Znajdź zawartość

Witam posiadam opel corsa B 94 rocznik,jakiś miesiąc temu auto nie chciało odpalać okazało się że pompa paliwa siadła, no to ją wymieniłem (kupiłem tam na złomie za grosze) następnie ją założyłem, wszystko ładnie pięknie jeździła przez 2-3 dni bez zarzutu,potem nagle auto zaczęło dusić się, to jest tak np. jak ruszam z 1 biegu to jedzie chwilę spokojnie nagle dostaje braku paliwa i od razu nagle dostaje moc jakby za dużo paliwa otrzymywała, na początku działo się to na 1 i 2 biegu i najczęściej na krzyżowaniach tak się dzieje na drogach prostych bywa to czasem, a teraz dostaje to na każdym biegu oprócz 5, i tak przez miesiąc właśnie jadę, na początku nie było tragedii ale szukałem awarii niestety bez skutku sprawdzałem wszystkie połączenia i szukałem jakiegoś miejsca gdzie może być nieszczelne ponieważ na początku podejrzewałem że dostaje się powietrze jednak z tego co patrzyłem wszystko jest szczelne, filtr paliwa wymieniałem jakieś 3-4 miesiące bo ta ostatnia była trochę zasyfiona, nie wiem co może być powodem oczywiście też podejrzewałem pompę paliwa (przecież ta pompa w końcu nowa nie była tylko używana) ale brat mówił że to raczej nie możliwe żeby była to pompa on raczej podejrzewa gaźnik, doradźcie coś bo nie znalazłem tematów podobnych do mojego a czymś do pracy muszę dojeżdzać, liczę na waszą pomoc

Witam. Tak jak w temacie mam problem pompą paliwową. Pierwszą zauważoną rzeczą jest to, paliwo przestaje dochodzić na niskich obrotach np. czekając na przejeździe bądź przy wysadzaniu pasażera. Jak i podczas dłuższego postoju przy wyłączonym silniku również jest problem z odpalniem (nie słychać pompy paliwa ). Słychać "cyknięcie" przekaźnika lecz to nic nie daję. Najgorsze jest to, że te objawy raz występują a raz nie. Z góry dziękuję za pomoc. Pozdrawiam : SMILE : #EDIT: Po podłączeniu bezpośrednio akumulatora pod styki od gniazda przekaźnika pompka zadziałała. A po ponownym włożeniu przekaźnika w gniazdo i odłączeniu akumulatora od styków nagle pompka przy zapłonie normalnie działa i samochód odpala Jakieś pomysły żeby po wyjeździe z domu sytuacja się nie powtórzyła ?

Mam taką obudowę filtra paliwa. W zaznaczone miejsce wchodzi przewód z zatrzaskiem i trochę podcieka. Jak można to uszczelnić?

Witam, Mam dziwny problem, byłem z tym u mechanika i nie zaradził nic na dłuższa metę, bo znów problem się pojawił po 3 dniach. Opiszę teraz problem : Odpalam samochód i chodzi normalnie, a po 10-15s gaśnie sam, próbuje go odpalić ponownie i się nie da, trzeba odczekać chwilę i dopiero za 3 razem gdy chce go odpalić zapala normalnie. Potem jest jak gdyby nigdy nic, po nagrzaniu samochodu odpala normalnie i już nie gaśnie. Mechanikt który to "żekomo" robił mówił. że to przez zabrudzony układ paliwowy, bak itp. Wziął 400zł i nic nie poradził, znów jest ten sam problem, Co mam zrobić z tym problemem ? Pozdrawiam Adrian

