Gość maciekzl Opublikowano 28 Sierpnia 2008 Udostępnij Opublikowano 28 Sierpnia 2008 Wielkość miasta ma się nijak do stylu jazdy. Warszawa - chamstwo, chamstwo i jeszcze raz chamstwo. Londyn - kulturalnie, uprzejmie i bez żadnego chamskiego zachowania, wszyscy sobie ustępują i za wszystko dziękują... W Lublinie, nie licząc kilku rzeczy jeździ mi się w miarę dobrze. Może dlatego, że jestem przyzwyczajony, a może dlatego, że jeździ się tu w miarę "normalnie". Wielokrotnie jeżdżąc w Warszawie musiałem zjeść sporo nerwów. W tym mieście wszyscy się gdzieś śpieszą. Ograniczenie 50 km/h a oni gnają ponad 100 km/h. Dla mnie to jest chore. Może obrażę warszawiaków, ale to jest debilizm. Tak samo jak jazda slalomem, zajeżdżanie drogi parę metrów przed czerwonym światłem. Mógłby stać drugi na światłach, ale on, warszawiak musi być pierwszy. Ogólnie jazda w Warszawie to tragedia. Nie ma tu żadnej kultury jazdy, tzn. jest, kultura szybszego... Siekierkowska (80 km/h), jeśli nie jedziesz setką, to potrafią Ci migać długimi, abyś im zjechał z pasa - żałosne zachowanie. Kierowcy z rejestracjami PO..., czyli w Lublinie najczęściej przedstawiciele handlowi - gnają na złamanie karku... Wiem, że to pracownicy i może im się śpieszy do domu, ale do jasnej ...... bez przesady. Jak dla mnie największą plagą, przy której Warszawa wymięka, to kierowcy taksówek. Pewnie na forum są taksówkarze, no ale cóż. Taka jest prawda o Was. Oczywiście są wyjątki. Taksówkarze powinni jeździć odpowiedzialnie i zgodnie z przepisami, bo przecież wiozą ludzi, ale oni nagminnie łamią wszystkie przepisy jakie się da. Jazda bez kierunkowskazów, slalomem, zajeżdżanie drogi, nadmierna prędkość, wpychanie gdzie się da, wyprzedzanie na przejściach dla pieszych. Nienawidzę jak taki taksiarz chce się przede mnie wbić, łamiąc przy tym przepisy. Było o nadmiernej prędkości, a teraz o niepotrzebnym tamowaniu ruchu. Nie wiem dlaczego, chyba nikt tego nie wie... ale może ktoś mi odpowie. Dlaczego jak jest ograniczenie do 50, to kierowcy potrafią jechać 40. Dlaczego jak jest ograniczenie do 90, to niektórzy jeżdżą 75, w porywach 80. Nie mieści mi się to w głowie. Rozumiem jak ktoś jedzie obładowanym samochodem, ale jak jedzie sam, to dlaczego się tak wlecze, jak przepisy pozwalają na szybszą jazdę? Nie ma jak wyprzedzić i cały sznur się wlecze za takim ciamajdą. Tak samo jak ktoś już napisał w powyższych postach, staram się ruszać równocześnie z kierowcą przede mną. Zauważyłem, że coraz więcej ludzi tak robi, ale czasem brakuje 2 zmian świateł żeby przejechało kilka samochodów, bo ktoś zaspał. Pisał bym jeszcze wiele, np. o kierowcach MPK, ale już sobie daruję...   Cytuj Odnośnik do komentarza https://forum.opel24.com/topic/10293-styl-jazdy-a-wielko%C5%9B%C4%87-miasta/page/3/#findComment-245516 Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.