przepisy ruchu drogowego - sygalizator świetlny i znak nakazu

[Gość slawek7]

Na logikę temu komu łatwiej.

 

[Gość Krzysiek325e]

he he jak to było głośno w jednym programie o szkoleniach kierowców Większy ma pierwszeństwo

Ale tak jak Sławek napisał te który ma łatwiej, bo wiadomo nawet jakimś małym czymś, ale jak będzie z przyczepką, to mu będzie gorzej cofać, no chyba że po drugiej stronie jest kilka aut, to pewnie łatwiej będzie temu z przyczepką cofnąć niż by ten manewr miało zrobić kilku kierowców.

Czy to regulują jakieś przepisy Hmmm

A przecież powinien być jakiś znak przy wjeździe na tą drogę np B31, D5

 

[Gość Olaola1]

No dobra... to ja też podrzucę temat do dyskusji

 

Mamy skręt w prawo, bez świateł itd... taki wjazd w osiedle.

Przy skręcie trafiamy na przejście dla pieszych wraz z ścieżką rowerową.

Niby sytuacja jasna kto ma pierwszeństwo.

 

Ale z powodu remontu ścieżka obecnie kończy się przy ulicy, po drugiej stronie jest postawiony znak zakazu poruszania się rowerami.

Oczywiście rowerzyści nie przestrzegają przepisów i jadą tą ścieżka dalej.

Przypomnę iż po prawej stronie nie ma znaku zakaz wjazdu, jest dopiero po drugiej stronie ulicy.

 

Teraz pytanie gdzie kończy się ścieżka, przed czy na ulicy?

Co powinien zrobić rowerzysta?

Dojechać do ulicy i zejść z roweru i potraktować skrzyżowanie jako typowe "dla pieszych", czy też wolno mu wjechać na przejście pomimo iż dalej jechać prosto nie powinien bo stoi znak zakazu?

 

Mam nadzieję że mnie zrozumiecie

Chodzi mi dokładnie o to czy jeśli dojdzie do wypadku, czyja będzie wina?

 

[Gość harnas1515]

Przepisy obowiązują za znakiem.

Więc przed nim rowerzysta ma swoją ścieżkę z pieszenstwem.

Aż do znaku. Choć by na ulicy.

 

Tylko jeśli się coś stanie to jego będzie boleć bardziej. Powinien sie zastanowić przed wjazdem.

 

[Gość silvo44]

Hmmm, wróćmy do pierwszego problemu - w podobnej sytuacji jesteśmy przecież bardzo często, lecz znak zasadniczo jest C-5 (nakaz jazdy na wprost) .. Wtedy nikt nie ma wątpliwości. A czemu ?? Skoro znak nakazuje określony kierunek jazdy to tam jedziemy, zielone światło na sygnalizatorze to tylko zezwolenie na wjazd za niego. Nie nakaz Ola !! Czerwone światło tak, jest zakazem, ale zielone to nie nakaz, bo przecież gdy nie ma możliwości zjazdu ze skrzyżowania to nawet "zielone" nam nie zezwala na wjazd na nie.. To bardzo częsty błąd kierowców - mimo, że widzi korek po przeciwnej stronie to wjeżdża na skrzyzowanie. Jeśli zmienią się światła w międzyczasie - blokuje skrzyzowanie.. I mandat !!

Pierwszeństwo na wąskiej drodze - w zasadzie kultura jeśli nie reguluja tego znaki.. Przeważnie - mniejszy większemu(ciężarówce), jadący z górki temu co człapie pod górę, mający łatwiej lub ten co ma miejsce po swojej stronie aby zjechac..

O PdP i DDR szkoda się wypowiadac, bo nie sposób ogarnąć przypadkowe stawianie znaków na czas remontu..

 

[kicaj]

niestety często jest tak że ten co bardziej cwaniakuje wpycha się i wymusza... czasem po prostu żal rozbić auto i mieć sporo problemów później, latania, załatwiania naprawy itp...

 

[Gość harnas1515]

Proponuję podrzucać przykłady na rozkminę, co Wy na to?

 

To może teraz coś ja zapodam.

 

 

Cały czas nurtujacy kłopot.

Czy w miejscach gdzie nie są wyznaczone drogi rowerowe mogą się poruszać rowerzystki?

Np. po chodniku i kostce. ?

 

I przykladzik oczywiście.

 

 

[holcu]

Czy obecne gaśnice muszą mieć termin ważności ? Kupiłem gaśnice w jednym z marketów i nie mogłem nigdzie znaleźć terminu legalizacji gaśnicy. Czy wobec powyższego muszą takowe mieć ?

 

[Gość harnas1515]

Tak ... aktualna naklejka i ważność jest na niej pisana, na rok.

 

U nas stoją z czerwonym namiotem pod markami.

Robią na miejscu, od ręki.

I koszt takiej usługi 10 zł.

 

[Gość]

Ja mam gaśnicę sprzed kilku lat, której termin upłynął na pewno. Policja w każdym razie nie ma uprawnień do kontroli gaśnicy pod względem daty.