Skocz do zawartości

Odcięcie zapłonu (?) w trakcie jazdy


Gość Dawid

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Koleżanki i Kolegów.

 

Ostatnio w trakcie jazdy w trasie (po ok.2h, 120km) jadąc ze stałą prędkością chciałem przyspieszyć, wcisnąłem pedał przyspieszenia i samochód zareagował zupełnie odwrotnie, wyglądało to jakby silnik przestał spalać mieszankę (efekt podobny do odjęcia nogi z pedału przyspieszenia - hamowanie silnikiem). W lekkiej panice wciskałem pedał przyspieszenia, ale bez rezultatu (przepustnica otwierała się - słychać), silnik nie reagował, obroty spadały równo z prędkością. Redukowałem biegi tak, że po zbiciu na niższy wskazówka obrotomierza była na różnych zakresach, ale dalej nie było reakcji na gaz. Zatrzymałem się i silnik zgasł. Próba ponownego odpalenia od razu zakończyła się niepowodzeniem. Rozrusznik kręcił, ale silnik nie zaskoczył. Po wyjściu z samochodu, zaglądnięciu pod maskę (nic nie rzuciło się w oczy) i ponownej próbie uruchomiłem silnik i pojechałem dalej. Przegoniłem go trochę po obrotach, ujechałem kilkanaście kilometrów i awaria powtórzyła się (też zgasł). Odpalił po chwili (dosłownie maks. 5 minut), znowu ujechałem ze 20 km i znowu padł, z tym, że tym razem nie wciskałem już pedału przyspieszenia i silnik nie zgasł (trzymał ładnie obroty biegu jałowego, nie szarpał, nie dławił). Zjechałem na pobocze, zrobiłem kilkukrotnie "przegazówkę" i silnik rozkręcał się trochę ponad 3000obr/min, ale daleko od czerwonego pola (gdzieś ok. 4000obr/min) znowu odcinał zapłon. Check nie świeci, metoda "gaz hamulec zapłon" nie wymrugała żadnego błędu. Po przekręceniu kluczyka na zapłon pompa paliwa pracuje, ciśnienie w układzie paliwowym jest (nie wiem jaka wartość - nie mam manometru), bo jak wypinałem filtr paliwa (przedmuchany, drożny) to oblałem sobie mordę :).

 

Odholowałem do mechanika (u którego rok temu wymieniałem padniętą lambdę za katalizatorem) i po tygodniu stwierdzili, że nie ma żadnego błędu zapisanego w pamięci, że pojeździli jakieś 20-30 km z podpiętym kompem i nic nie znaleźli, samochód nie sprawiał problemów. Mechanik wspomniał, że raz mieli podobny przypadek z tym modelem i silnikiem, gdzie padło ECU. Powiedział mi, że najlepiej samochodem jeździć i żeby znowu się sytuacja powtórzyła, może jakiś błąd się zapisze w pamięci. Tyle że jednocześnie odradził jechanie samochodem w trasę i sugerował szukanie jakiegoś rozbitka, z którego mógłbym kupić ECU.

Samochód na chwilę obecną stoi pod blokiem, ostatnio robiłem nim krótkie trasy po mieście - bez problemów. Nie muli, nie szarpie, nie gaśnie, nie falują obroty, płynnie wkręca się na obroty.

Moje podejrzenia kieruję w stronę czujnika położenia wału korbowego. Podobno jego uszkodzenie nie zawsze pokazuje błąd, a może odpowiadac za odcięcie zapłonu. Poradźcie coś.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Koleżanki i koledzy nikt nie ma pomysłu na ten przypadek?

 

Trochę szukałem i są trzy typy na sprawcę awarii:

 

- czujnik położenia wału - wielokrotnie wspominane na tym forum, ponoć system samodiagnostyki nie zawsze sygnalizuje jego awarię jako błąd z kontrolką check. Niedawno wymontowałem czujnik, sprawdziłem połączenie elektryczne (styki ok) i kabel (ok). Nie zmierzyłem oporności cewki czujnika (gdzieś znalazłem wartość 970 omów) ani nie zmierzyłem sygnału z czujnika (nie mam oprzyrządowania diagnostycznego). Przy najbliższej okazji (w weekend) sprawdzę tą rezystancję. Jeszcze przypomniało mi się, że czujnik (część cylindryczna) na powierzchni czołowej (czyli tej bezpośrednio zwróconej do wewnątrz silnika) był wyraźnie widoczny rdzeń czujnika (metalowy) i na tym metalowym przekroju była odrobina jakby nagaru, zmyłem to dokładnie. Może ta odrobina sprawiła, że czujnik zaczynał niewyraźnie odczytywać impulsy z obracającego się koła na wale?

