Panowie i Panie, chcę się upewnić czy nadszedł czas na regeneracje turbiny. Taka jest wstepna diagnoza mechanika, u ktorego serwisuje auto, ale myślę że warto zaciągnąć opini u osób postronnych. A więc tak:
Przelatane mam ponad 220 tys.
Objawy:
1. Przy dynamicznym przyspieszaniu od 1500 obr/min pojawia sie głośny gwizd a od 2500 obr/min dochodzi do tego mechaniczny pogłos, cos jak szlifierka
2. Na zimnym silniku, gdy ruszam i odpuszcze gaz, mam efekt jakbym kotwice za okno wyrzucil, samochód staje prawie dęba, takie ma opory. Po rozgrzaniu silnika te objawy ustępują
3. Czasami po postoju, na zimnym silniku, po przekręceniu kluczyka w II położenie, przed właściwym zapłonem, zaczyna brzęczeć sygnał zapalonych świateł/zaciągniętego ręcznego i wskazówka na PRĘDKOŚCIOMIERZU pulsuje, czasami dochodząc do 80 km/h W cholerę dziwne. Po zapłonie wszystko wraca do normy.
Pozytywy:
1. Na razie nie ma spadku mocy, wycieku oleju ani dymu z rury
2. Nie występują żadne błędy ani świecenie kontrolek.
W zeszłym sezonie miałem czyszczone wszystkie rurki, doloty, egr itp z pozytywnym efektem (koniec z trybem awaryjnym powyżej 140km/h) wiec tam bym nie szukal awarii.
Turbinka?
I czy warto podjechać do specjalistów od turbo, da radę zdjagnozować BEZ wyciągania turbiny?
Dzięku z góry