Skocz do zawartości

UPG ponownie po przejechaniu 1200km od poprzedniej naprawy


Rekomendowane odpowiedzi

Szanowni Państwo,

postanowiłem do Państwa napisać z prośbą o pomoc i radę gdyż mi ręce już opadają i potrzebował bym pomocy w walce z nieuczciwym warsztatem samochodowym z Krakowa.
Sprawa dotycząca mojej historii z naprawą auta i mechanikiem jest niezłym przypadkiem do przestrzegania innych przed tym warsztatem (nazwę podam w prywatnej wiadomości)
Może zacznę od początku.
W lipcu wyjechałem moim Oplem Astrą G z 2003 roku z rodziną na urlop w polskie góry gdzie zauważyłem ubytek płynu chłodniczego. Po powrocie z wakacji udałem się do mechanika u którego od czasu naszej przeprowadzki do Krakowa naprawialiśmy nasze 2 auta. Auto odstawiłem do mechanika zgodnie z wcześniejszym umówieniem 16 lipca 2017 z podejrzeniem że najprawdopodobniej wydmuchało uszczelkę pod głowicą w Astrze która miała przebieg 270 900km takie było pierwsze podejrzenie diagnozy. Od momentu jak zostawiłem auto u mechanika zaczęły się schody. Przez pierwszy tydzień nie miał kto i kiedy zrobić testu na obecność spalin w układzie chłodzenia-urlopy i chorobowe pracowników-tak się tłumaczył właściciel warsztatu i jego pracownik coś ala menadzer. W końcu za sprawą moich nacisków przy mnie zrobiono ten test który trochę wymusiłem bo auto stało tam tydzień i nic się z nim nie działo. Wynik nie dawał jednoznacznego wyniku ale płyn ubywał więc zgodziłem się na wymianę uszczelki pod głowicą. I minął kolejny tydzień a auto nadal stało na parkingu w warsztacie nie ruszone. Znów naciskałem żeby wzięto się do pracy. Zdemontowano głowice (uszczelka OK) i wysłano do innego warsztatu na sprawdzenie głowicy. Okazało się że moja głowica jest pęknięta i do niczego się nie nadaje. Decyzja zapadła że mechanik kupi inną używaną głowice, wszystkie potrzebne części i złoży auto. Po jakimś czasie udało się mechanikowi kupić na allegro lub innym serwisie głowice pasującą do Astry. Okazało się po kolejnym tygodniu oczekiwania że w warsztacie gdzie regenerują głowice i planują też jest sezon urlopowy i się wszystko przeciągnie w czasie. Nerwy mnie już ponosiły i nadal naciskałem na przyspieszenie naprawy bo auto było nam potrzebne bo syn trafił do szpitala na Prokocimiu na oddział intensywnej terapii i nie mieliśmy jak jeździć do niego w odwiedziny. Na mechaniku nie robiło to wrażenia że proszę o wykonanie naprawy mimo, że trwało to już ponad miesiąc. Okazało się wkrótce że był problem z wykręceniem świec żarowych z "nowej" głowicy. Mijały kolejne dni a auto nadal nie naprawione. Gdy już wszystko zostało sprawdzone, wymienione i dotarte zawory, poskładane i miałem odebrać auto okazało się że po złożeniu nie może odpalić. Mijały kolejne dni i w końcu otrzymałem informację, że mogę odebrać auto po wymianie głowicy i uszczelki pod głowicą. Po przejażdżce testowej okazało się że auto nie ma mocy. Prosiłem mechanika o udzielenie chociaż ustnej gwarancji, że auto będzie bezproblemowo się sprawować przez minimum 3 miesiące. Jak powiedział mechanik: "dam sobie rękę uciąć że będzie wszystko ok". Mechanik twierdził że musi się wszystko ułożyć i wszystko wróci do normy za ok 2 tygodnie bo to olbrzymia ingerencja w silnik i podzespoły i tak może być. Nawet taką notatkę zapisaliśmy na odwrocie faktury która opłaciłem w wysokości 2300zł za naprawę głowicy i wymianę uszczelki przez czas równych 50 dni bo