Skocz do zawartości

Objawy zużytych popychaczy


Flinston

Rekomendowane odpowiedzi

Nie no, jasne że nie. A ja sam też oszustowi nie oddam samochodu, bo już mija rok od kupna, a w ogóle w umowie jest napisane, że nie będziemy wnosili roszczeń związanych ze stanem samochodu i transakcją... szkoda, że nie patrzyliśmy, co podpisujemy i nie zwróciło naszej uwagi, że koleś umowę przygotował wypisaną gdy nas nie było.

Kwota na umowie oczywiście wpisana mniejsza. Sam nie byłem i nie chciałem tego robić, ale ojciec tak chciał, bo niższy podatek PCC.

 

Teraz się nie będę sądził dla 2500 zł. No trudno.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro że tak trafiłeś.

To już Twoja decyzja  niestety .

 

Ale z mojego doświadczenia .

Miałem kiedyś Malucha.

Psuł się na potęgę.

Włozyłem w niego kupę kasy.

Postanowiłem więc go sprzedać.

Sprzedałem za tą samą kwotę za jaka kupiłem.

Włożyłem 3 razy więcej.

I nowy właściciel pojeździł nim jeszcze tylko 7 lat bez najmniejszego wkładu.

Nigdy nie wiadomo kiedy się kończy dokładanie do auta i kiedy się zaczyna.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja łącznie z ubezpieczeniem, formalnościami, naprawami i wyposażeniem włożyłem już drugi raz wartość samochodu.

Na razie wciąż trwają poszukiwania panewek po sklepach i hurtowniach. Ale do pełni szczęścia trzeba by wyjąć wał i oddać na szlif, który nie wiadomo czy jest możliwy (podobno wały w tych silnikach to jednorazówki i tego nikt nie robi), do tego nowe panewki główne i ewentualna obróbka bloku silnika. To już jednak pociągnie duże koszta, bo za pierścienie z uszczelkami już wyszło jakieś 1100 zł, a gdzie jeszcze robocizna z panewkami i całą resztą.

 

Jeśli nie znajdą się panewki, to zdecyduję co robić dalej. Może też bym wystawił za tyle, ile kupiłem. Tym bardziej, że trochę przy tym samochodzie porobiłem.

Ale to na razie tylko plan B. Może się znajdą.

 

W życiu bym nie przypuszczał, że kupię padło zalane moto doktorem. A mogłem rozgrzać silnik, spuścić oleju trochę i zobaczyć konsystencję, to by się wyjaśniło.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to wychodzi przy zakupie taniego auta w przedziale 2000-4000zł, trzeba szykować drugie tyle na jego podratowanie, chyba że auto jest od sąsiada które mieliśmy na oku a sąsiad sumiennie dbał i wymieniał każdą pierdołę. Ja kupiłem Passata B5 1.9 za 6000zł i tyle samo w niego włożyłem, po czym odsprzedałem za ok 6000zł i po pół roku dzwon do kasacji... i od tamtej pory już nie pompuje bezsensu kasy w auta, robię to co muszę zrobić i jeżdżę. A jak już naprawiam to nie liczę, najlepiej brać auta z opłatami i po opłatach złomować ale takim wynalazkiem nie odważyłbym się jechać w dalszą trasę jak 200km. Chyba największym błędem jest kupować auto od kogoś kto świeżo wymieniał olej... już miałem okazje zobaczyć jak cztery auta po kolejnej wymianie pożerały olej, czyli zawitał magiczny doktor.

 

Ktoś kto chce sprzedać auto nie będzie robił rozrządu, oleju, filtrów i jakiś pierdół tylko zostawi to kupującemu. 

 

Chociaż co do ceny to potrafią być auta w przedziale kilkudziesięciu tysięcy i mieć te same bolączki co auta poniżej tych 4000zł. 

 

W przypadku takich awarii i takich małych silniczków zrobiłbym tak jak Wesoł radzi, kupił drugi silnik z gwarancją albo z jeżdżącego samochodu. 

 

Jeśli jeszcze nie wykorzystałeś tych części i masz kwity to się zastanów czy nie lepiej brać innego silnika albo opchnąć to za w miarę przystępną cenę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwitów nie ma, bo to taki mechanik po znajomości, jednoosobowa działalność gospodarcza i nie wystawia papierów.

A już zdążył założyć nowe pierścienie. Starych panewek nie założy, bo wywali od kompresji, a nowych wciąż nie ma.

No a cała reszta nie jest zamontowana, nowe części wciąż leżą w warsztacie.

 

Chyba jedyną opcją byłoby teraz sprzedać. Tylko musiałby kupujący lawetą zabrać auto, bo silnik jest wyciągnięty (został tylko blok).

Jak by sobie zrobił wał i te panewki, to już auto jest gotowe do jazdy.

Instalacja LPG w pełni działa, nic nie trzeba przy niej robić.

 

Dopiero 110000 przebiegu i to nie kręcone. Tylko że na wyposażeniu jest jedynie wspomaganie i centralny zamek, a ludzie chcą klimę, elektryczne szyby, elektryczne lusterka etc.

