Skocz do zawartości

TIGRA - nietypowa sytuacja - proszę o opinie


Gość onka18

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich serdecznie :rolleyes: jestem tu jak widać nowa, ale już zdążyłam przekopać forum przed rejestracją. Niemniej jednak nie znalazłam odpowiedzi na frapujące mnie pytanie. Opiszę może po krótce historię mojego auta - dodam, że dopiero teraz zaczęłam w miarę (a jak na kobietę i tak całkiem nieźle) orientować się w temacie. A więc:

Ponad tydzień temu kupiłam tigrę, auto z komisu, spowadzone z włoch. 112 tys przebieg, silnik 1.4, 1998r. Do komisu przyjechał mój mechanik, powiedział, że gdyby nie to, że nie może zrobić geometrii to w zasadzie jest igła. Cena - dość droga porównując do tego modelu, ale komis powiedział, że nie opuści ceny, bo w auto w stanie niespotykanym.

i do rzeczy: wyjechałam z komisu, trochę pojeździłam (auto i tak miało iść do mechanika na generalne porządki), wszystko ok, przejechałam 30 km, nagle patrzę świeci się kontrolka ciśnienia oleju i temperatura płynu chłodniczego na czerwonym polu.Kontrolka zapaliła się dosłownie na moich oczach, reakcja moja trwała dosłownie ok 30 sekund i wyłączyłam silnik.Żadnego dymu spod maski.Oleju nie ubyło. Zbiornik wyrównawczy pusty. Auto holowaliśmy do mechanika. U mechanika zostało wymienione wszystko co się wymienia po zakupie samochodu: pasek rozrządu, pompa wody,termostat, filtry, olej (dali olej leczniczy(?) z siarczkiem molibdenu - wytłumaczy mi ktoś na czym polega działanie tego oleju?), płyn chłodniczy,pasek klinowy plus jakieś pierdoły. Diagnoza mechanika: auto długo stało w komisie i strzeliła pompa wody dlatego doszło do zagotowania silnika. Ok. odebrałam auto, przejechałam 30 km wyczulona już na maxa na punkcie sprawdzania temperatury i kontrolek i patrze znów temperatura błyskawicznie rośnie i jest powyżej 100 stopni. Zgasiłam auto, patrze a tu nie ma w ogóle płynu chłodniczego w zbiorniku. Tu jest element mojej rozpaczy i telefon do mechanika na co on spokojnie odpowiada, żeby dolać, że układ mógł się zapowietrzyć. Tak też zrobiłam i jeździłam obserwując objawy i coraz więcej czytając na ten temat.

zrobiłam może z 50 km w sumie i dolałam prawie 5 litrów płynu, zaobserwowałam po odpaleniu duże ilości dymu z rury, był i biały i czasem kopcił, silnik klekotał czasem, czasem nie. Pod korkiem oleju nie zaobserwowałam żadnej mazi ani bąbelków w zbiorniku płynu. Ale ten dym mnie zaniepokoił no i te dolewki. Pojechałam do mechanika i w końcu usłyszałam coś co myślałam, że usłyszę za pierwszym razem po tym przegrzaniu: uszczelka głowicy.

I teraz zaczynają się moje dylematy, gdyż mechanik poddał w wątpliwość sens jej wymiany, gdyż stwierdził, że również do remontu mogą być pierścienie, a że podobno nie można sprawdzić jak duże są uszkodzenia. Wymiana pierścieni pociąga za sobą spore koszty, których wolałabym uniknąć, a drugiej strony rozbierać znowu silnik jak się okaże że dalej jest nie tak i ponowne płacenie za robociznę... I powiedział, że i tak nawet jak się to zrobi to i tak jest już dramat, że i tak silnik padnie pewnie po roku, tzn że pewnego dnia go po prostu nie odpalę i rzucił hasło czy nie zastanowić się nad kupnem nowego silnika. Dodam, że dołożyłam już do auta ok 2 tys, a z remontem silnika suma pewnie się podwoi, silniki chodzą od 800 zł do nawet 2 tys, plus robocizna (ile???), a i tak nie wiadomo jaki będzie to silnik.