 

- połączenie elektryczne tablicy wskaźników - ponoć często w CC zdarza się, że wariujące wskaźniki lub kontrolki to wina wady podłączenia tablicy wskaźników, coś nie tak z tym połączeniem może również doprowadzić do odcięcia zapłonu (gdzieś wyczytałem o takich przypadkach). Na chwilę obecną to jest mój typ, bo kilka tygodni przed tym zdarzeniem demontowałem wskaźniki bo wymieniałem przepaloną żaróweczkę podświetlenia i na 100% odpinałem kostkę. Ostatnio to rozebrałem jeszcze raz, preparatem do połączeń stykowych wyczyściłem i całość montowałem 3x dłużej niż za pierwszym razem. Jeżeli kiedyś znowu się mi przytrafi odcięcie zapłonu, to zrobię test: zacznę walić po zegarach :).

 

- immobilizer - w końcu to element, który też mógłby odciąć zapłon, co sądzicie?

 

Koleżanki i koledzy wszelkie sugestie z Waszej strony okazałyby się niezmiernie pomocne. Proszę o pomoc.

Edytowane przez Dawid

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem pewną prawidłowość: samochód gaśnie tylko wtedy, gdy jadę w trasie w upalne dni. 4 razy pokonywałem tą samą trasę, 2 razy było gorąco i były problemy, 2 razy było w okolicach 20 stopni i problem nie występował.

 

Szukałem podobnych przypadków i znalazłem informację, że problemem może być też czujnik temperatury. Znajomy w Megane miał podobne objawy, albo gasł w trakcie jazdy, albo nie odpalał na zimnym silniku. Pojechał do mechanika, podłączyli interfejs z możliwością sprawdzania sygnału z czujników i okazało się, że czujnik temp. podawał wartość -40 w lecie, a na tablicy zegarów wskaźnik pokazywał normalną temp. zagrzanego silnika. Czy w z12xe czujnik temp. czynnika chłodzącego daje też sygnał do komputera? Bo mam pomysł na zasymulowanie warunków, w których auto gasnie: uruchomić silnik, podłączyć interfejs, jakąś nagrzewnicą dmuchać w okolicach czujnika temp. i sprawdzać jego wskazania.

 

Dodatkowo ostatnio dowiedziałem się, że poprzedni właściciel raz wlał ON do baku, wyczyścił go, ale troche ropy było w układzie i nie mógł odpalić. W końcu samochód "przegwałcił" to paliwo, zapalił, ale zaświeciły się wszystkie kontrolki. Na następny dzień zapalił juz normalnie, nie zapisały się żadne błędy. Moje pytanie brzmi: czy ten przypadek mógł spowodować awarię sondy lambda (za kat.), którą wymieniłem rok temu, a która padła rok po zalaniu samochodu ON?

 

Może pompa paliwa po 2 godzinach odmawia współpracy? Przekaźnik pompy? Czy jest duża różnica temp. w komorze silnika po jeździe w mieście 30 minut a po jeździe w trasie 2h? Przecież w trasie przy prędkościach 70-90km/h komora jest cały czas przewietrzana. Może to chodzi o pompę - zagrzeje się i zdycha? Ta krótka sytuacja kiedy pompowała ON 2 lata temu mogła znacząco przyspieszyć zużycie pompy?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na powierzchni czołowej (czyli tej bezpośrednio zwróconej do wewnątrz silnika) był wyraźnie widoczny rdzeń czujnika

 

Nie wiem jak dokładnie wyglądają czujniki do tego typu silnika , ale rdzeń raczej nie powinien być widoczny - u mnie cały jest w osłonie plastikowej.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od półtora miesiąca Typujesz winowajcę i nic nie Naprawiasz ?