tyle minęło od oddania auta do jego odbioru. Auto muliło i nie miało mocy po odbiorze. Przez 50 dni auto nie jeździło-wyładował się akumulator który po ładowaniu u mechanika zniszczył się i musiałem kupić nowy-wydatek kolejnych 330 zł. Moc auta jakby się nieco poprawiła i byłem zadowolony, że w końcu auto w miarę sprawnie działa i postanowiłem go sprzedać by kupić większe rodzinne auto bo planujemy powiększenie rodziny a obecne auto było już za małe by jeździć nim z naszym 12 letnim niepełnosprawnym synem. Wystawiłem auto na sprzedaż po remoncie-byłem przekonany, że auto szybko się sprzeda tymbardziej po takim remoncie który da gwarancję bezproblemowej jazdy w przyszłości kolejnemu nabywcy. Jakże się pomyliłem. Po miesiącu od odebrania auta po naprawie gdzie w tym czasie przejechałem zaledwie 1200km auto ponownie się zepsuło. Autem po naprawie jeździłem tylko do pracy i do szpitala do syna więc bardzo niewielkie przejazdy po Krakowie rzędu 30km dziennie. Pierwszy wyjazd na autostradę A4 obnażył wszystko. Przejechałem 30 km z prędkością 140km/h i auto w okolicy Bochni się zepsuło. W trakcie jazdy podskoczyła temperatura na wskaźniku do ok 100stopni więc zjechałem z drogi i okazało się, że płyn został wyrzucony przez korek wlewu płynu chłodzącego bo było duże ciśnienie w ukałdzie chłodzenia. Auto na lawecie z przebiegiem 272 100km trafiło na reklamacje do warsztatu gdzie było naprawiane bo wszystkie symptomy wskazywały na powtórkę przygód z uszczelką pod głowicą i głowicą. Mechanik stara się teraz zrzucić odpowiedzialność na mnie i nie poczuwa się do naprawy w ramach reklamacji. Diagnozował auto na swój sposób wjeżdżając na podnośnik i nic więcej nie robiąc i stwierdził bez demontażu głowicy, że pękł blok silnika albo pękła głowica i stąd takie wysokie ciśnienie w układzie Że na pewno nie jest to źle wykonana usługa. Nie chce tego naprawiać gdyż uważa ze miałem świadomość, że montują używaną głowice a nie nową która przewyższa wartość całego auta. Ustaliłem polubownie, że w mojej obecności zostanie zdemontowana głowica by sprawdzić czy usługa została prawidłowo wykonana bo na ekspertyze w innym warsztacie nie chcieli się zgodzić. Nie chceili mi podać numeru polisy ubezpieczeniowej OC bym dochodził swych roszeń w ubezpieczalni. Jestem teraz w kropce bo wisi nade mną widmo wydania kolejnej sporej kwoty a jestem przekonany, że usługa była nienależycie wykonana w warsztacie bo auto po naprawie pojeździło tylko miesiąc i przejechało 1200km. Czy tak to powinno wyglądać że tak szybko ponownie się zepsuło?
Proszę o pomoc w walce o prawa konsumenta i dochodzenie swoich praw gdyż w warsztacie nie chcą uwzględnić prawa rękojmi na części regenerowane i używane w tym warsztacie oraz nie widzą w tym nic dziwnego że auto znów się zepsuło- rozkłądają ręce i mówią że mam widocznie pecha. Wszystko było zlecone warsztatowi który teraz umywa ręce a ja zostaje z problemem.
Z wielkim bólem ustaliliśmy że we wtorek 17 pażdziernika w mojej obecności będą demontować głowicę by sprawdzić po czyjej stronie jest wina. Na co zwrócić szczególną uwagę gdy będę im patrzał na ręce by nie dać się wydymać mechanikowi.
Pozdrawiam
Krzysiek

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.opel24.com/topic/81711-upg-ponownie-po-przejechaniu-1200km-od-poprzedniej-naprawy/
Udostępnij na innych stronach

A dla czego nie zgłosiłeś się z tym do rzecznika praw konsumenta?