Moje pytanie brzmi, co byście radzili w tej sytuacji? Czy spustoszenie w silniku jakie spowodowała temperatura może być aż tak ogromne jeśli trwało to tak niedługo? Czytałam, że w przypadku jak siada pompa wody, co stało się u mnie to jest to najgorsza opcja, ale pasek rozrządu nie pękł.Czy w takim razie można mówić o tak dużych uszkodzeniach? Czy da się sprawdzić stopień uszkodzenia silnika? Ponoć w miejscu świec coś się wkłada, czy wkręca i można coś tym sprawdzić, Czy możliwe jest to że mój mechanik nie ogarnia tematu?

Bardzo proszę o wasze opinie i z góry przepraszam za tą zawiłą historię. :(

Edytowane przez onka18

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponoć w miejscu świeć coś się wkłada, czy wkręca i można coś tym sprawdzić

Witam, zapewne chodzi o pomiar ciśnienia w cylindrach, który wykaże w jakiej kondycji jest silnik i czy trzeba demontować głowicę dla dalszego sprawdzenia.

 

 

Ale z tym udaj się raczej do innego mechanika, bo ten może faktycznie sobie nie radzi.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

112 tys przebieg, silnik 1.4, 1998r.

 

Witam. Autka benzynowe "robią" rocznie 15-25 ts km. Ja mam rocznik 95 i na liczniku 320 ts km :wink: i drugi silnik. W tym roku zrobiłem ok 12 ts , choć nie przesadzałem z jazdą. Może się mylę , ale ktoś wcześniej miał problemy z autkiem i się go pozbył , standardowo picując to i owo ( licznik ).

 

zrobiłam może z 50 km w sumie i dolałam prawie 5 litrów płynu,

 

Taki cudów to jeszcze nie widziałem.Jeśli nie ma zewnętrznych wycieków , typu pękniety wąż , to zostaje sprawdzić ciśnienie na tłokach i posłuchać rady mechanika z szukaniem innego silnika( osobiście zrobiłbym to nawet bez sprawdzania , żeby zapomnieć o horrorze). Z tego co piszesz -mało km- to rozrząd jest do odzyskania.

Edytowane przez Gość

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czemu nie oddałaś z powrotem felernego auta po paru dniach od zakupu

 

Fakt. Pewnie by było z tym sporo zachodu , ale mechanik mógł to zasugerować.Poczytaj to Zakupiłem samochód z wadami ukrytymi co mam robić !!! !!! , autko też z italii

Edytowane przez Gość

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety obawiam się, że musiałabym wkroczyć na drogę sądową aby komis chciał coś z tym faktem zrobić, pomijam fakt, że byłam głupia i facet sobie wpisał w fakturze kwotę o 3 tys mniejszą od tej co zapłaciłam, komentując to : my też musimy płacić podatki... minął tydzień a ja już jestem o wiele mądrzejsza, i przy zakupie kolejnego auta na pewno nie dam się tak oszukać. Ale mimo tego w komisie auto było w porządku, mechanik sprawdzał silnik, stwierdził, że pompa mogła się wtedy tak ustawić, że nie było widać wyciekania jak oglądał na kanale... i że nie doszłoby do tego jakbym obserwowała temperaturę... skończyłoby się pewnie na dolaniu płynu i dojeździe do warsztatu.Pompę wody i tak by wymienili rutynowo, więc usterka przeszłaby pewnie nie zauważona. Ale stało się, moja wina. Chciałbym tylko wybrnąć jakoś z tej sytuacji, wybrać najlepsze rozwiązanie. Stąd moje pytania o ten pasek rozrządu który nie strzelił, i co z tą kontrolką oleju, skoro ilość była prawidłowa (chociaż trudno powiedzieć co to był za olej), no i o co chodzi z działaniem oleju z MoS? jak kupić dobry silnik? na co patrzeć? bo kupnem raczej mój mechanik się nie zajmie. Z góry dzięki za zainetresowanie tematem.

Edytowane przez onka18

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o co chodzi z działaniem oleju z MoS?

