Astra G 2.2 DTI ubytek płynu chłodniczego

[Gość GregWPR]

Z fachowcem dyskutowac nie bede, bo doswiadczenie mam mizerne. Z wlasnych i znajomych obserwacji wiem, ze po dluzszej jezdzie weze sa twardsze niz na zimnym i u wszystkich jest sykniecie na goracym lacznie z tym, ze potrafi zabulgotac.

 

[wesol]

no to UPG popuszcza u tych co zagladales. Nei swiadczy to oczewiscie ze jest siadnieta uszczleka pdo glowica i ze nie jest auto zdatne do jazdy. JEdnakze tak jak mowilem to uszczleka i nie musi tryzmac zawsze w 100%. Poprostu moze przpeuszczac sladowe ilsoci po ilus tma latach. TO nie zarowka ze swieci albo nie swieci i tyle. Czyli nie mus miec dwóch stanów. Umnie po wymienie UPG nie ma zadnego cisnienia, zadnego psykniecia. Weze nei robia sie twarde itp sprawy.

 

[Gość GregWPR]

No niby wszystko sie zgadza, tylko dlaczego na zimnym wszystkie weze znow sa mieciutkie jak flak i nie ma psykniecia przy odkrecaniu korka? Gdzie sie podziwa to, co przepuscila uszczelka?

 

[wesol]

delikatna rozszezalnosc cieczy jest oczewiscie wiec po ostygnieciu zmniejsza sie cisnienie. Zreszta myslisz ze wszystko jest tak szczlene w 100% w ukladzie wodnym?? A czemu jak kola poleza z rok czy nawet przeturlaja sie z rok na aucie to cisnienei spada w nich choc dziury przeciez w kolach nie ma??

 

Wlasnei wrocilem z podjazdu mojego. Kolega przyjechal astra G x16xel. Wymienilismy uszczleke pdo glowica. Mieszal sie plyn chlodzacy z olejem. W koore spalania nic nie szlo. Tylko ten budyn w ukladzie chldzenia. Od 10 do 16 wojowalem.

 

[Gość GregWPR]

Smiem twierdzic, ze gdyby nieszczelnosci powodowaly ujscie cisnienia, to bylby tez wyciek. Jezeli plynu nie ubywa, to uklad mozna uznac za szczelny.

Kolega sam uznal, ze istnieje zjawisko rozszerzalnosci cieplnej i stwierdzil rowniez, ze uklad powinien byc szczelny. Jedno + drugie = powstanie cisnienia w ukladzie. Dlatego nawet jezdzac na samej wodzie w ukladzie chlodzenia nie zagotujemy jej, bo wzrost cisnienia podniesie temperature wrzenia.

 

[wesol]

w korku jest uszczleka i sprezyna ktora tez upusci znaczace cisnienie. Nie mowimy o cisnieniu kilku barów czy cos w tym stylu o takim mozna zapomnieć. Owszem jest zaleznosć wrzenia cieczy od cisnienia panujacego dlatego mowi sie o zimnym wrzatku u górali bo wysoko w gorach kawe ceizko zaparzyć gdyz przy cisnieniu obnizonym temperatura wrzenia wody to nie 100stopni tylko mniej jakies 80 stopni. Woda zamienia sie juz w pare a temepratury do zapażenia kawy nie ma. Dlatego tez sa takie naczynia jak szybkowary. Tu nie ma takich cisnien w ukladzie. TO trzeba wiedziec. Owszme panuje tam jakies cisnienie w ukladzie ale jest to cisnienei saldowe. trudno mowic ze jest jakies nadcisnienei jak wynosi 0.2 bara czy cos kolo tego. Odkrecenie korka na goracym spowoduje delikatne nawet nei spykniecie tylko jakby bekniecie. po zakreceniu i wystudzeniu silnika tez bedzie to samo czyli delikatne bekniecie. Uklad nie jest cisnieniowy. jest jedynie szczelny. Dlatego jak podasz z kompresora w zbiorniczek powietrze sprezone nawet uszczleniajac tylko szmatą i ręką to gwarantuje ci ze poleci woda z pompy tym otworkiem co zaskutkuje oczewiscie tym tez ze ta pompa raczje dugo nie pocianie.

 

[Gość Czejen]

Nie masz racji wesol, ciśnienie musi być podniesione po to aby zwiększyć temp wrzenia. A zawór jest w korku na zbiorniku. Właśnie chodzi o to minimalne podniesienie ciśnienia.

 

[wesol]

no to ja sie nei spotkalem z tym w zadnycm silniku ktory robilem w ASO z taka opcją. Bekniecie jest ale nie ma psykniecia.

 

[Gość GregWPR]

To jeszcze jedna uwaga: w warsztacie auto pewnie chwile odstalo zanim mechanicy zabrali sie za robote. U mnie tez po pol godziny od wylaczenia silnika nie ma zadnego syczenia, ani, jak kolega to nazywa, bekniecia. Odkrecam korek i cisza.

Pewnie to samo jest w warsztatach, bo nikt nie zabiera sie za auto prosto z trasy.