Poszukaj jakiegoś silnika na chwilowa podmiankę i do dzieła podmieniać po jednym

Samo się nie zrobi

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymieniłem czujnik położenia wału korbowego, ale możliwość sprawdzenia go będę miał dopiero pod koniec tego tygodnia (będzie 180km do zrobienia). Po pracy umieszczę zdjęcie czujnika z pierwszej zabudowy.

 

@Barton: nie wiem jak miałbym znaleźć czas na podmianę po jednym elemencie i sprawdzanie czy usterka występuje, skoro wspomniałem, że problem objawia się dopiero po 2 godzinach jazdy. Dlatego wolę popytać na forum i może znaleźć kogoś, kto miał taki sam problem ze swoim silnikiem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiecane zdjęcie czujnika z pierwszej zabudowy z widocznym rdzeniem:

 

EDIT:

Sprawdziłem oporność czujnika. Wiem, że podanie samej oporności to nie wszystko, ale znalazłem informację, że nowy czujnik ma oporność 970 omów. Wymieniony czujnik miał 888 omów, co stanowi spadek o 8%.

Jutro jadę w trasę, ale według prognozy będzie raczej chłodno. Tak czy inaczej: trzymajcie kciuki, że wymieniłem część odpowiedzialną za opisaną awarię :).

 

EDIT 2:

Objechałem w piątek 200km (prawie 3h drogi) i w niedzielę tę samą trasę (w niedzielę temp. otoczenia 27-28 stopni) bez problemu. Na chwilę obecną wygląda to na rozwiązany problem.

Wkurzające jest to, że cały ten zakichany system samodiagnostyki w samochodach powinien w założeniu pokazywać błędy (złe wskazania czujników lub uszkodzone czujniki), a zdarzają się takie usterki elektroniki i błędów nie widać...

post-10774-0-29370900-1315323439_thumb.jpg

Edytowane przez Dawid

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Po roku wracam z tym samym problemem, bo zaczeły się upały. Opiszę po kolei co do tej pory robiłem:

 

1) Pojechałem do ASO (Marimex Kraków). Panowie stwierdzili, że "padł komputer". Załatwili jakiś używany na podmiankę. Wymienili część, pojeździli i mówią, że problem się nie pojawił. Błędów nie było (tak jak za pierwszym razem). Odebrałem samochód a następnego dnia pojechałem do pracy. Po pracy podjechałem na półgodzinne zakupy, wyjechałem z parkingu i po 10 minutach jazdy ruszając ze świateł na rondzie silnik znów "odcięło". Holowanie (140zł) i prośba do Panów z ASO, żeby się nie wygłupiali, założyli stary sterownik i szukali dalej.

 

2) Telefon od Panów z ASO: pompa paliwa robi ciśnienie ok. 1 bar zamiast 3 bary. Wymiana, sporo jeżdżenia i jest w porządku. Odebrałem autko, rozliczyłem się z ASO i dzisiaj jeździłem dookoła Ronda Matecznego jakieś pół godziny. Jestem "ludnością napływową" i samochód jest na obcych tablicach, pewnie jak ktoś to obserwował to stwierdził "wjechał wieśniak na rondo i nie może z niego zjechać" :). Temperatura otoczenia ok. 26 stopni. Nic nie zgasło nic nie zdechło i wydaje mi się, że tym razem Panowie z ASO trafili z wymianą. Objawy by mi pasowały: niskie ciśnienie w układzie wystarcza, żeby np: ruszyć ze świateł, ale po 3-4 metrach ciśnienie spada, bo się przepustnica otworzyła.

 

Dlaczego piszę post? Ponieważ wydaje mi się, że samochód po wymianie jest zamulony. Wcześniej ciągnął jak wariat do przodu (no chyba że gasł), a teraz jest jakby trochę zmulony w zakresie od 3000 - 4000. W związku z tym pytanie: jeżeli poprzednia adaptacja przepustnicy była dla stanu, gdzie było niskie ciśnienie paliwa w układzie i nie została zrobiona nowa adaptacja, to czy stara adaptacja przepustnicy na nowych parametrach może powodować lekkie przyduszenie silnika?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Polityka prywatności