Moim zdaniem nic nie daj już temu mechanikowi robić tylko oddaj sprawę do rzecznika.

No i poszukałbym też rady u rzeczoznawcy PZMOT

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.opel24.com/topic/81711-upg-ponownie-po-przejechaniu-1200km-od-poprzedniej-naprawy/#findComment-679110
Udostępnij na innych stronach

po mojemu to jestes niepowazny ze auto przyjoles jak nie mialo mocy... Czy nowe auto z fabryki jak zjezdza to tez nie ma mocy? Przecie tam ingerencja w silnik byla najwieksza jaka moze byc.

Powiem ci tak: oddales do patalacha a ta naprawa suma sumarum wyniosla cie duzo taniej w aso. Do sadu musisz isc i tyle. Osobiscie stawiam na to ze po pierwsze rozrzad zapewne nie ustawili tak jak powinien byc stad tez braki w mocy lub tez zapodali uszczelek pod glowice grubsza a nie taka jaka byla pierwotnie co tez jest bardzo czesto praktykowane u mechanikow tempakow. Skoro mechanik zalatwial druga glowice i dawal do jakiegos zakladu na sprawdzenie jej to w tym momencie juz on ponosi odpowiedzialnosc za nia przynajmniej na jakis czas typu rok albo dwa. Dla tego to on szukal tej glowicy a nie Ty.

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.opel24.com/topic/81711-upg-ponownie-po-przejechaniu-1200km-od-poprzedniej-naprawy/#findComment-679112
Udostępnij na innych stronach

Korespondowałem z rzecznikiem praw konsumenta mailowo i otrzymałem odpowiedź:

fragment

cyt:

"Z prawnego punktu widzenia należy założyć, że Strony zawarły umowę o dzieło. Pan jako Zamawiający określił przedmiot umowy do wykonania, którego zobowiązał się Wykonawca Dzieła. Istotnym jest czy na etapie zawarcia kontraktu uprzedził on, że z uwagi na stan pojazdu, jego przebieg oraz przedmiot naprawy dzieło może nie zostać ukończone prawidłowo albo mogą zajść inne okoliczności, które uniemożliwią prawidłowe wykonanie przedmiotu umowy. Taki obowiązek nakładał na Pana kontrahenta art. 634 Kodeksu Cywilnego.

Dalej ponieważ ta umową jest umową rezultatu a nie starannego działania wymaga ona aktywnej współpracy obu stron, Tym samym istotnym jest jak się Pan zachowywał podczas realizacji przedmiotu umowy, jakie wskazówki, uwagi Pan wnosił."

 

Jutro osobiście się stawię u rzecznika z dokumentacją jaką mam i porozmawiamy.

Dużo ustaleń było ustnych. Z dokumentów mam fakturę za wykonaną naprawę, wykaż użytych części do naprawy, pismo podpisane przez właściciela warsztatu że w momencie odbioru auta mam zastrzeżenia co do mocy auta, i potwierdzenie przyjęcia auta na reklamację. Reszta ustaleń tylko słowna.

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.opel24.com/topic/81711-upg-ponownie-po-przejechaniu-1200km-od-poprzedniej-naprawy/#findComment-679113
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno. Wydaje mi sie ze jesli czape sciagniecie to juz nie masz co szukac u rzeczoznawcy wiec i raczej kiepsko w sadzie to wtedy widze. ty jako zwykly smiertelnik nic nie bedziesz mogl zas ten mechanik jako fachowiec niestety bedzie w sadzie tez jako autorytet traktowany. Czyli w sadzie jak lekarz kontra cywil bedzie w sprawie o blad medyczny. Musi byc osoba postronna tez z kwalifikacjami.

