawa, ale rozrzad juz tak. Problem tez byl z elastycznym lacznikiem wydechu, bo pierdzial jak sportowy i kopcil no i uszczelka pod pokrywa zaworow dalej przepuszcza olej. Szesc razy pytalem czy moze wymienic cala rure to mowil, ze nie trzeba i ze to "dobra ruru". No to zakupilem rozrzad Boscha z pompa wody, lacznik elastyczny, uszczelke i furke odstawilem. Po paru dniach do odbioru, wiec zajechalem, zaplacilem cwierc tego co bym zaplacil w serwisie i ruszam do dom. Juz po drodze mi cos nie pasowalo, bo auto zachowywalo sie dziwnie, trzeslo sie cale na postoju, wyrazniw czuc bylo i slychac nierowna prace silnika. Ale najgorsze bylo to trzesienie, cala buda chodzila.

 

Zawrocilem do niego i pytam co to za cyrk, wiec ten zaczal sprawdzac, silnik ogladac i przy mnie odlaczyl przeplywke, silnik zaczal normalnie pracowac, wiec stwierdzil, ze przeplywka padla i trzeba nowa. Na pewno?! Tak. Wiec kupilem przeplywke zamiennik, ze sredniej polki cenowej, zawiozlem, zmienil. Jednak nie zaufalem od razu i poczekalem, az sie auto nagrzeje i znowu zaczelo sie telepac, silnik zachowywal sie jakby chcial wyskoczyc z komory, szarpalo go jak kotem przed zyganiem. No i kolega z zza wschodniej granicy spanikowal, bo go zj***l i zapowiedzialem sie za pare dni przyjezdzam i nie interesuje mnie co zrobi, ale ma naprawic to auto. No i nie dojechalem... bo odpadla mi rura wydechowa, w polowie sie zlamala: D (pukalo mi pod spodem caly czas cos, ale ten twierdzil, ze to luzna oslona, a sam tez glupi nie zagladalem).

 

Tak wiec zapalil sie check, pojechalem do rodzimego specjalisty, zamowil i wstawil nowa rurę. Bledy skasowalem u kolegi, pomyslalem nawet, ze moze ta rura zlamana byla powodem tej nierownej pracy, ze jakis czujnik zle wskazania podawal. Ale nie, po skasowaniu bledow (p 1614, p1616, p0141, p0110, p0303, p0300, p1606, p1550) dalej pracowalo to wszystko srednio.

 

Na biegu jałowym obroty cały czas na rozgrzanym silniku rowniutko w okolicy 700, bez oznak falowania, ale buda trzesie i silnik sie wyrywa, widoczne jest tez mruganie ekranu i przygasanie swiatel. Podczas jazdy wszystko kula sie jak trzeba, nic nie szarpie, moc jest, auto natychmiast reaguje na pedal gazu.

 

Nastepnie oddalem auto do warsztatu celem sprawdzenia: stwierdzili, ze wszystko wyglada ok, wszystkie czujniki podaja prawidlowe wartosci i ze najprawdopodobniej sterownik trzasniety i sie gubi.

 

Stwierdzilem, ze powalcze, poszukam rozwiazania :p

 

Tak wiec za niedlugi czas zaswiecil sie check i stwierdzilem wypadanie zaplonu na wszystkich cylindrach. Oddalem do znajomego mechanika, ktory stwierdzil, ze wina cewki i ze to szarpanie to tez cewki wina, bo ta zamontowana to jakies chinskie guano. Wymienil cewke, w pracy silnika nic sie nie zmienilo. Jednoczesnie stwierdzil, ze jest za wysokie podcisnienie w kolektorze i cos tak niby zaprogramowal i bedzie dobrze, ale nic sie nie zmienilo.

 

Niedlugo potem pojawil sie znowu check, wypadanie zaplonu na wszystkich cylindrach plus p0621 alternator warning lamp. Pojechalem do mechanika, stwierdzil, ze zawracam du**, wymienil akumulator, bo i tak byl do wymiany i stwierdzil, ze to moze to. Za tydzien bylem u niego, bo zapalila sie zolta lampka oleju, mimo dolania zapalala sie niedlugo znowu. Wyswietlalo sie rowniez sporadycznid ostrzezelnie "sprawdz poziom plynu chlodniczego". Sprawdzalem, w pojemniku wyrownawczym wartosc prawidlowa na zimnym i na cieplym. Okazalo sie, ze wysadzilo filtr oleju i korek w misce. Wymienione, auto nie gubi oleju, ale caly czas go wypija. Nastepnie stwierdzilem popekany pasek klinowy, zlecilem wymiane wraz z osprzetem i kolo pasowe, bo juz troche zaczalem czytaj na temat tej nierownej pracy silnika. Mechanik stwierdzil, ze kolo pasowe jest w porzadku, wiec wymienil tylko pasek i rolki.

Sprawdzony zostal tez rozrzad, ktory mial byc przestawiony o zabek, ale nie zmienilo to zupelnie niczego w pracy jednostki.

Nastepnie zauwazylem, ze auto grzeje sie miliard i dalej gubi olej spod pokrywy. Pojechalem do niego, stwierdzili, ze to jednak odma, bo nie szlo odkrecic korka od wlewu oleju, ale terminy dopiero za 3 tygodnie. Poczytalem o tym w necie i chcialem sobie obejrzec, gdzie na odma jest w silniku. Po zdjeciu pokrywy nad cewka zauwazylem, ze z tego otworka ktory tam wychodzi z odmy wyplynal bialy plastik a caly otwor jest zatkany, pokrywa nadtopiona.

