Znajdź zawartość

Witam serdecznie, jest to mój pierwszy post na tym forum więc bardzo proszę o wyrozumiałośc. Postaram się opisac mój problem dokładnie, A więc... Zaczęło się to już dobre parę miesięcy temu, podczas normalnej jazdy zapaliła się na chwilę kontrolka ABS, po zgaszeniu samochodu i ponownym odpaleniu zgasła - i tak sobie z tym radziłem przez kilka tygodni. Potem zacząłem odnosic wrażenie, jakby na dziurach/ progach zwalniających zaczynała się zaświecac i w ten sam sposób gasła, a więc zdjąłem koła z przodu w wolnej chwili, poczyściłem kostki, pospinałem trytytkami dla pewności, poskładałem spowrotem no i problem ustąpił... na jakieś 2 tygodnie, pojeździłem po deszczu/błocie i kontrolka się zaświeciła ponownie, ale tym razem tylko na chwilę, gdy zgasła ABS zaczął wariowac, nawet przy delikatnym hamowaniu wlaczal sie, przez co nie dało się sprawnie hamowac, po kilkukrotnym mocnym hamowaniu kontrolka zaswiecala się i był spokój z tym, że bez ABSu.. W obecnej chwili sytuacja wygląda tak, że ABS świeci się cały czas, a gdy gaśnie robie wszystko by sie ponownie zaświecił, ponieważ bez tego nie da się hamowac samochodem, pedał hamulca skacze jak opętany nawet przy delikatnym hamowaniu, przez co zatrzymanie auta nie jest proste. Generalnie problem pojawiał się zawsze gdy padał deszcz lub była mocna mgła - ogółem reagował na wilgoc. Kostka i caly przewod zaizolowane (prawy przod) pomogły na pare dni po czym znowu to samo. Zapomniałem dodac na początku, że oczywiście był podpinany pod komputer wyszło prawe przednie koło błąd odczytu czujnika. Dodam również, że znajomy kupił astrę z zapalona kontrolka ABSu, zmienił piastę i nic to nie zmieniło, nadeszła teraz zima i pod wpływem mrozu kontrolka mu gaśnie i abs działa, pojeździ trochę i sie zaświeca i znów ABSu brak, jedyna różnica że jemu nie wariuje tak hamulec. Bardzo proszę o pomoc, jeżeli coś napisałem nie jasno proszę o zwrócenie uwagi, zaraz wszystko poprawie Pozdrawiam Artur