Skocz do zawartości

Podnośnik/lewarek


Gość Ahnuonntiemr

Rekomendowane odpowiedzi

 

W dniu 3.02.2020 o 19:47, rafalgrzegorz napisał:

Jaka masa

 

Sam zapas z lewarkiem i kluczem to już z 20 kg. Jak ktoś chce wozić żabę to pewnie kolejne 10 kg. Skrzynka z narzędziami (zależy kto jaką ma) - moja to pewnie lekko 20 kg waży. I jeszcze parę rzeczy które mogą się przydać... I tak łatwo można dojść do sporego nadbagażu. Jasne, jeździsz w długie trasy, potrafisz sam coś przy aucie zrobić - jak najbardziej. Sam tak robię kiedy wybieram się na dłuższą wycieczkę. Ale pakowanie tego wszystkiego do auta które oddala się na kilkanaście/kilkadziesiąt km od miejsca zamieszkanie jest dla mnie całkowicie bez sensu. Producenci nie na darmo wydają sporo kasy aby auta były możliwie najlżejsze. Większa masa = gorsze osiągi, większe spalanie. 

 

Każdy ma swoją filozofię, znam takich którzy wożą pół warsztatu w aucie bo wszystko się może przydać a jeżdżą tylko po przysłowiowe "bułki" do sklepu. Są i tacy co pół Polski przejeżdżają bez podstawowych rzeczy. Sam kiedyś pomagałem gościowi który miał zapasa, lewarek ale klucza do kół jakoś nigdy się nie dorobił. 

 

W dniu 3.02.2020 o 19:47, rafalgrzegorz napisał:

Próbowałeś kiedyś w trasie pomocy lub mechanika złapać?

Raz mi się udało ale na miejsce 4 godziny czekałem, a lawetą po awarii 200km do domu 6,5godziny jechałem.

 

Nie za bardzo rozumiem? Znaczy co, w trasie samodzielnie remont silnika mam zrobić, albo urwane koło naprawić wożąc ze sobą zestaw wahaczy? Dbam o to aby auto było niezawodne. Jeśli nie jestem pewny jakiś podzespołów to nie wybieram się w długą trasę autem potencjalnie nie sprawnym.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Labiel napisał:

Nie za bardzo rozumiem? Znaczy co, w trasie samodzielnie remont silnika mam zrobić, albo urwane koło naprawić wożąc ze sobą zestaw wahaczy? Dbam o to aby auto było niezawodne. Jeśli nie jestem pewny jakiś podzespołów to nie wybieram się w długą trasę autem potencjalnie nie sprawnym.

Nie rozumiesz co to znaczy awaria?

Nikt na drodze nie remontuje silnika, skrzyni biegów czy zawieszenia, ale przewód paliwowy, chłodniczy czy hamulcowy zawsze może się coś rozszczelnić, mechanik może czasem coś przeoczyć przy robocie lub spartolić robotę.

Nowe części nawet od wiodących producentów - też czasem robią buble - może zawieść i co ci o pierwszej w nocy z gwarancji jak jesteś 100 km od domu.

Podstawowe rzeczy żeby poradzić sobie na drodze i dotrzeć do domu o własnych siłach nie ważą aż tak dużo - a autka nie używam na torze tylko do normalnego przemieszczania się z punktu "A" do "B" raz 15km innym razem 500.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy wozi to co uważa za stosowne. Jakieś tam podstawowe rzeczy do wymiany koła czy naprawy opony muszą być. Jak dla mnie balast 20-30kg nie robi różnicy jak jest dobrze ulokowany i nie lata po całym bagażniku. Nie mamy ani warunków ani możliwości sprawdzenia swoich aut w warunkach miejskich/lokalnych. Takie rzeczy i aspekty tylko liczą się na torze a nie w codziennej jeździe. 

 

Edit: 

 

A jeśli już musicie i chcecie wozić jakieś tam swoje bagaże/narzędzia to polecam odpowiednio rozłożyć masy oraz wrzucać bezpośrednio cięższe rzeczy na oś, wtedy nie zmieni to predyspozycji jezdny tak jak dwa worki cementu po 2x25kg na samym tyle bagażnika poza osią ;) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Labiel napisał:

Nie za bardzo rozumiem?

 

To ja ci trochę rozjaśnię.