 

Pojechalem do kolejnego mechanika: ten stwierdzil od razu, ze pokrywa wraz z odma i uszczelka nadaje sie juz tylko do wywalenia, a katalizator jest ugotowany, przeplywka jest do niczego, sondy lambda do wymiany.

 

Na ten moment sprawa ma sie tak, ze stwierdzilem rowniez niesprawnosc wentylatora chlodnicy (zalacza sie dopiero przy temp 113 stopni i wtedy tez pojawia sie ostrzezenie o ilosci plynu chlodniczego, bedzie szukana przyczyna, termostat otwiera sie przy 83 ), katalizator zostal nawiercony, przeplywomierz wymieniony, swiece na nowe (byly praktycznie skopcone) przepustnica wyczyszczona, sonda za katalizatorem ma dodany emulator.

 

Dziwna sprawa jest z przednia sonda. Zostala wymieniona jako oatatnia, bo po jej odlaczeniu silnik zaczynam pracowac lepiej, okazalo sie, ze tez byl stopiona. Po odlaczeniu sondy silnik pracuje wzglednie prawidlowo, nie trzesie sie, jest miarowo, moc jest, nie pali sie check. Po podlaczeniu sondy silnik zaczyna sie dusic, skakac, a w samochodzie zaczyna smierdziec spalinami i paliwem.

 

Pomocy :)))

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.opel24.com/topic/98999-zawi%C5%82a-sprawa-z-z16xe1/
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam ponownie, po...bie mnie z tym samochodem...

Sprawdzone i poczyszczone milion elementów i doszedłem do całkiem dziwnego momentu:

okazalo się, że po odłączeniu sondy lambda przed katalizatorem silnik wskakiwał na właściwe czestotliwosci pracy i chodzil ladnie, równo i miarowo. No ale na awaryjnych ustawieniach. W związku z tym zarządziłem wymianę sondy, która po wyjęciu okazała się stopiona i złamana. Wiec wklepana nowa sonda za gruby pinionc (300 zł), ale dalej na podłączonej sondzie silnik się "rzuca" . Mechanik sie wysprzeglił, że on jednak sondy za katalizatorem nie wymienił tylko po zamordowaniu katalizatora założył emulator. W między czasie zainwestowalem w czytnik OBD2 i apke na telefon i zacząłem dłubać. Odkryłem takie zjawiska:

- sonda 1 działa w zakresie 0,1 do 0,9 v i pracuje sinusoidalnie, czyli teoretycznie prawidłowo;

- sonda 2 (niezmieniona) załącza się po jakimś czasie, pracuje w podobnym voltarzu, ale jej wykres wygląda IDENTYCZNIE jak pierwszej mimo założonego emulatora;

- komputer pokazuje p0130 bank 1 grzałka.

Sprawdziłem miernikiem grzałkę w sondzie, 9,5, czyli niby książkowo.

 

Dopadłem taki sam silnik, tyle że w astrze i podpiołem swój "zestaw pomiarowy". Na wykresie pracy sond widać, że pierwsza pracuje sinusoidalnie, a druga płasko, więc tak jak być powinno. 

 

Nakazałem wymianę sondy za katalizatorem, ale niestety nie przyniosło to żadnej zmiany (w dalszym ciągu identyczny wykres mimo emulatora i marna praca silnika) oprócz jeden rzeczy: doszedł błąd p0171, czyli zbyt uboga mieszanka.

 

Najbardziej mnie zastanawia ta praca drugiej sondy: katalizator jest zamordowany, emulator założony, a ona i tak pokazuje to samo co pierwsza. Pomysły? 

 

Załączam skriny błędów, pracy moich sond i pracy sondy w drugim silniku dla porównania.

Screenshot_20240423_141123.jpg

Screenshot_20240429_191014.jpg

Screenshot_20240424_220238.jpg

Edytowane przez marianmarianowicz

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.opel24.com/topic/98999-zawi%C5%82a-sprawa-z-z16xe1/#findComment-806244
Udostępnij na innych stronach

Jak katalizator zamordowany tzn nie może być innego na 2 sondzie niż w przybliżeniu to samo co na pierwszej bo nic spalin nie zmienia.

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.opel24.com/topic/98999-zawi%C5%82a-sprawa-z-z16xe1/#findComment-806245
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, jest to w pełni logiczne (odczyt drugiej sondy przy zamordowanym katalizatorze) :) ale zastanawia mnie brak reakcji na emulator, totalnie brak różnicy na starej i nowej sondzie. A chyba przy martwym kacie to powinno sprawe rozwiązać (chociażby częściowo).

 

No i pytanie brzmi: czy w takim przypadku, gdzie obie sondy podają do ecu taki sam sygnał to silnik może się aż tak pogubić?

 

No i jak doprowadzić tą drugą sonde do ładu?

 

Zauwazylem, ze w tej testowanej astrze po wykresie widać, ze katalizator też jest bliski zagłady. I też czuć szarpanie momentami i nierówną pracę jakby wypadanie zapłonu. Ale nie jest to aż tak wyraźne jak u mnie.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.opel24.com/topic/98999-zawi%C5%82a-sprawa-z-z16xe1/#findComment-806248
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Polityka prywatności