1.6Si dławi się i dusi na benzynie, na LPG malina

[Gość rzyletka]

Witam,

samochód: Astra 1.6Si, na wielopunktowym wtrysku, 8v, 100KM

 

Problem występuje od ok. 2-3 tygodni.

BENZYNA

problem następujący:

na zimnym silniku, łapie i są dwie opcje:

 

albo wejdzie na obroty by za chwilkę zadusić się i paść

albo wejdzie na obroty, utrzymuje je, ale jak wciskać gaz od razu na 500, a nawet 200 schodzi.

Musi się rozchodzić sporo na benzynie, żebym mogła w ogóle na LPG przełączyć - gaz chyba 2 generacji, do 2tys. obrotów i się sam przełącza przy odpowiedniej temperaturze silnika.

 

- na ciepłym silniku

no odpala, ale nie można szybko gazu wcisnąć, tylko powolutku.

 

Podczas jazdy:

gaz delikatnie po pół milimetra trzeba wciskać, bo się zadusza

nie ma mocy i to musi być ciągły i równy nacisk,

ok. 3 minut trzeba trzymać gaz wciśnięty na tym samym poziomie, bo ledwo się toczy a za te kilka minut wyrywa jak potwór,

dojeżdżam do skrzyżowania, wciskam sprzęgło, hamuje i wyjechać nie mogę bo znowu ledwo się toczy

na dłuższej prostej jak się rozpędzę do 50 km/h bez szału, jakby pod górę jechać obładowanym do pełna i do tego rytmicznie szarpie, to jest nie do wytrzymania,

dojeżdżam do skrzyżowania, wciskam sprzęgło i znacie ciąg dalszy.

 

Ja już się przełączy na LPG - jest tak jak powinno.

Tylko często problem jest z przełączeniem jej na gaz.

 

Styczeń - luty miała remont generalny.

http://www.youtube.com/watch?v=O63q7X0DLvk

do tego ostatnio miała wymienioną lambde, bo na kompie miała "dziwne' parametry pracy, czujnik temperatury, silniczek krokowy ok.

Zbiornik paliwa sprawdzony, miał przeciek, ale zrobione zostało.

 

Już nie mamy pomysłów, na komputerze wyszło wszystko ok, tylko "dziwne" parametry na przepustnicy i sondy, to wymieniliśmy.

 

Dalej to samo.

Dodam tylko, że w poprzednią niedzielę się przytopiła, wody było do listwy bocznej na drzwiach, musiałam zwolnic i się przydusiła i zdechła. Po chwili odpaliła i pojechała, a raczej przeczołgała się z kałuży.

Nie chciała iść na lpg, po przełączeniu od razu zdychała, więc na benzynie jechałam ok. 20 km nie szarpała, do 50-60km/h jeszcze jakoś się rozpędziła z górki, ale żeby wyprzedzić, albo przyśpieszyć to nawet mowy nie było.

Następnego dnia znowu szarpie benzyna a lpg ok.

POMOCY!!

 

Miałam w niej już tyle konsultacji i nikt nie wie co to może być.

Diagnostyka - zero błędów.

Komputer - zero błędów, "dziwne" parametry pracy sondy (siedzi już nowa) i na przepustnicy - sprawdzaliśmy nowy czujnik położenia przepustnicy i silniczek krokowy - żadnej różnicy.

 

Codziennie się boję czy rano odpali

 

BŁAGAM!!! POMOCY!!!

 

[Gość Pyciu]

niech ci mechanik sprawdzi czujnik polożenia wału, sygnał z niego też idzie do komputera i też ma wpływ na zasilanie benzynką

 

[ja37]

Nie, jakby poleciał czujnik wału, to by nawet iskry nie było.

W jaki sposób masz realizowane odcięcie benzyny, gdy włączasz gaz?

 

Spróbuj na weekenda odłączyć akumulator i zobacz tylko na benzynie jak będzie.

 

[Gość rzyletka]

Wtryskiwaczom odcina masę i nie podają dawki benzyny, reszta wszystko działa jakby na benzynie pracowało.

 

Akumulator był odłączany i były próby jazdy tylko na benzynie.

 

Nie da rady jechać.

 

[ja37]

Wiesz, mi nie musisz tłumaczyć, że odcina się masę

Byłem ciekaw, czy masz emulator wtrysków założony, czy zwykły przekaźnik.

Może na benzynie ci podaje również gaz?

To sprawdzałaś?

 

[Gość rzyletka]

Sorki, ja37. Nie chciałam nic nikomu tłumaczyć, jak mi brat napisał tak i ja piszę, o instalacji nie mam zielonego pojęcia.

 

Pod tym kątem nie sprawdzałam, a to może mieć wpływ na takie zachowanie silnika???

 

[ja37]

Może na benzynie ci podaje również gaz?

Dlatego zapytałem

 

[Gość rzyletka]

W sobotę przejechała ok. 150 km, bez przystanku i było w miarę ok, a w niedzielę już nie chciała palić.

 

I jak? Mam sprawdzić czy bierze gaz z benzyną? Jeśli tak to gdzie, u zwykłego mechaniora czy na serwisie lpg?

 

[ja37]

Najlepiej by było wyjąć bezpieczniki od gazu, albo choć ściągnąć konektorek z elektrozaworu, wtedy by była pewność, że leci sama benzyna.

I dopiero później będzie można myśleć, co dalej.

 

[Gość rzyletka]

Dzisiaj wykorzystaliśmy chyba wszystkie możliwe rozwiązania.

 

Pali tylko i wyłącznie wtedy, jak dostanie szprycą baki pod świece i to po chwili, jak ta benzyna się wypali to traci obroty i gaśnie.

 

Jutro na hol i warsztat się kłania u brata.

...znowu...

 

Będzie cała listwa z wtryskiwaczami zdjęta i czyszczona.

Paliwo jest na listwie, tylko dalej nie idzie.

 

Aktualnie podejrzane najbardziej wtryskiwacze, że nie podają.

Eh, biednemu zawsze wiatr w oczy.

 

Ps. Gazu nie bierze przy odpalaniu.