Znajdź zawartość

Witam. Jak w temacie, narazie zdarzyło się 4 razy: 1 - Wrzuciłem luz, zgasło. Od razu zapalił na "dotyk" 2 - Zgasł na środku ulicy, po wielu próbach "chechłania" wreszcie odpalił z wciśniętym gazem, przejechałem kilkadziesiąt metrów i zgasł. Odpalił po 15 minutach bez problemu. Wizyta u mechanika - błąd niskiego ciśnienia paliwa na listwie CR, czujnik sprawdzony, odczyty w normie, dla pewności wymieniony na używkę (nie do końca pewną). 3 - Kilkanaście dni później przy ruszaniu zgasł. Wizyta u mechaniora, ten sam błąd. 4 - Kolejne kilka dni później po przejechaniu 5km, wizyta w sklepie, odpalam - obroty falują, zgasł. Drugie podejście, dalej falują, trochę gazu i wróciło do normy. Mechanior podejrzewa czujnik, bo twierdzi, że gdyby to było coś innego to drugi czujnik powinien też wychwycić spadek ciśnienia, a gdyby szwankowała pompa to było by to raczej stale a nie sporadycznie. Błąd na "komputerze" zapisał się po przypadku nr 2 i nr 3, pozostałe dwa jakby się nie zdarzyły. Czy winny jest czujnik na listwie, czy może to być ten nieszczęsny zawór SCV? Z tego co udało mi się znaleźć na forum, jeśli nic nie przekręciłem, to zawór SCV na allegro można już wyłapać za 360zł, o czujniku ciśnienia paliwa cięzko cokolwiek wynaleźć, ale ktoś pisał coś o 7 czy 8-set złotych... Poza opisanymi sytuacjami auto pali bez problemu, nie kopci. Silnik + komplet wtrysków wymieniony ok 2kkm temu (na używki ale sprawdzone). Ostatnio naprawiany alternator (mostek+regulator napięcia). Mam auto niecały rok, z czego pół spędziło na warsztacie w naprawie i poszukiwaniu nowego silnika. Sporo już mnie kosztowało i wolałbym ograniczyć dalsze koszty, dlatego byłbym bardzo wdzięczny za pomoc.