Problem z odpaleniem.

[Gość Anonymous]

Witam.

 

Zacznę od opisu auta: Opel Astra II, 99r, silnik 1,6 benzyna + gaz

 

Mam taki duży zimowy problem...

A polega on na tym: Stoi auto na mrozie 1-2 doby bez ruszania go. Następnie kiedy chcę jechać odpala normalnie bez żadnych problemów. Oczywiście odpalam go na benzynie. Autko stoi i się grzeje przez parę ładnych minut. Następnie wsiadam, dodaje gazu i przełącza się na gaz. W tym momencie auto gaśnie. I nie mogę go odpalić na nowo. Silnik się kręci ale nie chce załapać. Tak długo go kręciłem, że aż padł akumulator. Zdarzyło mi się to już 3 raz i nie mam pojęcia co z tym zrobić ponieważ moja wiedza jest bardzo skromna z działu mechanicznego samochodu.

 

Moje jedyne przemyślenie to takie ze przy temperaturze ponad 20 stopni zamarźnie gaz...Ale dlaczego potem mimo wszystko na samej benzynie nie chce odpalić?

 

Proszę o pomoc i wszystkim z góry dziękuje

 

[Gość Anonymous]

Być może coś z czujnikiem temperatury jest nie tak.

 

[ArKos]

Być może coś z czujnikiem temperatury jest nie tak.

rozwiń temat bo za chińskiego boga nie umiem załapać co masz na myśli

 

Następnie wsiadam, dodaje gazu i przełącza się na gaz. W tym momencie auto gaśnie.

obstawiam parownik a konkretnie to, ze wewnątrz na membranach łapie go zalegająca w nim woda

zamarza i po prostu podaje za mało gazu

 

nie mogę go odpalić na nowo. Silnik się kręci ale nie chce załapać. dlaczego potem mimo wszystko na samej benzynie nie chce odpalić?

uważam, że związek z tym ma właśnie parownik - może przedostaje sie w niewielkiej ilości gaz do dolotu i ma za bogato -- dlatego nie chce odpalić

 

Moje jedyne przemyślenie to takie ze przy temperaturze ponad 20 stopni zamarźnie gaz..

nieeeeeeeeeeeee no co ty... nie żartuj

 

[Gość Anonymous]

Kolego Mozo, u mnie jest identycznie. Żeby uniknąć opisanej przez ciebie sytuacji robię tak: po mroźnej nocy odpalam auto na benzynie, silnik sobie chodzi na wolnych obrotach, a ja w tym czasie skrobię szyby. Po ok. 2 minutach przygazowuję, żeby przełączyć na LPG, ale po przełączeniu nie puszczam pedału gazu, bo w przeciwnym razie dzieje się tak jak u ciebie (na wolnych obrotach silnik gaśnie i jest problem żeby go odpalić ponownie) - przygazowuję chwilę tak na 2000-2500 obr a potem powolutku puszczam pedał gazu cały czas obserwując obrotomierz. Jak puszczę całkowicie pedał gazu i widzę, że obroty ustaliły się na ok. 1300-1400, to już mam pewność, że mogę śmigać na LPG i nic się nie stanie. Oczywiście do następnego ranka Wiosną i latem oczywiście mogę od razu przełączyć na LPG i jest git, ale zimą niestety trzeba zużyć trochę benzynki na rozgrzanie.

 

[Gość kapitanbomba]

Mam ten sam problem jak u Was.

Astra II, zwykla instalacja gazowa.

Na zimnym silniku na lpg, jak wrzuce na luz to gasnie i rozrusznik nie chce go odpalic.

Jak jest cieply silnik, uprzednio rozgrzany na paliwie, i przelacze na lpg, to jest okej...

Wkur****ce to jest

 

[Gość]

Mam ten sam problem jak u Was.

Astra II, zwykla instalacja gazowa.

 

 

Nie jestem specem od nazewnictwa , ale ta "grucha" od rozprężania zamarza i tyle . Jedyna rada , lać ciepłą wodą . Kto ma starszy typ instalacji , wystarczy że wstawi auto do szczelnego garażu ( bez przeciągów) i auto można palić od razu na gazie .

 

[Gość bonc]

wszystko to wina stacji na których gaz tankujecie zwróćcie uwage w momencie podłączania węza do auta i włączeniu dystrybutora czy w tym "odwzierniku" na dystrybutorze nie "zabulgocze" bo jak tak to wraz z gazem dostaje się powietrze a jak wszyscy wiemy w powietrzu jest para wodna która potem zamarza na parowniku itd. dzieje się tak gdy na stacji mają niesprawny, rozszczelniony wąż, pistolet.

 

[Gość kapitanbomba]

Panowie, z tym tankowanym paliwem to chyba trochę przesadziliście...

Ja swoja usterke rozgryzlem - plyn chlodniczy mi wyciekl z weza przy parowniku (pekl lekko przy opasce sciagajacej) i jezdzilem tak kilka dni....

Parownik zamarzal, nie bylo chlodzenia, i na gazie cuda mi auto wyprawialo.

To byl oczywiscie moj przypadek, nie wiem jak moze byc u innych.

 

ALe z paliwem przesadzacie - tankuje na szelu lub lukoilu, obie stacje maja dobre lpg i paliwo(reklamy naturalnie nie zamierzalem robic, nie bylo to moim zamiarem).

 

Pzdr

 

[Gość bonc]

nie chodzi tu o jakość gazu tylko stan techniczny dystrybutora i jego części. wystarczy że raz ktoś odjedzie z wężem na stacji bo pracownik zapomni odpiąć (i tak się zdarza) i na szybkozłączce węża bedzie ubytek,znam takie przypadki,. nie wykluczam ze to będzie brak chłodzenia(grzania) parownika w zimie

 

[Gość kapitanbomba]

dobrze, przekonales mnie