Witam.
Opiszę problem od początku.
Po wieczornej jeździe normalnie zgasiłem samochód na parkingu jak zawsze. Rano dostaję informacje od sąsiada że palą mi się światła awaryjne. Wychodzi na to że włączyły się same jakoś w nocy. Paliły się ciągle nie mrugały. Próbowałem palić samochód nie odpalił, rozładował się akumulator. Załadowałem go więc prostownikiem przez około 7 godzin. Włożyłem do samochodu, po włożeniu kluczyka przełączyłem stacyjkę w pozycje zapłon i włączyły się tak samo awaryjne, nie mrugały. Próbowałem odpalić nic troszkę pokręcił. Dopiero po ładowaniu całonocnym odpala bez problemu jednak dalej mam problem z awaryjnymi włączają się same bez przyczyny, świecą ciągle nie mrugają.
Dodam że nie mam alarmu. Z kierunkowskazami ani awaryjnymi jak jeżdżę nie ma problemu. Dwa tygodnie do miesiąca temu padł mi akumulator prawdopodobnie przez jazdę na krótkich odcinkach do pracy. Ale po naładowaniu i sprawdzeniu wszystko było okej sprawność 95 %. więc z nim raczej nie ma problemu.
Co się mogło stać z tymi awaryjnymi.