Witam serdecznie Jestem nowy i bardzo bym prosił o pomoc i wszelakie sugestie. Od tygodnia posiadam autko Mery z 1.4 benzyna Z14XEP, kupiłem autko fajne chodź miała pare braków jak np brak czujnika zewnętrznego temp, i ogrzewania tylnej szyby(ale to się załatwia i zaraz będzie). Moje pytanie dotyczy spalania. Silnik fajnie cicho pracuje ale jak widzę spalanie średnie 12l po mieście to zaczynam się bać. A czytałem ze do około 8 litrów innym biorą po mieście ale zależy oczywiście jak kto jeździ. Ale bez przesady żeby 12l . Silniki 1.6 nawet tyle nie biorą. Najlepsze jest to że możne to przypadek możne nie (sami oceńcie) zauważyłem to o czasu niskiego poziomu paliwa jak zaświeciła się kontrolka. wyglądało to tak: Kupiłem auto, zatankowałem 98 za 100zł i przejechałem około 320km do domu w ciężkich warunkach(deszcz, śnieg, potem oblodzenie miejscami na drodze). Około 160km to było autostradą. Komputer na piejscu pokazał spalanie 6,4l (czyli normalnie i fajnie). Zaświeciła się kontrolka paliwa o niskim stanie to pojechałem zatankowałem za 30zł , skasowałem komputer na zero żeby sprawdzić na miejscu w mieście ile będzie palić i po trzech dniach jazdy na miejscu jakieś 52km pokazuje średnie spalanie 12l tak jak pisałem. Zużycie litrów pokazał chyba 6l albo niecałe 6l już nie pamiętam dokładnie. i dalj świeci niski poziom paliwa, zaczynam się bać czy to nie jakaś sonda albo centralka silnika sterująca dawkowaniem paliwa. Dodam ze dziś podpinałem u elektryka pod komp w związku z tą szybą i czujnikiem temp. i nie polazło żadnych innych błędów. Już sam nie wiem. jedyne co przychodzi mi do głowy żeby zatankować dużo paliwa żeby stan w baku się podniósł i możne mu się wtedy odmieni. Ale z drugiej strony bez powodu nie pokazuje takiego spalania co chyba jest prawdą bo dosyć szybko to paliwo zniknęło. Doradźcie coś proszę.

Witam, rzecz przedstawia się następująco: jakieś dwa/ trzy dni temu auto zaczęło mulic, miało problem z przyspieszeniem, aż w końcu potrafiło zgasnąć przy niedostatecznym (niż zwyczajnie) dociśnięciu gazu. Na początku myślałem że możne jestem zmęczony, coś źle dociskam itp ale wczoraj to jak jechałem to już w ogóle pierwszy bieg musiałem przeciągać do 3-3,5 tys obrotów aby wrzucić dwójkę na przyzwoitych obrotach aby to choć trochę jechało. Turbina nie załączała się w ogóle, choć i od dołu powinno być już pewne przyspieszenie. Ile bym obrotów nie walnął 2,5 tys + to turbiny nie czułem, choć powinna się załączać jakoś koło 1,9 tys. Muszę zaznaczyć moje użytkowanie auta, a mianowicie często jeżdżę na rezerwie i nie raz na mocnej rezerwie, w sensie że tankuję dopiero jak kontrolka zapali a nawet mruga. Do czego zmierzam. Wspomniałem o kwestii tankowania i rezerwy gdyż 2 razy z rzędu zatankowałem normalnego dieselka na orlenie, za jakies 20-40 zł każdorazowo (czyli nie dużo) oba razy już na rezerwie. I wtedy to się zbiegło w czasie z mrozami i muleniem. Normalnie tankuję na samoobsługach i nigdy nie miałem z tym problemu. Wczoraj zatankowałem na Shellu ichniejszego vpowera nitro + diesel paliwo rakietowe, gdyż pomyślałem że: 1. paliwo było trefne na tym orlenie 2. paliwo nie wystarczyło na te mrozy 3. z racji jazdy na rezerwie i powyższych może nagar dostał się do silnika 4. wszystko z powyższych dlatego należny zatankować coś mocniejszego aby przepalić i przeczyścić silnik. Od razu nie zaskoczyło, ale po przejechaniu jakichś 30km jak ręką odjął. Przyspiesza, turbina poprawnie się załącza i pomimo całonocnego stania na ulicy pod pierzyną śniegu nadal wszystko ok. Zaznaczę że auto pomimo mrozów odpala bez problemu (przezornie rozgrzewam świece z 3 razy) ale i za pierwszym by odpalił. No i teraz pytanie: Czy faktycznie mógł to być problem tylko paliwa? Jeśli paliwa to czy rezerwy i nagaru, czy trefnego paliwa, czy mrozu i jednak na taki mróz trzeba więcej oktanów? Czy może to być problem z czymś innym? Bo miałem już czarne myśli o padniętej turbinie, lub ew. sprzęgle. Z góry dziękuję za wszelkie opinie, sugestie, odpowiedzi i pomoc. Pozdrawiam R.

Czy może ktoś spuszczał paliwo z merivy 1.7 CDTI ? Czekam na pomysły próbowałem przez przewód zasilający filtr paliwa spuściłem ok 20 l i albo siadła pompka(miałem od spryskiwacza) albo trzyma jakiś zawór.