Uszkodzone koło

[ja37]

Potrzebuję porady.

Jakoś półtora miesiąca temu dziura w jezdni - uszkodzona felga, opona szmelc.

Pani spod 112 opatyczyła mnie, że z pierdołami dzwonię i zajmuję linię.

Narobiłem zdjęć, opisałem zdarzenie i wysłałem do ZDiT Łódź.

Za kilka dni sprawa poszła do ubezpieczyciela miasta.

Dość szybko zadryndali z wyceną, zgodziłem się i.....

Czekam, czekam, czekam, jakieś dziwne automatyczne maile przychodzą, a kasy nie ma.

W sobotę dostałem odmowę wypłaty.

Powód - Miasto nie przyznało się do drogi (nie dało znaku życia do ubezpieczalni)

No i jeszcze moja wina, że nie dałem danych świadka.

Ale nie wołali, każdy mail był zaczęty :" Mamy już wszystkie potrzebne dokumenty...."

 

Jak to teraz załatwić, bo koło 18' tanie nie jest.

 

 

[ArKos]

1 godzinę temu, ja37 napisał:

Pani spod 112 opatyczyła mnie, że z pierdołami dzwonię i zajmuję linię.

Ona nie jest od oceniania czy to pierdoła czy nie.

Zaistniało zdarzenie drogowe w postaci uszkodzenia pojazdu wskutek złego stanu nawierzchni. Psiarnia jak w każdym wypadku zdarzenia drogowego, ma OBOWIĄZEK obsłużyć je i sporządzić protokół kolizji.

 

1 godzinę temu, ja37 napisał:

No i jeszcze moja wina, że nie dałem danych świadka.

Nie musisz mieć świadka. Mogłeś jechać sam.

 

1 godzinę temu, ja37 napisał:

Jak to teraz załatwić, bo koło 18' tanie nie jest.

1. ustalić, do kogo należy ten odcinek drogi

2. wysłać zarządcy drogi kosztorys z ubezpieczenia wraz z decyzją o odmowie wypłaty (jeśli to faktycznie droga gminna a nie np podlegająca pod wojewódzką czy GDKKIA itp)

3. razem z kosztorysem wysłać przedsądowe wezwanie do zapłaty - koniecznie ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru

4. jeśli od 1-3 nie uda się nic, to pozostaje tylko droga sądowa

 

[ja37]

To droga miasta, więc musze atakować miasto.

 

[Gość hak64]

20 godzin temu, ArKos napisał:

Psiarnia jak w każdym wypadku zdarzenia drogowego, ma OBOWIĄZEK obsłużyć je i sporządzić protokół kolizji.

Z tym nie wypada się nie zgodzić, ale użycie pogardliwego zwrotu "psiarnia" wywołuje u mnie odruch wymiotny.

Mały poradnik dla poszkodowanych. W przypadku zaistnienia szkody spowodowanej złym stanem jezdni, niewłaściwym oznakowaniem, lub niewłaściwym zabezpieczeniem prowadzonych robót drogowych, wzywamy policję. Spisujemy świadków i sporządzamy dokumentację fotograficzną miejsca zdarzenia, jak i uszkodzeń pojazdu. Ustalamy zarządcę drogi, wykonawcę robót i ich ubezpieczycieli. Policja sporządza notatkę ze zdarzenia, z uwzględnieniem uszkodzeń pojazdu, opisem przyczyny zaistnienia szkody, szkicem sytuacyjnym, oznakowaniem i warunkami drogowymi.  Szkodę zgłaszamy do ubezpieczyciela sprawcy, wskazując, że czynności na miejscu prowadziła policja. Jest to istotne, bowiem zwykle nie jest to jedyne zdarzenie (szkoda) spowodowana przedmiotową dziurą. Można zatem wykazać, że zarządca drogi, czy wykonawca robót wiedział o zagrożeniu, a mimo to nie podjął stosownych czynności. - Mamy więc do czynienia z zaniechaniem działania (wina), tym samym podmiot odpowiedzialny (zarządca drogi, wykonawca robót, lub ich ubezpieczyciel) nie ma podstaw do odmowy przyjęcia odpowiedzialności za szkodę.   

 

[ja37]

Dziura dalej jest, zresztą niejedna.

Ważniejsze dla miasta było wyłączyć jeden pas ruchu przed przejściem dla pieszych na drodze trzypasmowej, niż załatać dziury.

Jedyny mój błąd, że nie było policji, szkic i zdjęcia ubezpieczyciel dostał, zresztą cały opis i fotki najpierw dostało Miasto.

I teraz miasto milczy.

Łódź przoduje chyba pod wzgledem dziur w PL.

 

Nie rozumiem, bo urzednicy siedzą na dupach między innymi za moje podatki i mają mnie głęboko.

 

 

[Gość hak64]

2 godziny temu, ja37 napisał:

miasto milczy...  Nie rozumiem, bo urzednicy siedzą na dupach między innymi za moje podatki i mają mnie głęboko.

Jest coś takiego, jak kodeks postępowania administracyjnego (kpa), tam zaś znajdziesz informację, że wszelkie urzędy i instytucje publiczne mają obowiązek udzielić pisemnej odpowiedzi na każde pismo w ustawowym terminie 30 dni. Ponadto brak odpowiedzi w ustawowym terminie traktowane jest jako domniemanie zgody. Zatem wysyłając zarządcy drogi, bądź jego ubezpieczycielowi wezwanie do zapłaty za naprawę auta, należy przyjąć, że pomimo braku odpowiedzi (nie mylić z brakiem decyzji, bo ta może wymagać wyjaśnienia, zbadania okoliczności, powołania biegłego), po upływie ustawowego terminu, podmiot odpowiedzialny przyjął odpowiedzialność za szkodę.

Moja rada. Sporządzić skargę do Rzecznika finansowego z prośbą o zajęcie stanowiska i wnioskiem o uzyskanie rekomendacji procesowej. 

 

[ja37]

Zadryndałem do ZDiT.

Pani przeprosiła, ponoć mają nawał pracy (hihi) i sprawa ma być załatwiona do dwóch tygodni.

Zobaczymy.....

 

[Gość hak64]

2 godziny temu, ja37 napisał:

Zadryndałem do ZDiT.

Taaa, a po dwóch tygodniach usłyszysz, że żadnego telefonu nie było... W takich sprawach korespondencję prowadzi się wyłącznie w formie pisemnej.

 

[WariatPSM]

21 minut temu, hak64 napisał:

Taaa, a po dwóch tygodniach usłyszysz, że żadnego telefonu nie było... W takich sprawach korespondencję prowadzi się wyłącznie w formie pisemnej.

Dobrze piszesz, jeśli chce się uzyskać jakieś pieniądze od służb/miasta to nic tylko skany/kopie i trzymanie papierów. Ja jak miałem kolizje a nie przerejestrowałem auta, to musiałem się napisać oświadczeń i dostarczać różne dokumenty.

 

[ja37]

To chyba musiał bym wysłać polecony, bo na maile odpowiedzi żadnych nie ma.