 

No nic, jak się panewki znajdą to auto zostaje, jak nie to cóż :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ghost2255
17 godzin temu, WariatPSM napisał:

Ktoś kto chce sprzedać auto nie będzie robił rozrządu, oleju, filtrów i jakiś pierdół tylko zostawi to kupującemu. 

Tu akurat bywa różnie.

Ja zrobiłem rozrząd, pompę wody, sprzęgło, wydech i hamulce i jeszcze kilka pierdół i poszedł na sprzedaż. A wszystko na porządnych częściach. O świeżym oleju, filtrach i świecach nawet nie wspominam.

 

Nawet wnętrze było wyprane.

 

Po prostu trzeba oglądać przy zakupie i sprawdzać słowa sprzedającego. Nie wszyscy kłamią i oszukują.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nami niestety kierowały emocje podczas kupowania. Z wyglądu wszystko było cacy, oprócz wgniotki na tylnych drzwiach i jakichś tam zarysowaniach na lakierze. Nie zwróciłem uwagi na to, że w zbiorniku wyrównawczym nie ma w ogóle płynu. Wszystko wydawało się super. No to kupiliśmy...

 

Później się kontaktowałem z oszustem, ale on tylko odpowiadał, że nic przy silniku nie robił, tylko rozrząd, cewkę i świece, i że jemu nic nie świeciło ani nie mrugało. To, że nawet nie odkurzył samochodu, nie wymył niczego przed sprzedażą nie wzbudzało moich podejrzeń, tylko było znakiem, że nic nie ukrywa.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ghost2255 napisał:

Tu akurat bywa różnie.

Ja zrobiłem rozrząd, pompę wody.......

Po prostu trzeba oglądać przy zakupie i sprawdzać słowa sprzedającego. Nie wszyscy kłamią i oszukują.

A ja tak z ciekawości się zapytam - miałeś na to papiery, faktury które przekazałeś nowemu właścicielowi?

I drugie czy zawsze robisz prezenty nowym właścicielom gdy zbywasz autko?

To coś napisał toż to podwoiło wartość auta, chyba nikt na piękne oczy raczej nie uwierzy że ktoś tak inwestuje w pojazd i następnie się go pozbywa.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość ghost2255
25 minut temu, rafalgrzegorz napisał:

A ja tak z ciekawości się zapytam - miałeś na to papiery, faktury które przekazałeś nowemu właścicielowi?

I drugie czy zawsze robisz prezenty nowym właścicielom gdy zbywasz autko?

To coś napisał toż to podwoiło wartość auta, chyba nikt na piękne oczy raczej nie uwierzy że ktoś tak inwestuje w pojazd i następnie się go pozbywa.

Oczywiście.

Wszystkie dokumenty kupujący dostał do ręki.

Zresztą nową pompę wody, poduszki silnika, wydech czy hamulce widać gołym okiem, tak, jak czyste wnętrze.

 

Mnie kosztowały tylko części, bo robiłem sam, więc aż tak dużo nie dołożyłem, jednak oczywiście na aucie straciłem finansowo, ale taka wynikła sytuacja. Miałem nim jeździć jeszcze ze 2 lata, więc zrobiłem wszystko, co wymagało wymiany. 

To tylko pieniądze, a przynajmniej jestem spokojny, że nabywca ma uczciwe auto i nie będzie mnie źle wspominał.

 

Ja zawsze doprowadzam auta do doskonałego stanu, dlatego ci, co mnie znają chętnie kupują ode mnie lub rekomendują moje samochody do sprzedaży.  A że często zmieniam auta, to już miewałem sytuacje, że kupujący nie dowierzał, że kupuje auto w tak doskonałym stanie, mimo wieku i nawet się nie targował i płacił tyle, ile powiedziałem.

 

Zdarzyło się że po 2-3 latach dowiadywałem się, że auto ode mnie służy dobrze i wszystko, co powiedziałem było prawdą co potwierdzali mechanicy serwisujący dalej auto.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ghost2255 jakby każdy tak dbał o auta jak ty i sam naprawiał to tylko takie perełki brać, sam wiesz że takie auto szybko się sprzedaje i to zazwyczaj po sąsiedzku. A jak jest wszystko tip top to cena dwa razy wyższa jak w przypadku zaniedbanego egzemplarza. Sam jak sprzedaje to też powiem co jest do zrobienia i oddaje wszystkie kwity i części tak aby nie dzwonił mi ktoś na drugi dzień i nie marudził. Na aucie przeważnie zawsze się traci, chyba że lecą wałki i robi się pod sprzedaż. Ja jestem zdania, że jak ktoś cię robi w maliny to do niego kiedyś wróci ;) 

Dzisiaj dzwoniłem po VW Tourana w dobrej cenie ale i ze sporym przebiegiem i sprzedali sąsiadowi z rana...żebym go wczoraj wychwycił :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Polityka prywatności