Zawsze wożę ze sobą zestaw kluczy podstawowych ( mała aktówka).

Wymieniałem termostat w Felicji.

Odpowietrzony układ jak należy kilka razy wentylator się włączył i wyłączył.

Żona postanowiła pojechać do sklepu po zakupy .

Pojechaliśmy 25 km od domu.

A zestaw kluczy został w garażu bo potem go poczyszczę i spakuję.

Przecież mam już auto sprawne.

I pech.

Termostat się zaciął i nie otworzył.

Urwało rurkę od chłodnicy do termostatu.

Płyn poszedł na asfalt.

Węża mogłem jednak spiąć bo mały króciec został

Ale czym?

Musiałem zasuwać na nóżkach 3 km do sklepu OBI aby kupić klucze.

Teraz już wiesz że czasem sie klamoty przydają.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://pl.aliexpress.com/item/4000202229339.html?spm=a2g0o.productlist.0.0.6684a72fedfpMv&algo_pvid=3f9c6566-202f-44d5-916d-555cd4486f03&algo_expid=3f9c6566-202f-44d5-916d-555cd4486f03-1&btsid=0b0a187b15818876044061584e7f41&ws_ab_test=searchweb0_0,searchweb201602_,searchweb201603_

A wystarczy takie coś......

Mam w obu autach, ale jeszcze nie musiałem korzystać :)

 

Taki Mc Gyver :)

Edytowane przez ja37

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spoko rozumiem. Mi też zdarzyło się złapać flaka na niskoprofilówce - nawet za bardzo tego nie zauważyłem tylko tył jakoś dziwnie zamiatał na zakrętach i oczywiście hałas. Okazało się że to nie tył, ale z przodu kapeć na zero. I to dzień po tym kiedy stwierdziłem że po tylu latach wożenia zapasu bez jego konieczności użycia to bez sensu i go wyjąłem. Ale nie było problemu. 10 km od domu, zadzwoniłem po ŚP ojca i przywiózł zapas. Na autostradzie wystrzelił mi też kiedyś wąż od głowicy. Wyrzygało cały płyn a do zjazdu były 2 km. Okazało się że wąż był wpinany na zatrzask i coś nie pykło i go wypięło. Jedyne co wtedy miałem to krzyżaka, ale i pewnie bez niego dałbym sobie radę. Usterkę naprawiłem, ale brakowało płynu. Fuks, jechali z utrzymania autostrady. Osłupkowali mnie, pogadałem z nimi i następnym autem podwieźli mi parę butelek wody. Zalane, odpowietrzone i dojechałem do Poznania. Tak że też miałem swoje przygody, ale odbiegamy od głównego tematu. Ja po prostu uważam że "żaba" w bagażniku to lekka przesada i tyle. Zbędny klamot w bagażniku. Najtańszy lewarek wystarczy i tyle. 

 

A co do masy. W Astrze tak tego nie odczuwam, ze względu na spory zapas mocy, którego nie używa się tak często przy codziennej jeździe. Ale w A4 B5 1,8T 150KM było to już mega odczuwalne. Jak już LPG ubywało poniżej 2/3 zbiornika to już mega to czułem. Z 20 kg zdjęte z "dupy" robiło robotę. 

 

Jedyne co wożę z po za podstawowym minimum to klucz 10tka, w przypadku kiedy nagle trzeba byłoby odpiąć klemy. Wtedy nie ma czasu na kombinowanie. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zestaw małego druciarza: taśma srebrna i trytytki obowiązkowy i niezawodny ;) Ale też w aucie targam zestaw kluczy w metalowej kasecie + nasadki torx, bo dużo nie zajmuje, jakieś kombinerki itp. Oczywiście płyny do dolewek w razie w. Lewarek w plastiku z resztą oryginalnego osprzętu w zapasie jak najbardziej. Ale po mieście to w sumie od biedy by mi chyba wystarczył kompresorek, w razie gdybym jakiś wkręt wyhaczył na drodze. Byle dopompować i do najbliższego gumiarza. Swego czasu woziło się jeszcze pasek klinowy w Fiacie 125p. W zasadzie to wypadało by taki zakupić i wrzucić do bagażnika. Bez ładowania za daleko się nie dojedzie. Na szczęście pompa wody na rozrządzie się kręci w moim silniku. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę. Polityka prywatności