Migające podświetlenie deski

[Gość Cologero]

Witam!

Wczoraj jadąc wieczorem najechałem na wybój ( co nie jest jakimś niezwykłym wyczynem), w tym samym momencie zgasło i ponownie sie zapaliło podświetlenie zegarów. Po tym jednoskowym wydarzeniu każdy następny większy uskok powodował wygaśnięcie podświtlenia, aż w końcu całkiem zgasło. Jeszcze wczoraj dobrałem sie do bezpieczników i okazało się, ze został przepalony. Dzisiaj zadowolony, ze mam już podświetlenie po przejechaniu kilku km znowu zauważyłem, że przy zaliczeniu wiekszego uskoku podswietlenie gaśnie i się zapala.

Czy ktoś ma jakiś pomysł co moze być nie tak, ja podejrzewam ze nastąpiło poluzowanie złączy, moze na jakiś kostkach ale nie wiem gdzie to się znajduje, nie wiem gdzie to zlokalzowac.

Proszę o rady.

 

[ja37]

Coś masz luźne i zwiera do masy, ale gdzie szukać, to nie wiem.

 

[Gość arek]

na muj gust to cos jest luzne i zwiera przy samych zegarach

bo tak jak pisze ja37 masz gdzies zwarcie i jak by bylo ono gdzies wczesniej na wiazce to by ci tez palilo inne lampki

dlatego ja bym szukal przy samych zegarach

jak masz taka mozliwosc to podmien od kogos i zobaczyzs czy tez tak sie bedzie dzialo

 

[Gość Cologero]

Wygląda na to, ze faktycznie wina jest przy samych zegarach, bo mocniejsze!!! uderzenie w deskę również powoduje zgaśniecie podświetlenia, które ponownie się załacza.

Tylko nie wiem jak się do tego samemu zabrać czy moze lepiej odrazu do elektryka?

arek[/b] "dlatego ja bym szukal przy samych zegarach

jak masz taka mozliwosc to podmien od kogos i zobaczyzs czy tez tak sie bedzie dzialo" sugerujesz, ze problem tkwi w samych zegarach, czyżby konieczna była ich wymiana?

 

[ja37]

Póki nie wyjmiesz i nie zobaczysz, to się nie dowiesz.