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.opel24.com/topic/81711-upg-ponownie-po-przejechaniu-1200km-od-poprzedniej-naprawy/#findComment-679174
Udostępnij na innych stronach

No właśnie warto by podjechać przy rozkładaniu silnika z rzeczoznawcą z PZMOT-u

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.opel24.com/topic/81711-upg-ponownie-po-przejechaniu-1200km-od-poprzedniej-naprawy/#findComment-679184
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
Gość sledzik1102

474d62159a57ae37med.jpg83ab30fb891c4bd6med.jpg

e6bf05818efeff0cmed.jpg

341822b7d83378bamed.jpg

aa5856d49e70649fmed.jpg

bfac4c78774aebf3med.jpg

Dziś astra została ponownie rozkręcona w warsztacie gdzie była składana z takimi przebojami (gdyż warunkiem ugody było nie transportowanie auta do innego warsztatu) i taki efekt ukazał się naszym oczom. Właściciel warsztatu po takim widoku stwierdził że nie jest to jednoznaczne z tym że wydmuchało uszczelkę i głowica trafiła do sprawdzenia szczelności do specjalistycznego zakładu. Po sprawdzeniu głowicy będą dalsze kroki w tej sprawie podejmowane. Czy wg Was to jest prawidłowy wygląd uszczelki po 1200km?? Żaden z mechaników w warsztacie nie wypowiedział swego zdania na ten temat i nie komentował zaistniałej sytuacji po ujrzeniu takiego widoku. Mój zaprzyjaźniony mechanik od razu wskazał ewidentnie wydmuchaną uszczelkę. Co Wy sądzicie obiektywnym okiem patrząc??

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.opel24.com/topic/81711-upg-ponownie-po-przejechaniu-1200km-od-poprzedniej-naprawy/#findComment-680647
Udostępnij na innych stronach

Uszczelka nie wygląda źle, nie jest wydmuchana jeśli okucia są całe. Prawdopodobnie sprawcą jest głowica albo skrajnie blok się skrzywił, warto sprawdzić jego płaszczyznę. No chyba że nie skręcali z odpowiednimi siłami, ale tego się już nie dowiesz

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.opel24.com/topic/81711-upg-ponownie-po-przejechaniu-1200km-od-poprzedniej-naprawy/#findComment-680686
Udostępnij na innych stronach

Gość TOMEK CORSA B 1.2 i 45km

 

 

No chyba że nie skręcali z odpowiednimi siłami, ale tego się już nie dowiesz
jak i w złej kolejnosci i ze złą siłą oni beda kompinowac aby do interesu nie dołożyć cwaniaki zwracaj na wszystko uwagę

 

Odnośnik do komentarza
https://forum.opel24.com/topic/81711-upg-ponownie-po-przejechaniu-1200km-od-poprzedniej-naprawy/#findComment-680697
Udostępnij na innych stronach

Gość sledzik1102

Od momentu zauważenia nieprawidłowości silnik pracował 60 sekund więc za mocno jej nie wydmychalo żeby było bardziej efektownie widać. Dziś z samego rana dzwonił pracownik firmy gdzie oddana była głowica do sprawdzenia- jak się okazało znajomy "mojego mechanika" z informacją że głowica jest pęknięty. Wyczuwam ekspertyzę po znajomości i już z tym nic nie zrobię. Ewidentnie czuje sie oszukany. Jestem udupiony w takiej sytuacji i musze w Krakowie szukac innego mechanika ktory nie jest takim dziadem jak ten obecny kombinator ktory wcale sie nie poczuwa do odpowiedzialnosci. Mechanik który odkrecal śruby głowicy z jedną nie miał problemu- łagodnie poszła a pozostałe śruby szły z oporem i z charakterystycznym pyknięciem przy odkręcaniu. Pogodzilem się z tym że zostałem oszukany. Auto oddam innemu mechaników i ponownie zapłacę za wszystko. Czy w silniku y20dth konieczne jest planowanie bloku silnika przy montażu nowej upg czy nie bo mechanicy twierdzili że nie trzeba a ja już im nie wierzę w żadne słowo.

Odnośnik do komentarza
https://forum.opel24.com/topic/81711-upg-ponownie-po-przejechaniu-1200km-od-poprzedniej-naprawy/#findComment-680701
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Polityka prywatności