Inny silnik do Astry F

[Gość tygrys4303]

Witam

Posiadam Opla Astre F 1,6 8V Cabrio. Chce włożyć mocniejszy silnik potrzebuje info jak silnik tam włożyć naj lepiej i co trzeba zmienić do tego . Za wszystkie informacje serdecznie dziękuje

 

[Gość Gawlak]

kolego o swapach jest pelno tematow

co mozna wsadzic

w sumie wszystko

nawet 3.2 z omegi/signum/vectry C

przez c20let po z20let leh ler itd

tylko kasa i checi

 

[Gość Mały 25]

tylko ile pójdzie kasy na zmianę silnika

taniej wyjdzie kupić coś ,z mocniejszym motorem

(moim zdaniem)

 

[Gość Gawlak]

takie rzeczy nigdy nie sa oplacalne

ja wsadzilem w swoje ponad 30 tysi

nie sprzedal sie za 10

teraz idzie na czesci

 

[Gość tygrys4303]

Z takim silnikiem auto mi sie nie sprzeda bo za słaby mam go wystawiony już dużo czasu a i cena jest nie duża . A czas mam na przerabianie bo mam jeszcze inne auto . Chęci też są , a kase to stopniowo sie będzie zdobywać nie wszystko na raz
Ale przemyśle ten temat jeszcze

 

[Gość Gawlak]

daj ogloszenie na forum

do cabrio ten silnik styka

to nie rajdowka

 

[Gość tygrys4303]

zgadzam sie ale ludzie myślą inaczej w szczególności młodzież a jednak jak by na to nie patrzeć to auto jest dla młodych ;p

 

[Gość Gawlak]

mlodzi powinni sie nauczyc pokory na drodze

wlasnie autem z malym silnikiem

a nie z moca ponad 200 koni

mniej pogrzebow by bylo

 

[ArKos]

Gawlak, każdy młody pistolet chce popalić laczka dla szpanu... Pokora to pojęcie raczej nieznane, dość odległe od rozsądku, który przysypany warstwą chęci zabłyśnięcia przed kumplami i lachonami zbyt rzadko się odzywa.

Stąd takie statystyki wypadków. Doświadczenia nie da się nauczyć - trzeba je zdobyć. Najgorzej, jeśli nie słucha się dobrych rad starszych.

Przed 2-3 dekadami, jak ludzie zrobili prawko, to kupowali najczęściej malucha. Ja też prawie 25 lat temu kupiłem jako pierwsze auto kaszlaka. Nie dało się tym piszczeć, nie dało się zapindalać, w sumie mało co się dało, bo nawet bzykanie w lesie kiepsko wychodziło z racji gabarytu pudełka do butów. No ale doświadczenie zdobyte na tej dychawicznej padlinie pozwoliło potem bezproblemowo ogarnąć 1, 2 i 3 poloneza, a potem zachodnich zabawek z mocnymi silnikami.

Dziś za kilka stówek kupuje się furę mającą jebnięcie, a w rękach świeżaka staje się ona wybuchową mieszanką po połączeniu z zerowym doświadczeniem.

Wiem, brzmi moralizatorsko. Ale jako największy swój sukces poczytuję fakt, że nigdy z własnej winy nie jebnąłem w kogokolwiek i mając 24 lata życia miałem już pełną zniżkę na OC.

Naucz się drogi, oklep się trochę w ruchu, nabierz niezbędnego doświadczenia, a potem myśl o mocnym aucie. Te 75 kuni szału nie robi, ale wystarczy w zupełności na normalne korzystanie z auta.

 

[Gość Gawlak]

wlasnie o to mi chodzilo drogi kolego