 

Tu ludziska dość klarownie tłumaczą Dwusiarczek molibdenu

 

Co do kontrolki oleju Opel Astra II, 1,7DTi-kontrolka oleju

 

[Opel Astra F] Kontrolka oleju

Temat dość czytelnie opisany.

Edytowane przez Gość

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki za linki, czyli olej wygląda, że jest fajny i skoro profilaktycznie zalecany jest przy przebiegu 80 tys to każdy powinien na nim jeździć...

 

a czy ktoś mógłby mi pomóc w przybliżeniu kosztów naprawy z robocizną:

1) samej uszczelki

2) uszczelki plus głowicy gdyby się okazało, że głowica też do wymiany (bo rozumiem, że nie zawsze jak wymienia się uszczelkę to głowicę też trzeba?)

3) uszczelkę (z głowicą?) plus cylindry (panewki i co tam trzeba)

 

czy uważacie że jak już robić uszczelkę to cylindry też od razu? czy zrobić uszczelkę, poobserwować i jak się okaże, że nie jest ok to wtedy cylindry? sory, że tak męczę, ale na prawdę nie mam nikogo kto mógłby mi coś doradzić poza mechanikiem... a ten pewnie i tak ma mnie już dość :mrgreen:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hey.

Po pierwsze to zmień mechanika, bo widzę że trochę cię rąbię na kasie!

Po drugie, najpierw mechanik ocenił auto jako "igła", a potem był taki mądry że zmienił sam pasek bez pompy wody ?

Po trzecie, to nie jest twoja wina, że ktoś cię oszukał, nie daj sobie tego wmówić, idź do tego komisu i dogadaj się jakoś (weź ze sobą rachunki za naprawy, jeśli takie masz )

Po czwarte te dolanie 5 litrów??????czy mechanik w ogóle zalał płyn ? czy jest w zmowie z tym komisem ;-)?

po szóste te dwa tysiące co włożyłaś w auto, to byś już miała generalny remont tego silnika.

Po siódme jeśli ci się auto podoba to remontuj silnik ten co masz , bo jak kupisz inny, to znowu może być "igła" ;-)

Po ósme wystaw własne zdanie w sprawie komisu, zrób im ładną reklamę ;-)

Po dziewiąte nie ufaj nikomu, nawet własnemu mechanikowi ;-)

A po dziesiąte jak będziesz kupować na przyszłość auto to weź kogoś, co spojrzy na auto z dystansem, chłodno ( amator ma taką fajną cechę - tak zwaną świeżość spojrzenia ;-) ) (ale nie tego mechanika, bo on patrzy z perspektywy - ile na tym zarobi ;-) - może nie wszyscy ale większość tak robi - moim zdaniem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały 25 nie jest tak jak mówisz.

Po pierwsze mechanik ten jest znajomym mojego taty i jest uczciwy. Z poprzednim autem jeździłam do niego i było ok, nie mam powodu żeby narzekać :)

Po drugie jakbyś czytał uważnie to w pierwszym moim poście opisałam historię, wymieniona została i pompa i pasek rozrządu razem, stara pompa była do bani

Po trzecie z komisem sprawy raczej nie załatwie, mineło już 7dni, poza tym to nie była ich wina, bardziej moja, że nie sprawdziłam poziomu płynu i nei patrzyłam na temperaturę (mądra po szkodzie)

po czwarte tak, odebrałam auto z pełnym zbiornikiem, cały płyn był wymieniany, mechanik jest po mojej stronie a nie komisu ( nigdy w życiu!)

po piąte gdzieś umkneło

po szóste 2 tys włożyłam w to co i tak trzeba zrobić po każdym zakupie auta w ciemno, opisałam jakie podstawiowe rzczy zostały zmienione

po siódme tak też zrobię, ale chciałam znać inne opinie

po ósme o to się nie martw

po dziewiąte nie jest to mój kolega ale ufam mu, bo komuś muszę

po dziesiąte jestem już dużo mądrzejsza w kwestii kupowania auta, i jedno co wiem na pewno, po zakupie nie ma mowy o jeżdżeniu a auto idzie od razu do warsztatu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Polityka prywatności