Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mam żadnych fotek, wymiana była na parkingu pod sklepem z częściami motoryzacyjnymi. Sama wymiana banalna, wyciągnięcie obudowy filtra powietrza, odkręcenie i odgięcie obudowy przepustnicy. Poluzowanie 15tką napinacza paska klinowego i zdjęcie go, odkręcenie łap trzymających alternator (jedna od strony rozrządu druga od strony szyby). Odkręcenie długiej śruby "na zawiasie alternatora" (od dołu), odkręcenie kabli (wcześniej odłączenie akumulatora :) ) i wyjęcie alternatora. Odkręcenie 3 wkrętów plastikowej obudowy alternatora i odgięcie trzech zatrzasków na obudowie. Zdjęcie obudowy i jest dostęp do regulatora, odkręcenie 2 śrub trzymających regulator a później zabawa w odwrotnej kolejności.

 

To chyba nie koniec zabawy , dziś rano odpalam go wszystko ok, jadę 5km i zaczyna się delikatnie świecić kontrolka od poduszki, spada wskaźnik paliwa, spada prędkość i temp. płynu, wyłącza się radio, zaczyna szarpać jakby nie dostawał iskry. Zatrzymuję się wyłączam go i odpalam jeszcze raz i wszystko wraca do normy. Ciekawostką jest to, że kontrolka ładowania się nie włączyła. Sprawdzałem ładowanie i na obciążeniu jest 14,05V. Tak więc pacjent jest na obserwacji , i zabawa trwa :D

 

11 minut temu, bolo75 napisał:

Tak więc pacjent jest na obserwacji , i zabawa trwa :D

Albo Ty jego , albo on Ciebie :lol:

 

Możliwe że coś się dzieje z kostką stacyjki.

 

Corsarz doszedł do siebie, prawdopodobnie włączenie się kontrolki poduszki i spadek napięcia, po wymianie regulatora napięcia wynikał z dramatycznie rozładowanego akumulatora. Zresztą zanim wymieniłem regulator, to po przekręceniu stacyjki nie zapalała się kontrolka akumulatora, tak jakby go nie było. Teraz już jest ok doładował się akumulator i jak na razie problemy elektryczne zniknęły.

 

  • Like 1
  • 2 tygodnie później...

Wczoraj znów cosarz dał znać o sobie objawami rozładowania akumulatora i brakiem ładowania. Czyli regulator napięcia był dobry a jego wymiana była bez sensu. Zastanawiało mnie dlaczego za pierwszym razem objawów rozładowania akumulatora po chwili znów zaczął ładować akumulator. Uznałem , że musi coś być nie tak z samym alternatorem. Podejrzenie padło na brak połączenia między stojanem a uzwojeniem (kiedy wymieniałem w nim stojan). Wyciągnąłem alternator otworzyłem go zdjąłem łożysko i bingo. Jeden kabel miał lut odklejony. Oryginalnie kable te są tam zgrzewane a że nie mam zgrzewarki to je przylutowałem i okazało się , że dość nieudolnie , że się lut odkleił. Po ponownym zlutowaniu (nie wiem na jak długo :D) corsarz wrócił do zdrowia. :D

Edytowane przez bolo75

 

  • Like 1

No to na tę chwilę 2:2 Ciekawe kto kogo teraz :lol:

 

A tak z ciekawości naszło mnie pytanie. Gdybym odłączył całkowicie alternator czyli nie byłoby ładowania, to czy nie powinna się włączyć kontrolka akumulatora, że prąd pobierany jest właśnie a akumulatora? Dlaczego w moim przypadku kiedy nie było ładowania czyli alternator był "odłączony" nie włączyła się kontrolka że prąd na włączonym silniku pobierany jest z akumulatora. Jak to możliwe , że ssilnik bez ładowania z alternatora pozwala na całkowite rozładowanie akumulatora i nie wskazuje , że nie ma ładowania. Czy to normalne?

Edytowane przez bolo75

 

Nie masz tam sterowania ładowaniem przez sterownik więc nic dziwnego

 

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Polityka prywatności